wtorek, 1 lipca 2014
Informacja
Ej no co się z wami dzieje? Teraz co kilka dni jest jest po 40- 50-wyś.A od ostatnim postem z 13 rozdziałem 0 komentarzy! Piszę, jeśli czytasz, to komentuj, ale widać, że nie ma sensu pisać go dalej :/ Najprawdopodobniej go zawiesze, lub usunę..
piątek, 27 czerwca 2014
Rozdział XIII
Czytasz=Komentujesz! ,, Gdzie Darcy?!"
Po jakiejś godzinie przyszedł lekarz, zamiast Liam'a. Byłam cała zdenerwowana z Harry'm, naprawdę, nie chcę przeżywać to drugi raz. Trochę płakałam, on mnie uspokajał. Lekarz powiedział, że nic jej nie będzie i możemy jechać do domu, tylko okazało się, że ma alergie, trochę dziwne, że na kurze, czyli częściej będę musiała je sprzątać. Poszliśmy po małą, a następnie do samochodu. Usadziłam małą na jej miejsce, zapięłam ją, ja usiadłam koło niej, zapięłam pasy, Harry również, zakręcił kluczykami i następnie ruszyliśmy.
-Uspokoiłaś się już?-Zapytał się z troskom Harry.
-Już tak, trochę się przestraszyłam.-Odpowiedziałam.
-Może, pójdziemy na jakiś spacerek po parku z małą?-Zapytał.
-Ale nie możemy..
-Ty tak uważasz, ja nie, bo już widziałem matki z tygodniowymi dziećm jak chodzą z nimi po parku, więc się nie upieraj i idziemy.-Powiedział.
-Ech, okej, może zaprosimy Liam'a i Danielle?-Zapytałam.
- Wyjechali do rodziny.-Trochę smutno mi się zrobiło gdy to powiedział.-A no właśnie! Zapomniałem, moja mama chce Cię poznać. Gemmę już znasz. Chcieli, żebyśmy dzisiaj przyjechali.
-Do Holmes Chapel?.-Powiedziałam.
-Wiem, że to trochę daleko, ale obiecałem jej, że przyjedziemy.-Powiedział.
-Nigdy tam nie byłam , więc nie wiem jak tam jest, Harry. To pojedźmy szybko do domu i zabierzemy rzeczy do twojej mamy, bo jak się nie mylę, będziemy tam nocować.-Wolę go nie pytać o ojca, bo nie wiadomo co na to odpowie.
- I się nie myliłaś.-Odpowiedział.
***
-Macie naprawdę słodkie dziecko, Nicole. Bardzo podobne do ciebie-Powiedziała Anne, jest bardzo miłą i sympatyczną osobą, kopia Harry'ego moim zdaniem.
-Dziękuje.-Powiedziałam.-Moim zdaniem, ona jest podobna do Harry'ego.
- Jak tam uważasz, moim zdaniem jest podobna do ciebie.-Zaśmiała się.- Ogółem kiedy ślub?-Zapytała.
-Jeszcze nie wiemy, nawet nie ustalaliśmy.-Spojrzałam się na Harry'ego, żeby coś zadziałał, po jego minie nie miał pomysłu.
-To może wam pomogę z Gemmą?-Zapytała, ogółem przydałaby się pomoc. Przyjaciół nie prosiliśmy, ale jak ich spytamy też pewnie nam pomogą.
-Oczywiście, Gemma, chcesz pomóc?-Zapytał Harry.
- No pewnie! A kto się zajmie małą?-O tym nie pomyśleliśmy..
-No najpierw będzie z nami, a potem jak będzie chciała spać, po prostu zaniesiemy ją do pokoju, gdzie będziemy spali, tylko, że w 2 pomieszczeniu specjalnie dla niej.
-Ale jak się obudzi?-Zapytała Anne.
-Proszę pani. Darcy śpi od wieczora do rana, czyli do 11-nastej. Nawet te hałasy jej nie obudzą.
-Mów mi po prostu Anne. Ale na pewno?
-Na pewno.-Odpowiedziałam.
-Ma to po Harry'm.-On się trochę zawstydził, ja się zaśmiałam.
-Mamo, błagam.
-No co? Mówię prawdę Harry.- Zaśmialiśmy się.
-Chcecie coś do jedzenia? Picia?-Zapytała Gemma.
-Ja poproszę herbaty.-Odpowiedziałam z uśmiechem. Bardzo ich polubiłam i myślę, że będziemy do nich częściej jeździć. Harry nic nie chciał, więc Gemma poszła mi zrobić herbatę. Darcy powoli zasypiała, a gdzie ja mam ją położyć spać?
-Anne, gdzie mogę zanieść małą do spania?-Zapytałam.
-Na górze jest pokój gościnny jak wejdziesz to po lewej stronie, takie brązowo-czarne drzwi.
-Dziękuje.-Powiedziałam. Wstałam z kanapy i poszłam na górę, gdzie miałam położyć małą. Weszłam na górę i poszłam do tego pokoju. Położyłam się z małą i zaczęłam ją usypiać. Kiedy zasnęła ja również z nią..
*Harry*
Kiedy Nicole poszła na górę i weszła do pokoju, moja mama zaczęła dziwną rozmowę. Nie lubię, kiedy ona się czepia, jak ja kogoś znajdę.
- Harry, ale czy ty na pewno nie pomyślałeś, że ona może być z tobą dla kasy i sławy?
-Jezu, mamo, ile razy ja mam Ci mówić, że ona mnie kocha tak jak ja ją. Nie mówiłem Ci, jak się z nią poznałem?
-Nie miałeś mi okazji powiedzieć.
-To zaczęło się od tego, że ją uratowałem. Szczerze? Ona mnie nienawidziła.Potem jakoś tak wyszło, że potem się polubiliśmy, a potem dziecko i się w sobie zakochaliśmy. Znamy się już długo, ona naprawdę, nie miała lekko w życiu. Poznałem ją bardzo dobrze, więc mamo, nie pytaj mnie o takie idiotyczne pytania. Ona nawet nie chce być rozpoznawalna.
-Jakoś się do niej nie przekonałam, ale muszę ją chyba bardziej poznać.-Powiedziała po chwili.
-Powinnaś.-Powiedziałem.- Idę zobaczyć,co u Nicole i Darcy.-Powiedziałem, wstałem i skierowałem się do pokoju. Kiedy byłem już przy drzwiach otworzyłem je i zobaczyłem, że zasnęła razem z małą. Żeby się nie obudziła wyszedłem z pokoju i zamknąłem drzwi. Schodziłem na dół, gdy moja mama chciała gdzieś wyjść.
-Gdzie wychodzisz?-Zapytałem.
-Ech, Sarah jest w szpitalu, zemdlała i muszę do niej jechać. Zostaniecie z Gemmą.-Powiedziała i wyszła szybko.
-To co braciszku robimy?
-Nicole śpi, może jakiś film?-Zaproponowałem.
-Okej, a co ma lecieć?-Zapytała.
-Ma być dzisiaj "Titanic"
-No to oglądamy! A o której?
-Ma być za 5 minut. Zdążysz zrobić popcorn?-Zapytałem.
-Nie widzisz, że już wstawiłam?- Uśmiechnąłem się tylko i poszedłem do salonu, żeby włączyć telewizor, wziąłem pilota i po włączeniu pudła kliknąłem na kanał, w którym ma być "Titanic", jeszcze leciały reklamy. Kiedy zrobił się popcorn, skończyły się też reklamy, zgasiliśmy światło i zaczęliśmy oglądać film..
***
Kiedy prawie skończyliśmy oglądać film ryczałem jak dziewczynka, której ukradziona została lalka, z tego filmu to jest wyciskacz łez,a oglądam to 2 raz w życiu.. Gemma z resztą też płakała.
-Harry ty płaczesz?- Zapytała.
-Nieee.
-Przecież widzę.
-Ten film to wyciskacz łez. Nigdy nie płakałem na takich filmach.-Powiedziałem.
-Jak to nie? Płakałeś na "Mój przyjaciel Chaciko"-Kurcze musiała przypomnieć.
-Aaaaa!- Z góry krzyknęła Nicole, od razu wstałem i popędziłem na górę z Gemmą. Wparowaliśmy do pokoju, płakała.. Gdzie Darcy?!
-Nicole, nie płacz, uspokój się, gdzie jest Darcy?!-Powiedziałem zdenerwowany.
-Nie wiem, okno było otwarte, pamiętam, że były zamknięte, i jak się obudziłam, jej nie było. Jezu Harry, boję się..
-Musiał ktoś za wami jechać i mieć dobrą okazje na to, żeby wam porwać dziecko.-Wtrąciła się Gemma.
-Nathan..
-Kto?-Chyba nie dosłyszeli.
-Nathan Sykes.
-Kurwa, zajebie tego gościa.
-Ale dlaczego on porwał wasze dziecko?-Zapytała się siostra Harry'ego.
-Dla zemsty, chodziłam z nim kiedyś.
-Chodziłaś?! Czy ty wiesz, co własnie zrobiłaś? On Ci nie odpuści, wiem to.
-Bo moja kochana siostrzyczka też z nim chodziła. Nie dawał jej spokoju jakieś 2 miesiące.
-Dał mi spokój, kiedy ty się zjawiłaś..-Powiedziała.
-I co teraz? Trzeba iść na policję!-Powiedziałam.
-Nie trzeba, a już wiem co zrobię.-Zaczynam się bać Harry'ego..
-Co masz na myśli?-Zapytałam.
-Mam przyjaciela, który koleguje się z The Wandet, skontaktuje się z nim i mi powie, czy mają nasze dziecko. Bo na pewno znaleźli nową kryjówkę, niż tą co Cię w niej porwali..
-Nawet nie przypominaj.. Dzwoń już do niego.-Wziął telefon do ręki i zaczął wykręcać do niego numer telefonu, po chwili rozmawiał przez telefon. Płakałam, Gemma mnie uspokaja, ale to na nic. Jeśli ją stracę, to zrobię wszystko, żebym ją odnalazła.
-Nicole, nie płacz, wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Ten debil pójdzie do więzienia i będziecie mieli spokój. Zobaczysz.-Nawet mnie to nie pocieszało.I tak kiedyś z niego wyjdzie.
-Co kurwa?! Dobra już jedziemy. Jeszcze zadzwonię do chłopaków, żeby go zatrzymali. Na razie.
- Co się stało?!-Zapytałam bardziej zdenerwowana.
-Musimy jak najszybciej jechać do Londynu na lotnisko.
-Dlaczego?!-Już byłam bardziej wkurzona..
-Wytłumaczę w samochodzie, chodźcie. Gemma, możesz z nami jechać?
-Oczywiście!-Powiedziała i pobiegliśmy do samochodu. Usiedliśmy i ruszyliśmy do Londynu.
*Harry*
Kiedy byliśmy w drodze do Londynu wyciągnąłem z kieszeni telefon, żeby zadzwonić do Louis'a. Żeby zatrzymał z chłopakami Nathan'a, sprzedali nasze dziecko obcym ludziom z Niemiec. Zajebie go jak tylko przyjadę na lotnisko. Nie będzie mnie to obchodziło, czy fanki nas zobaczą, czy paparazzi, chcę tylko odzyskać moją małą Darcy.
*Rozmowa*
-Louis, przyjacielu, mam ważną sprawę nie do odwołania.-Powiedziałem.
-Miałem iść właśnie spać, ale mów.-No fakt, jest po 23, a Nathan ma samolot po 12 w nocy..
-Nathan Sykes porwał nam Darcy..
-Czekaj już się ubieram, gdzie mam być i zadzwonić do chłopaków?
-London Luton i błagam, zadzwoń. Niall na pewno jest u Liam'a, a Zayn na 100 % nie śpi.
-Okej, a o której oni wylatują i gdzie?
-O 00:30, Niemcy, Berlin.
-Dobra, dzięki.-Po chwili się rozłączył. Nie było ruchu, ani policji, więc przyśpieszyłem samochód,żeby zajebać temu skurwysynowi.
***
Po godzinie jakimś cudem dojechaliśmy do Londynu. Sami dorośli na lotnisku, żadnych fanek. Zobaczyłem Louis'a, Niall'a, Zayn'a i Liam'a, jak do mnie machali. Podeszliśmy do nich szybkim ruchem.
-Cześć, i co? Widzieliście go?-Zapytałem.
-Tylko Max'a i Sive. Pewnie sprawdzają, czy was nigdzie nie ma.-Powiedział Liam.
-Ale jak to się stało, że wam ten idiota dziecko porwał?-Zapytał się Niall.
-Spałam, wstałam dziecka nie było. Harry oglądał film z Gemmą.Musiał za nami jechać..
-Ale naprawdę, nigdzie nie było Nathan'a?-Zapytałem.
-Na pewno jeszcze nie przyjechał, mają trochę czasu.
-Słyszycie płaczące dziecko? Czy wasza Darcy tak nie płacze?-Zapytał Niall. Zrobiłem wielkie oczy z Nicole, przecież Darcy tak płacze.. Wszyscy pobiegliśmy za tym dźwiękiem, poprosiłem Louis'a, żeby zadzwonił na Policję. Rzeczywiście, była tam Darcy płakająca na rękach Nathan'a.
-Idę zajebać temu idiocie.-Powiedziałem i ruszyłem w jego kierunu. Nicole chciała coś powiedzieć, ale powstrzymała się.
-Nathan, oddawaj nasze dziecko!
-Ooo Styles we własnej osobie.
-Nie wkurwiaj mnie. Oddaj dziecko. Po co ty je porwałeś? Dla zemsty? Kasy? Sprzedałeś je obcym ludziom!
-Harry policja jest!-Po chwili podeszli do nas policjanci i zabrali Nathan'a. Podali nam dziecko i kazali nam się zgłosić na policji złożyć zeznania.
-To jeszcze nie koniec!-Powiedział oddalając się. Nicole podbiegła do mnie i Darcy z płaczem i wzieła ją na ręce.
-Darcy.. Już nie płacz, jestem tutaj.
-Już będzie wszystko dobrze, obiecuje Ci Nicole.-Po tych słowach szliśmy w kierunku domu...
---------------------------------------------------------------------------------
Witam! Jest już 13 rozdział! Tak wiem, nie dodawałam .. Brak weny. Ale są teraz wakacje i będe je częściej dodawać, bo muszę go wreszcie skończyć .. Tak do 20-30 rozdziałów i koniec!
Następy rozdział może być tak za 2-3 dni :)))
Po jakiejś godzinie przyszedł lekarz, zamiast Liam'a. Byłam cała zdenerwowana z Harry'm, naprawdę, nie chcę przeżywać to drugi raz. Trochę płakałam, on mnie uspokajał. Lekarz powiedział, że nic jej nie będzie i możemy jechać do domu, tylko okazało się, że ma alergie, trochę dziwne, że na kurze, czyli częściej będę musiała je sprzątać. Poszliśmy po małą, a następnie do samochodu. Usadziłam małą na jej miejsce, zapięłam ją, ja usiadłam koło niej, zapięłam pasy, Harry również, zakręcił kluczykami i następnie ruszyliśmy.
-Uspokoiłaś się już?-Zapytał się z troskom Harry.
-Już tak, trochę się przestraszyłam.-Odpowiedziałam.
-Może, pójdziemy na jakiś spacerek po parku z małą?-Zapytał.
-Ale nie możemy..
-Ty tak uważasz, ja nie, bo już widziałem matki z tygodniowymi dziećm jak chodzą z nimi po parku, więc się nie upieraj i idziemy.-Powiedział.
-Ech, okej, może zaprosimy Liam'a i Danielle?-Zapytałam.
- Wyjechali do rodziny.-Trochę smutno mi się zrobiło gdy to powiedział.-A no właśnie! Zapomniałem, moja mama chce Cię poznać. Gemmę już znasz. Chcieli, żebyśmy dzisiaj przyjechali.
-Do Holmes Chapel?.-Powiedziałam.
-Wiem, że to trochę daleko, ale obiecałem jej, że przyjedziemy.-Powiedział.
-Nigdy tam nie byłam , więc nie wiem jak tam jest, Harry. To pojedźmy szybko do domu i zabierzemy rzeczy do twojej mamy, bo jak się nie mylę, będziemy tam nocować.-Wolę go nie pytać o ojca, bo nie wiadomo co na to odpowie.
- I się nie myliłaś.-Odpowiedział.
***
-Macie naprawdę słodkie dziecko, Nicole. Bardzo podobne do ciebie-Powiedziała Anne, jest bardzo miłą i sympatyczną osobą, kopia Harry'ego moim zdaniem.
-Dziękuje.-Powiedziałam.-Moim zdaniem, ona jest podobna do Harry'ego.
- Jak tam uważasz, moim zdaniem jest podobna do ciebie.-Zaśmiała się.- Ogółem kiedy ślub?-Zapytała.
-Jeszcze nie wiemy, nawet nie ustalaliśmy.-Spojrzałam się na Harry'ego, żeby coś zadziałał, po jego minie nie miał pomysłu.
-To może wam pomogę z Gemmą?-Zapytała, ogółem przydałaby się pomoc. Przyjaciół nie prosiliśmy, ale jak ich spytamy też pewnie nam pomogą.
-Oczywiście, Gemma, chcesz pomóc?-Zapytał Harry.
- No pewnie! A kto się zajmie małą?-O tym nie pomyśleliśmy..
-No najpierw będzie z nami, a potem jak będzie chciała spać, po prostu zaniesiemy ją do pokoju, gdzie będziemy spali, tylko, że w 2 pomieszczeniu specjalnie dla niej.
-Ale jak się obudzi?-Zapytała Anne.
-Proszę pani. Darcy śpi od wieczora do rana, czyli do 11-nastej. Nawet te hałasy jej nie obudzą.
-Mów mi po prostu Anne. Ale na pewno?
-Na pewno.-Odpowiedziałam.
-Ma to po Harry'm.-On się trochę zawstydził, ja się zaśmiałam.
-Mamo, błagam.
-No co? Mówię prawdę Harry.- Zaśmialiśmy się.
-Chcecie coś do jedzenia? Picia?-Zapytała Gemma.
-Ja poproszę herbaty.-Odpowiedziałam z uśmiechem. Bardzo ich polubiłam i myślę, że będziemy do nich częściej jeździć. Harry nic nie chciał, więc Gemma poszła mi zrobić herbatę. Darcy powoli zasypiała, a gdzie ja mam ją położyć spać?
-Anne, gdzie mogę zanieść małą do spania?-Zapytałam.
-Na górze jest pokój gościnny jak wejdziesz to po lewej stronie, takie brązowo-czarne drzwi.
-Dziękuje.-Powiedziałam. Wstałam z kanapy i poszłam na górę, gdzie miałam położyć małą. Weszłam na górę i poszłam do tego pokoju. Położyłam się z małą i zaczęłam ją usypiać. Kiedy zasnęła ja również z nią..
*Harry*
Kiedy Nicole poszła na górę i weszła do pokoju, moja mama zaczęła dziwną rozmowę. Nie lubię, kiedy ona się czepia, jak ja kogoś znajdę.
- Harry, ale czy ty na pewno nie pomyślałeś, że ona może być z tobą dla kasy i sławy?
-Jezu, mamo, ile razy ja mam Ci mówić, że ona mnie kocha tak jak ja ją. Nie mówiłem Ci, jak się z nią poznałem?
-Nie miałeś mi okazji powiedzieć.
-To zaczęło się od tego, że ją uratowałem. Szczerze? Ona mnie nienawidziła.Potem jakoś tak wyszło, że potem się polubiliśmy, a potem dziecko i się w sobie zakochaliśmy. Znamy się już długo, ona naprawdę, nie miała lekko w życiu. Poznałem ją bardzo dobrze, więc mamo, nie pytaj mnie o takie idiotyczne pytania. Ona nawet nie chce być rozpoznawalna.
-Jakoś się do niej nie przekonałam, ale muszę ją chyba bardziej poznać.-Powiedziała po chwili.
-Powinnaś.-Powiedziałem.- Idę zobaczyć,co u Nicole i Darcy.-Powiedziałem, wstałem i skierowałem się do pokoju. Kiedy byłem już przy drzwiach otworzyłem je i zobaczyłem, że zasnęła razem z małą. Żeby się nie obudziła wyszedłem z pokoju i zamknąłem drzwi. Schodziłem na dół, gdy moja mama chciała gdzieś wyjść.
-Gdzie wychodzisz?-Zapytałem.
-Ech, Sarah jest w szpitalu, zemdlała i muszę do niej jechać. Zostaniecie z Gemmą.-Powiedziała i wyszła szybko.
-To co braciszku robimy?
-Nicole śpi, może jakiś film?-Zaproponowałem.
-Okej, a co ma lecieć?-Zapytała.
-Ma być dzisiaj "Titanic"
-No to oglądamy! A o której?
-Ma być za 5 minut. Zdążysz zrobić popcorn?-Zapytałem.
-Nie widzisz, że już wstawiłam?- Uśmiechnąłem się tylko i poszedłem do salonu, żeby włączyć telewizor, wziąłem pilota i po włączeniu pudła kliknąłem na kanał, w którym ma być "Titanic", jeszcze leciały reklamy. Kiedy zrobił się popcorn, skończyły się też reklamy, zgasiliśmy światło i zaczęliśmy oglądać film..
***
Kiedy prawie skończyliśmy oglądać film ryczałem jak dziewczynka, której ukradziona została lalka, z tego filmu to jest wyciskacz łez,a oglądam to 2 raz w życiu.. Gemma z resztą też płakała.
-Harry ty płaczesz?- Zapytała.
-Nieee.
-Przecież widzę.
-Ten film to wyciskacz łez. Nigdy nie płakałem na takich filmach.-Powiedziałem.
-Jak to nie? Płakałeś na "Mój przyjaciel Chaciko"-Kurcze musiała przypomnieć.
-Aaaaa!- Z góry krzyknęła Nicole, od razu wstałem i popędziłem na górę z Gemmą. Wparowaliśmy do pokoju, płakała.. Gdzie Darcy?!
-Nicole, nie płacz, uspokój się, gdzie jest Darcy?!-Powiedziałem zdenerwowany.
-Nie wiem, okno było otwarte, pamiętam, że były zamknięte, i jak się obudziłam, jej nie było. Jezu Harry, boję się..
-Musiał ktoś za wami jechać i mieć dobrą okazje na to, żeby wam porwać dziecko.-Wtrąciła się Gemma.
-Nathan..
-Kto?-Chyba nie dosłyszeli.
-Nathan Sykes.
-Kurwa, zajebie tego gościa.
-Ale dlaczego on porwał wasze dziecko?-Zapytała się siostra Harry'ego.
-Dla zemsty, chodziłam z nim kiedyś.
-Chodziłaś?! Czy ty wiesz, co własnie zrobiłaś? On Ci nie odpuści, wiem to.
-Bo moja kochana siostrzyczka też z nim chodziła. Nie dawał jej spokoju jakieś 2 miesiące.
-Dał mi spokój, kiedy ty się zjawiłaś..-Powiedziała.
-I co teraz? Trzeba iść na policję!-Powiedziałam.
-Nie trzeba, a już wiem co zrobię.-Zaczynam się bać Harry'ego..
-Co masz na myśli?-Zapytałam.
-Mam przyjaciela, który koleguje się z The Wandet, skontaktuje się z nim i mi powie, czy mają nasze dziecko. Bo na pewno znaleźli nową kryjówkę, niż tą co Cię w niej porwali..
-Nawet nie przypominaj.. Dzwoń już do niego.-Wziął telefon do ręki i zaczął wykręcać do niego numer telefonu, po chwili rozmawiał przez telefon. Płakałam, Gemma mnie uspokaja, ale to na nic. Jeśli ją stracę, to zrobię wszystko, żebym ją odnalazła.
-Nicole, nie płacz, wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Ten debil pójdzie do więzienia i będziecie mieli spokój. Zobaczysz.-Nawet mnie to nie pocieszało.I tak kiedyś z niego wyjdzie.
-Co kurwa?! Dobra już jedziemy. Jeszcze zadzwonię do chłopaków, żeby go zatrzymali. Na razie.
- Co się stało?!-Zapytałam bardziej zdenerwowana.
-Musimy jak najszybciej jechać do Londynu na lotnisko.
-Dlaczego?!-Już byłam bardziej wkurzona..
-Wytłumaczę w samochodzie, chodźcie. Gemma, możesz z nami jechać?
-Oczywiście!-Powiedziała i pobiegliśmy do samochodu. Usiedliśmy i ruszyliśmy do Londynu.
*Harry*
Kiedy byliśmy w drodze do Londynu wyciągnąłem z kieszeni telefon, żeby zadzwonić do Louis'a. Żeby zatrzymał z chłopakami Nathan'a, sprzedali nasze dziecko obcym ludziom z Niemiec. Zajebie go jak tylko przyjadę na lotnisko. Nie będzie mnie to obchodziło, czy fanki nas zobaczą, czy paparazzi, chcę tylko odzyskać moją małą Darcy.
*Rozmowa*
-Louis, przyjacielu, mam ważną sprawę nie do odwołania.-Powiedziałem.
-Miałem iść właśnie spać, ale mów.-No fakt, jest po 23, a Nathan ma samolot po 12 w nocy..
-Nathan Sykes porwał nam Darcy..
-Czekaj już się ubieram, gdzie mam być i zadzwonić do chłopaków?
-London Luton i błagam, zadzwoń. Niall na pewno jest u Liam'a, a Zayn na 100 % nie śpi.
-Okej, a o której oni wylatują i gdzie?
-O 00:30, Niemcy, Berlin.
-Dobra, dzięki.-Po chwili się rozłączył. Nie było ruchu, ani policji, więc przyśpieszyłem samochód,żeby zajebać temu skurwysynowi.
***
Po godzinie jakimś cudem dojechaliśmy do Londynu. Sami dorośli na lotnisku, żadnych fanek. Zobaczyłem Louis'a, Niall'a, Zayn'a i Liam'a, jak do mnie machali. Podeszliśmy do nich szybkim ruchem.
-Cześć, i co? Widzieliście go?-Zapytałem.
-Tylko Max'a i Sive. Pewnie sprawdzają, czy was nigdzie nie ma.-Powiedział Liam.
-Ale jak to się stało, że wam ten idiota dziecko porwał?-Zapytał się Niall.
-Spałam, wstałam dziecka nie było. Harry oglądał film z Gemmą.Musiał za nami jechać..
-Ale naprawdę, nigdzie nie było Nathan'a?-Zapytałem.
-Na pewno jeszcze nie przyjechał, mają trochę czasu.
-Słyszycie płaczące dziecko? Czy wasza Darcy tak nie płacze?-Zapytał Niall. Zrobiłem wielkie oczy z Nicole, przecież Darcy tak płacze.. Wszyscy pobiegliśmy za tym dźwiękiem, poprosiłem Louis'a, żeby zadzwonił na Policję. Rzeczywiście, była tam Darcy płakająca na rękach Nathan'a.
-Idę zajebać temu idiocie.-Powiedziałem i ruszyłem w jego kierunu. Nicole chciała coś powiedzieć, ale powstrzymała się.
-Nathan, oddawaj nasze dziecko!
-Ooo Styles we własnej osobie.
-Nie wkurwiaj mnie. Oddaj dziecko. Po co ty je porwałeś? Dla zemsty? Kasy? Sprzedałeś je obcym ludziom!
-Harry policja jest!-Po chwili podeszli do nas policjanci i zabrali Nathan'a. Podali nam dziecko i kazali nam się zgłosić na policji złożyć zeznania.
-To jeszcze nie koniec!-Powiedział oddalając się. Nicole podbiegła do mnie i Darcy z płaczem i wzieła ją na ręce.
-Darcy.. Już nie płacz, jestem tutaj.
-Już będzie wszystko dobrze, obiecuje Ci Nicole.-Po tych słowach szliśmy w kierunku domu...
---------------------------------------------------------------------------------
Witam! Jest już 13 rozdział! Tak wiem, nie dodawałam .. Brak weny. Ale są teraz wakacje i będe je częściej dodawać, bo muszę go wreszcie skończyć .. Tak do 20-30 rozdziałów i koniec!
Następy rozdział może być tak za 2-3 dni :)))
sobota, 24 maja 2014
Rozdział XII
Dla Kasii <3
Czytasz? Komentujesz!
*Tydzień później*
Jestem już w domku z moim i Harry'ego dzieckiem. Myślałam, że z tamtąd nie wyjde, nie ma to jak trafić tam 3 raz po jakimś czasie. Darcy śpi, więc mogę iść zrobić coś do jedzenia. Poszłam na dół i zrobiłam sobie kanapki z sałatką i pomidorem, pycha. Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie.Włączyłam telewizor i oglądałam co leciało. Usłyszałam jak ktoś chodzi po schodach, Harry przyszedł z małą, jak słodko razem wyglądają,tylko znowu będę musiała ją usypiać..
-Dopiero co ją położyłam spać.-Powiedziałam
-Nie słyszałaś jak płakała?-Chyba jestem tym wszystkim przemęczona.
-Nie. Jestem strasznie przemęczona, na nic nie mam siły myślałam,że jak ją uśpię to będę mieć czas na odpoczynek. Idę ją położyć.
-Nicole, ty tutaj odpoczywaj, ja ją uśpię, dobrze?-Ciekawe co by było, gdyby Harry'ego tutaj nie było.
-Dziękuje, Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.- Powiedział i poszedł z małą na górę. Miałam czas dla siebie, co by tu robić? Chyba pójdę spać. Położyłam się i leżałam tak dopóki nie zasnę, niestety nie mogę. Dlaczego to takie męczące? Leżałam i leżałam oglądając telewizję zanudzając się. Z małą jeszcze nie mogę wychodzić, dopiero jak będzie mieć miesiąc. Wstałam i poszłam po laptopa gdzie leżał na stole. Po włączeniu go zalogowałam się na twittera. Ech, znowu piszą do mnie jego fanki. No one mnie jakoś zaakceptowały i wymyśliły fandom z moim imieniem: ,,Niconator" Czego one nie wymyślą? Dobra, zero hejtów, ale ogółem do tych małolatów hejty mam w dupie, nie powinny mnie hejtować za to, że mnie nie znają. Zamknęłam laptopa i poszłam coś ugotować, chyba zrobię spaggetti.
*Pół godziny później*
Kiedy zrobiłam spaggetti i przygotowałam wszystko na stole, poszłam na górę do Harry'ego, strasznie ją długo usypiał. Weszłam do Darcy pokoju i zobaczyłam jak Harry śpi z małą. Darcy ma łóżko dziecięce i normalne. Jeju ona jest taka podobna do niego! Nie będę ich budzić. Zgasiłam światło, było już ciemno,i poszłam zjeść sama. Zadzwonił do mnie telefon, Diana dzwoni..
*Rozmowa*
-Cześć kochana, jak tam?-Zapytała
-Cześć, jest spoko, właśnie weszłam do pokoju Darcy i Harry śpi z nią na łóżku, a tam? Czemu jest tam u ciebie głośno?
-Niall z Liam'em przyszli, i zrobili z Louis'em mini imprezkę. Chyba im przeszkadzam.
-To weź ich wygoń, niech pójdą na imprezę.
-Mówiłam, ale im się nie chce, wolą tutaj zostać.
-To powiedz, że rodzisz.-Powiedziałam, nie zazdroszczę jej.
-Myślisz, że tak nie zrobiłam? Oni nic.-Louis, stary zaskoczyłeś mnie.
-Kurde, to nie wiem.
-Ja kończę, coś Louis ode mnie chce, pa!-I się rozłączyła, tam jest tak strasznie głośno, że myśli nie można usłyszeć. Kiedy jadłam usłyszałam dzwonek do drzwi, kto po 21 przychodzi w gości? Mówiłam, że na razie nie chcę, żeby do mnie ktoś przychodził, oprócz Kendall'a. Ale to nie mógł być on, bo dzisiaj wyjechał z chłopakami do Hiszpanii. Zobaczyłam też, że Harry schodzi,dzięki bogu!
-Harry otworzysz drzwi? Ktoś puka, a nikt miał do mnie nie przychodzić.
-Kotek, nie przesadzaj, popatrz otwieram drzwi i..
-Nathan..-Co ten debil ode mnie chce?!
-Czego tu debilu chcesz?-No Harry bądź wkurzony, niech wyląduje w szpitalu.
-Zobaczyć dziecko.- Co Kurwa? Przecież to nie jego! Ja pierwszy raz to robiam z Harry'm.
-Em, nie zobaczysz, bo to nie twoje, możesz się ode mnie odczepić? Ty chyba nie wiesz jakie to wkurzające! Ciągle mnie prześladujesz, potem porwałeś czego ty chcesz?! Teraz myślisz,że dziecko jest twoje chociaż nigdy razem nie sypialiśmy, dziecko jest strasznie podobne do Harry'ego.
-Wiem, że nie moje, ale się przekonasz co chce zrobić.-I se poszedł, kurna czy będę mieć spokój?
-Harry, już wiem co on chce zrobić.
-Ja też, porwać małą.Załatwie ochroniaży i zamontuje alarm.
- Misiek, przesadzasz!- Powiedziałam, a on poszedł na górę? Bez powiedzenia? Poszłam na kanapę i czekałam na niego, ciekawe co on chce zrobić.
*Harry*
Ech, nie mogę tak dłużej czekać, muszę jej się dzisiaj oświadczyć. Wiem, że teraz może być wkurzona,ale pewnie się ucieszy, albo nie. Boję sie, że mi odmówi. Dobra raz kozie śmierć! Wziąłem pierścionek i poszedłem do salonu, gdzie ona czekała na mnie.
- Czemu bez słowa poszedłeś na górę? Jest coś nie tak?-Zapytała
-Nie, ale nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale wyjdziesz za mnie? Znamy się już bardzo długo, jesteśmy razem, bardzo Cię kocham ty mnie również i chciałbym być z tobą do końca życia, czy będziesz moją żoną Nicole?
*Nicole*
Nie myślałam, że Harry mi się teraz oświadczy! Jestem tym zszokowana,i szczęśliwa. Nareszcie będziemy pełną rodziną!
-Harry wyjdę za ciebie!- Powiedziałam i się do niego przytuliłam, wspojrzałam w jego zielone oczy i nagle jego usta złączyły się z moimi. Bardzo go kocham i nie wiem, co by było gdybym go straciła.
-To jutro zapraszam Cię na kolację..
-Ale z kim zostanie Darcy?-Zapytałam
- Diana przyjdzie tutaj z Lou i się nią zaopiekują.
-No dobrze.-Powiedziałam i szłam na górę.
-Do sypialni?-O czym on teraz myśli?
-Idę spać, nie myśl o tym, że dzisiaj będziemy ze sobą spać. Nie teraz.
-A z resztą też jestem śpiący.-Nieźle udaje, śmiejąc się szłam do pokoju, weszłam,położyłam się i poszłam spać.
*Następnego dnia*
Obudziłam się bardzo wcześnie, bo Darcy płakała. Poszłam do niej i wzięłam ją na rączki,zaczęłam ją karmić, ale nadal płakała. Zobaczyłam, że ma ciepłe czoło,kurde ona ma gorączke! Pobiegłam szybko z nią do Harry'ego i zaczęłam go budzić.
-Harry wstawaj!! Musimy do szpitala jechać!-Nareszcie wstał szybkim ruchem.
-Co się stało?!
-Twoja córka ma gorączkę, ubieraj spodnie i sweter, musimy szybko jechać!
-Nie widzisz, że się ubieram?- Jaki szybki, ubrał się szybko.-Daj małą ty się szybko ubierz, a ja czekam w samochodzie.-Poszedł, szybko się ubrałam i uczesałam. Pobiegłam na dół wzięłam kluczyki i wyszłam na dwór zamykając drzwi na klucz. Harry czekał pod domem, pobiegłam do samochodu, usiadłam z tyłu gdzie jest Darcy i ruszyliśmy.
-Ale od czego ta gorączka?-Zapytał.
-Sama chciałabym wiedzieć, ciągle płacze, Harry daleko jeszcze?-Jak ona musi cierpieć, jakby moi rodzice by byli to wiedzieliby co zrobić. Ale znając ich pewnie mnie z domu wyrzucili za dziecko, albo i nie. Jeśli bym je miała.
-Już jesteśmy.-Odpiełam małą i szybko biegłam do szpitala, Harry także. Pobiegłam do recepcji.
-Niech pani zawoła lekarza! Moje dziecko ciągle płacze, to chyba gorączka, proszę pomóżcie!-Wpadłam w panikę.
-Już lekarz idzie.-Nagle przyszedł Liam? To on pracuje w szpitalu?
-Liam? Co ty tu robisz?-Zapytał Harry.
-Pracuje, jak na razie nigdzie nie wyjeżdżamy w trasę to tutaj pracuje, a teraz Nicole podaj mi twoje dziecko.-Dałam Liam'owi małą i poszedł z nią na oddział.
-Harry? Liam jako lekarz?!
-Mówił nam jakby nie był sławny byłby teraz lekarzem.-Powiedział.
-I jest..
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Czeeeeść Kochani!! Przepraszam za tak długą nieobecność, ale niestety limit się skończył i wgl. Jestem też zagrożona i wiecie uczyć się na tą jebaną matme ;/ Ale dobra dość o mnie. Rozdział: Do dupy
Nie mam talentu :P
Dziękuje Ci Kasiu, że mnie zawsze wspierasz <3 Nie wiem co by było, gdybym Cię nie znała, jesteś moją najlepszą przyjaciółką, kocham Cię <3
Czytasz? Komentujesz!
*Tydzień później*
Jestem już w domku z moim i Harry'ego dzieckiem. Myślałam, że z tamtąd nie wyjde, nie ma to jak trafić tam 3 raz po jakimś czasie. Darcy śpi, więc mogę iść zrobić coś do jedzenia. Poszłam na dół i zrobiłam sobie kanapki z sałatką i pomidorem, pycha. Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie.Włączyłam telewizor i oglądałam co leciało. Usłyszałam jak ktoś chodzi po schodach, Harry przyszedł z małą, jak słodko razem wyglądają,tylko znowu będę musiała ją usypiać..
-Dopiero co ją położyłam spać.-Powiedziałam
-Nie słyszałaś jak płakała?-Chyba jestem tym wszystkim przemęczona.
-Nie. Jestem strasznie przemęczona, na nic nie mam siły myślałam,że jak ją uśpię to będę mieć czas na odpoczynek. Idę ją położyć.
-Nicole, ty tutaj odpoczywaj, ja ją uśpię, dobrze?-Ciekawe co by było, gdyby Harry'ego tutaj nie było.
-Dziękuje, Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.- Powiedział i poszedł z małą na górę. Miałam czas dla siebie, co by tu robić? Chyba pójdę spać. Położyłam się i leżałam tak dopóki nie zasnę, niestety nie mogę. Dlaczego to takie męczące? Leżałam i leżałam oglądając telewizję zanudzając się. Z małą jeszcze nie mogę wychodzić, dopiero jak będzie mieć miesiąc. Wstałam i poszłam po laptopa gdzie leżał na stole. Po włączeniu go zalogowałam się na twittera. Ech, znowu piszą do mnie jego fanki. No one mnie jakoś zaakceptowały i wymyśliły fandom z moim imieniem: ,,Niconator" Czego one nie wymyślą? Dobra, zero hejtów, ale ogółem do tych małolatów hejty mam w dupie, nie powinny mnie hejtować za to, że mnie nie znają. Zamknęłam laptopa i poszłam coś ugotować, chyba zrobię spaggetti.
*Pół godziny później*
Kiedy zrobiłam spaggetti i przygotowałam wszystko na stole, poszłam na górę do Harry'ego, strasznie ją długo usypiał. Weszłam do Darcy pokoju i zobaczyłam jak Harry śpi z małą. Darcy ma łóżko dziecięce i normalne. Jeju ona jest taka podobna do niego! Nie będę ich budzić. Zgasiłam światło, było już ciemno,i poszłam zjeść sama. Zadzwonił do mnie telefon, Diana dzwoni..
*Rozmowa*
-Cześć kochana, jak tam?-Zapytała
-Cześć, jest spoko, właśnie weszłam do pokoju Darcy i Harry śpi z nią na łóżku, a tam? Czemu jest tam u ciebie głośno?
-Niall z Liam'em przyszli, i zrobili z Louis'em mini imprezkę. Chyba im przeszkadzam.
-To weź ich wygoń, niech pójdą na imprezę.
-Mówiłam, ale im się nie chce, wolą tutaj zostać.
-To powiedz, że rodzisz.-Powiedziałam, nie zazdroszczę jej.
-Myślisz, że tak nie zrobiłam? Oni nic.-Louis, stary zaskoczyłeś mnie.
-Kurde, to nie wiem.
-Ja kończę, coś Louis ode mnie chce, pa!-I się rozłączyła, tam jest tak strasznie głośno, że myśli nie można usłyszeć. Kiedy jadłam usłyszałam dzwonek do drzwi, kto po 21 przychodzi w gości? Mówiłam, że na razie nie chcę, żeby do mnie ktoś przychodził, oprócz Kendall'a. Ale to nie mógł być on, bo dzisiaj wyjechał z chłopakami do Hiszpanii. Zobaczyłam też, że Harry schodzi,dzięki bogu!
-Harry otworzysz drzwi? Ktoś puka, a nikt miał do mnie nie przychodzić.
-Kotek, nie przesadzaj, popatrz otwieram drzwi i..
-Nathan..-Co ten debil ode mnie chce?!
-Czego tu debilu chcesz?-No Harry bądź wkurzony, niech wyląduje w szpitalu.
-Zobaczyć dziecko.- Co Kurwa? Przecież to nie jego! Ja pierwszy raz to robiam z Harry'm.
-Em, nie zobaczysz, bo to nie twoje, możesz się ode mnie odczepić? Ty chyba nie wiesz jakie to wkurzające! Ciągle mnie prześladujesz, potem porwałeś czego ty chcesz?! Teraz myślisz,że dziecko jest twoje chociaż nigdy razem nie sypialiśmy, dziecko jest strasznie podobne do Harry'ego.
-Wiem, że nie moje, ale się przekonasz co chce zrobić.-I se poszedł, kurna czy będę mieć spokój?
-Harry, już wiem co on chce zrobić.
-Ja też, porwać małą.Załatwie ochroniaży i zamontuje alarm.
- Misiek, przesadzasz!- Powiedziałam, a on poszedł na górę? Bez powiedzenia? Poszłam na kanapę i czekałam na niego, ciekawe co on chce zrobić.
*Harry*
Ech, nie mogę tak dłużej czekać, muszę jej się dzisiaj oświadczyć. Wiem, że teraz może być wkurzona,ale pewnie się ucieszy, albo nie. Boję sie, że mi odmówi. Dobra raz kozie śmierć! Wziąłem pierścionek i poszedłem do salonu, gdzie ona czekała na mnie.
- Czemu bez słowa poszedłeś na górę? Jest coś nie tak?-Zapytała
-Nie, ale nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale wyjdziesz za mnie? Znamy się już bardzo długo, jesteśmy razem, bardzo Cię kocham ty mnie również i chciałbym być z tobą do końca życia, czy będziesz moją żoną Nicole?
*Nicole*
Nie myślałam, że Harry mi się teraz oświadczy! Jestem tym zszokowana,i szczęśliwa. Nareszcie będziemy pełną rodziną!
-Harry wyjdę za ciebie!- Powiedziałam i się do niego przytuliłam, wspojrzałam w jego zielone oczy i nagle jego usta złączyły się z moimi. Bardzo go kocham i nie wiem, co by było gdybym go straciła.
-To jutro zapraszam Cię na kolację..
-Ale z kim zostanie Darcy?-Zapytałam
- Diana przyjdzie tutaj z Lou i się nią zaopiekują.
-No dobrze.-Powiedziałam i szłam na górę.
-Do sypialni?-O czym on teraz myśli?
-Idę spać, nie myśl o tym, że dzisiaj będziemy ze sobą spać. Nie teraz.
-A z resztą też jestem śpiący.-Nieźle udaje, śmiejąc się szłam do pokoju, weszłam,położyłam się i poszłam spać.
*Następnego dnia*
Obudziłam się bardzo wcześnie, bo Darcy płakała. Poszłam do niej i wzięłam ją na rączki,zaczęłam ją karmić, ale nadal płakała. Zobaczyłam, że ma ciepłe czoło,kurde ona ma gorączke! Pobiegłam szybko z nią do Harry'ego i zaczęłam go budzić.
-Harry wstawaj!! Musimy do szpitala jechać!-Nareszcie wstał szybkim ruchem.
-Co się stało?!
-Twoja córka ma gorączkę, ubieraj spodnie i sweter, musimy szybko jechać!
-Nie widzisz, że się ubieram?- Jaki szybki, ubrał się szybko.-Daj małą ty się szybko ubierz, a ja czekam w samochodzie.-Poszedł, szybko się ubrałam i uczesałam. Pobiegłam na dół wzięłam kluczyki i wyszłam na dwór zamykając drzwi na klucz. Harry czekał pod domem, pobiegłam do samochodu, usiadłam z tyłu gdzie jest Darcy i ruszyliśmy.
-Ale od czego ta gorączka?-Zapytał.
-Sama chciałabym wiedzieć, ciągle płacze, Harry daleko jeszcze?-Jak ona musi cierpieć, jakby moi rodzice by byli to wiedzieliby co zrobić. Ale znając ich pewnie mnie z domu wyrzucili za dziecko, albo i nie. Jeśli bym je miała.
-Już jesteśmy.-Odpiełam małą i szybko biegłam do szpitala, Harry także. Pobiegłam do recepcji.
-Niech pani zawoła lekarza! Moje dziecko ciągle płacze, to chyba gorączka, proszę pomóżcie!-Wpadłam w panikę.
-Już lekarz idzie.-Nagle przyszedł Liam? To on pracuje w szpitalu?
-Liam? Co ty tu robisz?-Zapytał Harry.
-Pracuje, jak na razie nigdzie nie wyjeżdżamy w trasę to tutaj pracuje, a teraz Nicole podaj mi twoje dziecko.-Dałam Liam'owi małą i poszedł z nią na oddział.
-Harry? Liam jako lekarz?!
-Mówił nam jakby nie był sławny byłby teraz lekarzem.-Powiedział.
-I jest..
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Czeeeeść Kochani!! Przepraszam za tak długą nieobecność, ale niestety limit się skończył i wgl. Jestem też zagrożona i wiecie uczyć się na tą jebaną matme ;/ Ale dobra dość o mnie. Rozdział: Do dupy
Nie mam talentu :P
Dziękuje Ci Kasiu, że mnie zawsze wspierasz <3 Nie wiem co by było, gdybym Cię nie znała, jesteś moją najlepszą przyjaciółką, kocham Cię <3
Przepraszam, że krótki :C
sobota, 17 maja 2014
Blog zawieszony
Cześć, no więc do 6 Czerwca przerywam blogi :( Niestety w ciągu 12 dni wykorzystałam z siostrą internet, a 2 się dzisiaj rozwalił.. Mam jakiegoś pecha do internetów :/ Jeszcze muszę zdac matmę, żeby pójśc do 1 gimnazjum, bo jestem zagrożona, masakra.. Bardzo was przepraszam i wam jakoś to wynagrodzę!! Na kompie będę pisac rozdziały i dodam max 3 rozdziały jak napisze ..
Natalia xx
Natalia xx
sobota, 10 maja 2014
Rozdział XI
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
*3 miesiące później*
Te 3 miesiące, minęły bardzo szybko. No niestety już mija 9 miesięcy, czyli niedługo ma być poród. Zajrzałam na zegarek, jest 10:45. Wstałam i poszłam po telefon, żeby zadzwonić do Danielle.
*rozmowa*
-Cześć Danielle! Myślę, że Cię nie obudziłam. Jak tam u ciebie?- Zapytałam.
-Nie, nie obudziłaś, nie najlepiej się czuje, właśnie wróciłam z łazienki, bo zaczęłam wymiotować, i strasznie mnie brzuch boli myślę, że dzisiaj będzie mały Bradley. A u ciebie?
-Czyli, jednak Bradley, nie Michel (nie wiem jak to się pisze XD) U mnie tak samo jak u ciebie. Kendall się ciągle denerwował myślał,że będzie poród wieczorem. A co będzie jesli ja, ty i Sophia urodzimy w tym samym dniu?- Zapytałam
-Jak dla mnie fajnie by było, nie powiedziałam Ci, ale ja się z Liamem kłóciłam o to imię, I on odpuścił, będzie miał na imię Bradley.
-Hahah wy i wasze problemy. To zadzwonię do Sophii, co tam u niej. I czy nie rodzi..
-Dobra, to ja już się rozłączam! Do zobaczenia!- Kiedy się rozłączyła, od razu wykręciłam numer do Sophii..
-Hej Kochana! Jak tam u ciebie?
-No chyba nie wiesz, ale jadę do szpitala..
-Czy ty będziesz rodzić?!- Zapytałam krzycząc
-Nie kurde, umieram.. Tak będę rodzić..
-A dzwoniłaś do Nialla?
-Nie, aaałaa musze kończyć, zaczyna się, właśnie dojechałam do szpitala.
-To ja przyjadę do ciebie z Danielle i Dianą, wyślij sms'a do jakiego szpitala jedziesz..
-Dobra...- I się rozłączyła, Napisałam do Diany, żeby jak najszybciej przyszła do mojego domu i weszła bez pukania, zrobiłam tak też pisząc do Diany..
Po 10 minutach, usłyszałam otwieranie do drzwi, pewnie to dziewczyny.
-Hej, say hello! Już jesteśmy, coś się stało?-Zapytała się Danielle
-Jedziemy do szpitala..
-Rodzisz?!- Wykrzyczały razem.
-Nie drzyjcie się tak! Na razie nie, ale Sophia tak, kurde, ona będzie mieć bliźniaki!
-No to jedziemy, jak najszybciej.- Powiedziała Diana
-Ale jak? Nie mam prawa jazdy, a samochód Harrego jest w garażu.
-My nie mamy, ale twój brat tak..- Czego moja przyjaciółka nie wymyśli..
-Ale on 15 minut temu pojechał na zakupy..- Powiedziałam.
-Hejka siostra! Dawno wstałaś? Nie mówiłaś, że będziesz mieć gości.- Jak on w dobrą chwilę przyjechał.
- Aaaa- Wydarła się Danielle-Twój brat to Kendall Schmidt z Big Time Rush?! Boże, jestem twoją fanką!- Matko boska! Jaki wstyd..
-Umm dzięki?- Zaniemówił..
-Nie przejmuj się, ona tak zawsze..-Powiedziałam
-Heh, spoko, Danielle, jeśli już to przyszywany, ale dla mnie jest jak rodzony.- Jejuu to było piękne! (<3)
-On zna moje imię..- Zafascynowała się ..
-Kendall, zawieziesz nas do szpitala? Sophia chyba już rodzi.-Powiedziałam
-Dobra, to chodźcie.-Powiedział i poszłyśmy do jego samochodu.
-Nie no to sen, będę jechać samochodem Kendalla!
-Danielle, nie pierwszy raz będzie się z nim, ałaaa mój brzuch.-Nie no zajebiście, teraz ja będę rodzić.
-Kendall jedz już kurde!!- Wykrzyczała Diana
-Diana, zadzwoń po Styles'a i pytaj się gdzie oni są.
*Diana*
I pomyśleć, że mnie to czeka z 4 miesiące, jezu one mają mniej więcej fajnie i nie bardzo.
-Dzwonisz?!- Jaka zdenerwowana..
-Tak, już dzwonię..-Proszę, żeby odebrał
*Rozmowa*
-Harry, to ja Diana, gdzie jesteście?-Zapytałam
-No zaraz dojeżdżamy do Londynu, coś się stało?
-3 ostrzeżenia: Nie drzyj się, nie mdlij i posłuchaj mnie uważnie.. Nicole rodzi! Powiedz Niallowi, że Sophia jest już w szpitalu na porodówce!
-Jezus Maria! Kurde, do jakiego szpitala jedziecie?!
-Tam, gdzie Nicole była, tam też jest Sophia.- Powiedziałam
-A co z Danielle?!- Wydarł się Liam, pewnie Harry miał na głośno mówiący.
-Harry, na głośno mówiący? Serio? Dobra Liam, Danielle jeszcze nie rodzi, bardziej fascynuje się bratem Nicole, Kendallem z BTR, chyba jest ich fanką..
-Aaa to u niej normalne, niech on się nie dziwi.- Powiedział Liam.
-Diana, my już prawie jesteśmy w tym szpitalu, jakby co będziemy czekać, na razie.- Powiedział i się rozłączył. Słychać nawet było, że jest zdenerwowany.
* Nicole*
Boże! Darcy, wytrzymaj jeszcze, kurde nie śpieszy Ci się wyjść na świat!
-Ała! Gdzie oni są?- Zapytałam
-Chyba już w szpitalu.- Powiedziała, nareszcie zobaczę Harrego! Tak bardzo za nim tęskniłam.
-Już jesteśmy, możesz się ruszyć?-Powiedział Kendall
-Nie.. mogę się ruszyć.. Powiedziałam
-Ja ją wezmę na ręce.- Usłyszałam bardzo znajomy głos. Harry..
-Harry, czy to ty? Jezu!- To był on! Boże nie mogę uwierzyć.
-Już jestem, i nigdy Cię nie opuszczę, będę zawsze przy tobie.-Wziął mnie na ręce i jak najszybciej poszedł do szpitala. Powoli zamykałam oczy, widziałam ciemność.
*Harry*
Kiedy ją zanosiłem, Nicole zemdlała. Poszedłem do recepcji, żeby zawołali jakiś lekarzy, żeby ją zabrali. Przyszedł lekarz i ją zabrał, znaczy położył na łóżku na kołkach? Zabrali ją.. cholernie się boję o nią i małą. Zauważyłem Niall'a, podbiegłem do niego.
-Niall i jak z Sophią?- Zapytałem
-Mówili, że jeszcze rodzi, jeju Harry boję się o nią, przecież my będziemy mieć bliźniaki!
-Wiem, Niall! Teraz Danielle zaczyna rodzić!
-Skąd wiesz?
-Nie słyszysz Liam'a jak się drze? -Zapytałem.
-A no racja, już ją zabierają. - Powiedział, podeszli do nas Diana przytulona do Louisa, Kendall, Zayn pewnie pojechał do domu, a Liam poszedł pewnie na oddział gdzie rodzi Daniele.
-Coś wiecie, o Nicole i twojej dziewczyny Niall?- Zapytał się Kendall, widać, że jest spoko.
-Twoją siostrę dopiero co wzięli na porodówkę a Sophia jeszcze rodzi.- Powiedziałem
-A Danielle normalnie na pół okolicy wrzasnęła jak dziecko zaczęło ją kopać.- Powiedziała Diana.
-Jedno powiem, za dużo macie stresu.- Powiedział Louis.
-Poczekaj, aż Diana za 4 miesiące urodzi, znając ciebie, ty zemdlejesz.- Powiedziałem śmiejąc.
*3 godziny Później*
Jezu! Ile ten poród może trwać? Ja i Kendall spociliśmy się ze zdenerwowania, a Niall zemdlał. Właśnie lekarz do mnie podchodzi, jezu..
-Pan Styles? I nie pomóc koledze?- Zapytał
-Tak, to ja. I on się zaraz obudzi. Zemdlał-Powiedziałem
-Proszę za mną.-Powiedział, szedłem za nim w krok w krok, aż nagle znaleźliśmy się koło sali noworodków.
-Gratuluje! Ma pan córkę, jest cała i zdrowa. Tam gdzie piszę Darcy, to pana córka.- Czyli, jednak Darcy.
-Dziękuje, a co z moją narzeczoną?- Musiałem skłamać, ale na pewno niedługo to się stanie.
-Jest z nią wszystko dobrze, śpi, ale poprosiła, żeby pan do niej przyszedł.- Jej sala była niedaleko od naszej Darcy, nie mogę się doczekać, kiedy wezmę ją na rączki i będziemy razem z Nicole.Dotarliśmy do jej sali, słodko spała.
- Dziękuje.- Powiedziałem, a lekarz wyszedł pewnie do innych pacjentów.
Usiadłem koło niej, otwierała oczy.
*Nicole*
Otworzyłam oczy i zauważyła, że koło mnie siedzi Harry, chyba już widział naszą Darcy.
-Cześć Harry.- Powiedziałam nie do końca wyspana i wyczerpana.
-Witaj kochanie, już dobrze?-zapyta.
-Gowa mnie tylko boli, ale już jest wszystko dobrze.Widziałeś Darcy?-Zapytałam
-Tak jest śliczna, podobna do nas.- Powiedział
-Kiedy wychodzisz ze szpitala?- Zapytał
-Za 3-4 dni- Powiedziałam
-Dobrze, ej ale przyszykowałaś z Kendallem pokój dla małej?- Czy on serio jest głupi?
-Harry, przecież, że tak, głupia ja nie jestem-Powiedziałam
-Heh, spoko. To ja pójdę po ciuchu dla ciebie.
-Za nim pojedziesz, zobacz co u Danielle i Sophii.
-Jak wrócę, to zobaczę.-Powiedział
-Dobrze, i zawołaj Dianę, żeby przyszła.
-Dobra-Powiedział i wyszedł.
Zastanawiam się teraz co będzie za 12 latkiedy Darcy będzie duża jedno więm, bedzie sie pytać jaką mieliśymy praće. Oby ona zrealizowała swoje marzenia.
-Jezu kochana!Ale ty wyglądasz!-Ooo przyszła moja najdroższa przyjaciółka ja tu jestem po porodze, a patrzy na wygląd.
-Miałam być wymalowana?
-Nie, ale juz przeciez powiedzieć nie można?
-Nie (-.-) - Powiedziałam
-A jak tam w ogóle wasza córcia? - Zapytała
-Lekarz mówił, że jest zdrowa, wiesz jaka ona strasznie podobna do Harrego?
-Skąd mam wiedzeć, jak ją nie widziałam?
-Za pewne 3-4 dni ją zobaczysz, bo wtedy wychodzę. A ten tego, twoje dziecko to chłopiec czy dziewczynka? Ostatnio mi nic nie mówisz.
-Bo ja jestem nie ogar, to chłopiec-Powiedziała.
-Czyli mały Tomlinson? Mogę się założyć, że on bedzie taki sam jak Louis, zobaczysz.-Powiedziałam
-Lepiej nie kracz- I się zaśmiałyśmy.
-Część Nicole-Do sali przyszedł Kendall
-Hej barciszku, no wejdz! -Powiedziałam
-Dobrze się czujesz?-Zapytał
-Tak, a co z Niallem i Liamem?-Zapytałam
-Kiedy ty byłaś na porodówce, Niall zemdlał ze zdenerwowania, a Liam był cały czas przy Danielle.
-I to wszystko mnie ominęło?Szkoda-Powiedziałam-Ej może już idźcie? Nie chce was wyganiać, ale w każdej chwili może przyjść lekarz i was stąd wygonić..
-Spoko, to na razie!- Powiedziała Diana
-A ty lepiej idź spać. -Powiedział Kendall
-Miałam zamiar, jak wy pójdziecie.- Powiedziała
-Hahah, spoko i cześć!-Powiedział i wyszedł z Dianą, szkoda.. Leżałam tak z dobre 15 minut i w końcu zasnęłam...
--------------------------------------------------------------------------------------------
Pisałąm dobre 2 godziny! Ręce mnie bolą .. uff nareszcie .. XD
Myślę, że skomentujecie.
*3 miesiące później*
Te 3 miesiące, minęły bardzo szybko. No niestety już mija 9 miesięcy, czyli niedługo ma być poród. Zajrzałam na zegarek, jest 10:45. Wstałam i poszłam po telefon, żeby zadzwonić do Danielle.
*rozmowa*
-Cześć Danielle! Myślę, że Cię nie obudziłam. Jak tam u ciebie?- Zapytałam.
-Nie, nie obudziłaś, nie najlepiej się czuje, właśnie wróciłam z łazienki, bo zaczęłam wymiotować, i strasznie mnie brzuch boli myślę, że dzisiaj będzie mały Bradley. A u ciebie?
-Czyli, jednak Bradley, nie Michel (nie wiem jak to się pisze XD) U mnie tak samo jak u ciebie. Kendall się ciągle denerwował myślał,że będzie poród wieczorem. A co będzie jesli ja, ty i Sophia urodzimy w tym samym dniu?- Zapytałam
-Jak dla mnie fajnie by było, nie powiedziałam Ci, ale ja się z Liamem kłóciłam o to imię, I on odpuścił, będzie miał na imię Bradley.
-Hahah wy i wasze problemy. To zadzwonię do Sophii, co tam u niej. I czy nie rodzi..
-Dobra, to ja już się rozłączam! Do zobaczenia!- Kiedy się rozłączyła, od razu wykręciłam numer do Sophii..
-Hej Kochana! Jak tam u ciebie?
-No chyba nie wiesz, ale jadę do szpitala..
-Czy ty będziesz rodzić?!- Zapytałam krzycząc
-Nie kurde, umieram.. Tak będę rodzić..
-A dzwoniłaś do Nialla?
-Nie, aaałaa musze kończyć, zaczyna się, właśnie dojechałam do szpitala.
-To ja przyjadę do ciebie z Danielle i Dianą, wyślij sms'a do jakiego szpitala jedziesz..
-Dobra...- I się rozłączyła, Napisałam do Diany, żeby jak najszybciej przyszła do mojego domu i weszła bez pukania, zrobiłam tak też pisząc do Diany..
Po 10 minutach, usłyszałam otwieranie do drzwi, pewnie to dziewczyny.
-Hej, say hello! Już jesteśmy, coś się stało?-Zapytała się Danielle
-Jedziemy do szpitala..
-Rodzisz?!- Wykrzyczały razem.
-Nie drzyjcie się tak! Na razie nie, ale Sophia tak, kurde, ona będzie mieć bliźniaki!
-No to jedziemy, jak najszybciej.- Powiedziała Diana
-Ale jak? Nie mam prawa jazdy, a samochód Harrego jest w garażu.
-My nie mamy, ale twój brat tak..- Czego moja przyjaciółka nie wymyśli..
-Ale on 15 minut temu pojechał na zakupy..- Powiedziałam.
-Hejka siostra! Dawno wstałaś? Nie mówiłaś, że będziesz mieć gości.- Jak on w dobrą chwilę przyjechał.
- Aaaa- Wydarła się Danielle-Twój brat to Kendall Schmidt z Big Time Rush?! Boże, jestem twoją fanką!- Matko boska! Jaki wstyd..
-Umm dzięki?- Zaniemówił..
-Nie przejmuj się, ona tak zawsze..-Powiedziałam
-Heh, spoko, Danielle, jeśli już to przyszywany, ale dla mnie jest jak rodzony.- Jejuu to było piękne! (<3)
-On zna moje imię..- Zafascynowała się ..
-Kendall, zawieziesz nas do szpitala? Sophia chyba już rodzi.-Powiedziałam
-Dobra, to chodźcie.-Powiedział i poszłyśmy do jego samochodu.
-Nie no to sen, będę jechać samochodem Kendalla!
-Danielle, nie pierwszy raz będzie się z nim, ałaaa mój brzuch.-Nie no zajebiście, teraz ja będę rodzić.
-Kendall jedz już kurde!!- Wykrzyczała Diana
-Diana, zadzwoń po Styles'a i pytaj się gdzie oni są.
*Diana*
I pomyśleć, że mnie to czeka z 4 miesiące, jezu one mają mniej więcej fajnie i nie bardzo.
-Dzwonisz?!- Jaka zdenerwowana..
-Tak, już dzwonię..-Proszę, żeby odebrał
*Rozmowa*
-Harry, to ja Diana, gdzie jesteście?-Zapytałam
-No zaraz dojeżdżamy do Londynu, coś się stało?
-3 ostrzeżenia: Nie drzyj się, nie mdlij i posłuchaj mnie uważnie.. Nicole rodzi! Powiedz Niallowi, że Sophia jest już w szpitalu na porodówce!
-Jezus Maria! Kurde, do jakiego szpitala jedziecie?!
-Tam, gdzie Nicole była, tam też jest Sophia.- Powiedziałam
-A co z Danielle?!- Wydarł się Liam, pewnie Harry miał na głośno mówiący.
-Harry, na głośno mówiący? Serio? Dobra Liam, Danielle jeszcze nie rodzi, bardziej fascynuje się bratem Nicole, Kendallem z BTR, chyba jest ich fanką..
-Aaa to u niej normalne, niech on się nie dziwi.- Powiedział Liam.
-Diana, my już prawie jesteśmy w tym szpitalu, jakby co będziemy czekać, na razie.- Powiedział i się rozłączył. Słychać nawet było, że jest zdenerwowany.
* Nicole*
Boże! Darcy, wytrzymaj jeszcze, kurde nie śpieszy Ci się wyjść na świat!
-Ała! Gdzie oni są?- Zapytałam
-Chyba już w szpitalu.- Powiedziała, nareszcie zobaczę Harrego! Tak bardzo za nim tęskniłam.
-Już jesteśmy, możesz się ruszyć?-Powiedział Kendall
-Nie.. mogę się ruszyć.. Powiedziałam
-Ja ją wezmę na ręce.- Usłyszałam bardzo znajomy głos. Harry..
-Harry, czy to ty? Jezu!- To był on! Boże nie mogę uwierzyć.
-Już jestem, i nigdy Cię nie opuszczę, będę zawsze przy tobie.-Wziął mnie na ręce i jak najszybciej poszedł do szpitala. Powoli zamykałam oczy, widziałam ciemność.
*Harry*
Kiedy ją zanosiłem, Nicole zemdlała. Poszedłem do recepcji, żeby zawołali jakiś lekarzy, żeby ją zabrali. Przyszedł lekarz i ją zabrał, znaczy położył na łóżku na kołkach? Zabrali ją.. cholernie się boję o nią i małą. Zauważyłem Niall'a, podbiegłem do niego.
-Niall i jak z Sophią?- Zapytałem
-Mówili, że jeszcze rodzi, jeju Harry boję się o nią, przecież my będziemy mieć bliźniaki!
-Wiem, Niall! Teraz Danielle zaczyna rodzić!
-Skąd wiesz?
-Nie słyszysz Liam'a jak się drze? -Zapytałem.
-A no racja, już ją zabierają. - Powiedział, podeszli do nas Diana przytulona do Louisa, Kendall, Zayn pewnie pojechał do domu, a Liam poszedł pewnie na oddział gdzie rodzi Daniele.
-Coś wiecie, o Nicole i twojej dziewczyny Niall?- Zapytał się Kendall, widać, że jest spoko.
-Twoją siostrę dopiero co wzięli na porodówkę a Sophia jeszcze rodzi.- Powiedziałem
-A Danielle normalnie na pół okolicy wrzasnęła jak dziecko zaczęło ją kopać.- Powiedziała Diana.
-Jedno powiem, za dużo macie stresu.- Powiedział Louis.
-Poczekaj, aż Diana za 4 miesiące urodzi, znając ciebie, ty zemdlejesz.- Powiedziałem śmiejąc.
*3 godziny Później*
Jezu! Ile ten poród może trwać? Ja i Kendall spociliśmy się ze zdenerwowania, a Niall zemdlał. Właśnie lekarz do mnie podchodzi, jezu..
-Pan Styles? I nie pomóc koledze?- Zapytał
-Tak, to ja. I on się zaraz obudzi. Zemdlał-Powiedziałem
-Proszę za mną.-Powiedział, szedłem za nim w krok w krok, aż nagle znaleźliśmy się koło sali noworodków.
-Gratuluje! Ma pan córkę, jest cała i zdrowa. Tam gdzie piszę Darcy, to pana córka.- Czyli, jednak Darcy.
-Dziękuje, a co z moją narzeczoną?- Musiałem skłamać, ale na pewno niedługo to się stanie.
-Jest z nią wszystko dobrze, śpi, ale poprosiła, żeby pan do niej przyszedł.- Jej sala była niedaleko od naszej Darcy, nie mogę się doczekać, kiedy wezmę ją na rączki i będziemy razem z Nicole.Dotarliśmy do jej sali, słodko spała.
- Dziękuje.- Powiedziałem, a lekarz wyszedł pewnie do innych pacjentów.
Usiadłem koło niej, otwierała oczy.
*Nicole*
Otworzyłam oczy i zauważyła, że koło mnie siedzi Harry, chyba już widział naszą Darcy.
-Cześć Harry.- Powiedziałam nie do końca wyspana i wyczerpana.
-Witaj kochanie, już dobrze?-zapyta.
-Gowa mnie tylko boli, ale już jest wszystko dobrze.Widziałeś Darcy?-Zapytałam
-Tak jest śliczna, podobna do nas.- Powiedział
-Kiedy wychodzisz ze szpitala?- Zapytał
-Za 3-4 dni- Powiedziałam
-Dobrze, ej ale przyszykowałaś z Kendallem pokój dla małej?- Czy on serio jest głupi?
-Harry, przecież, że tak, głupia ja nie jestem-Powiedziałam
-Heh, spoko. To ja pójdę po ciuchu dla ciebie.
-Za nim pojedziesz, zobacz co u Danielle i Sophii.
-Jak wrócę, to zobaczę.-Powiedział
-Dobrze, i zawołaj Dianę, żeby przyszła.
-Dobra-Powiedział i wyszedł.
Zastanawiam się teraz co będzie za 12 latkiedy Darcy będzie duża jedno więm, bedzie sie pytać jaką mieliśymy praće. Oby ona zrealizowała swoje marzenia.
-Jezu kochana!Ale ty wyglądasz!-Ooo przyszła moja najdroższa przyjaciółka ja tu jestem po porodze, a patrzy na wygląd.
-Miałam być wymalowana?
-Nie, ale juz przeciez powiedzieć nie można?
-Nie (-.-) - Powiedziałam
-A jak tam w ogóle wasza córcia? - Zapytała
-Lekarz mówił, że jest zdrowa, wiesz jaka ona strasznie podobna do Harrego?
-Skąd mam wiedzeć, jak ją nie widziałam?
-Za pewne 3-4 dni ją zobaczysz, bo wtedy wychodzę. A ten tego, twoje dziecko to chłopiec czy dziewczynka? Ostatnio mi nic nie mówisz.
-Bo ja jestem nie ogar, to chłopiec-Powiedziała.
-Czyli mały Tomlinson? Mogę się założyć, że on bedzie taki sam jak Louis, zobaczysz.-Powiedziałam
-Lepiej nie kracz- I się zaśmiałyśmy.
-Część Nicole-Do sali przyszedł Kendall
-Hej barciszku, no wejdz! -Powiedziałam
-Dobrze się czujesz?-Zapytał
-Tak, a co z Niallem i Liamem?-Zapytałam
-Kiedy ty byłaś na porodówce, Niall zemdlał ze zdenerwowania, a Liam był cały czas przy Danielle.
-I to wszystko mnie ominęło?Szkoda-Powiedziałam-Ej może już idźcie? Nie chce was wyganiać, ale w każdej chwili może przyjść lekarz i was stąd wygonić..
-Spoko, to na razie!- Powiedziała Diana
-A ty lepiej idź spać. -Powiedział Kendall
-Miałam zamiar, jak wy pójdziecie.- Powiedziała
-Hahah, spoko i cześć!-Powiedział i wyszedł z Dianą, szkoda.. Leżałam tak z dobre 15 minut i w końcu zasnęłam...
--------------------------------------------------------------------------------------------
Pisałąm dobre 2 godziny! Ręce mnie bolą .. uff nareszcie .. XD
Myślę, że skomentujecie.
sobota, 3 maja 2014
Rozdział X
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
-Nathan?!- Wykrzyczał Kendall, kurde krzyczy jakby był gdzieś pożar, i rzeczywiście, to był on.
-Nie drzyj się tak! I to serio Nathan!- Powiedziałam, czego on ode mnie chce? Zemsty? Kasy? Kiedy tak właśnie rozmyślałam mój brat poszedł z chłopakami do niego, kurde jeśli jest reszta? Boże, jeszcze Harry dzwoni. Przecież jak nie odbiorę telefonu, to będzie kilka razy tak wydzwaniał i będzie się martwił.
*Rozmowa*
-Hej kotku, jak tam?- Zapytał
-Em.. no.. nie najlepiej..
-Rodzisz?!- Za wcześnie idioto, pewnie wydarł się na cały autobus.
-Nie, przecież jest za wcześnie, tylko ten tego, Nathan przyszedł, znaczy stał i się na nas gapił..
-Ale chyba jest Kendall?- Zapytał się, nie kurde nie ma go.
-Chyba powiedziałam "Nas". Harry kup sobie aparat słuchowy- Powiedziałam
-Dobra, Dobra.. A gdzie on teraz jest?- Znów pytania..
-Wyszedł z chłopakami do niego.
-Z Carlosem Jamesem i Loganem? Ale chyba Ci nie mówiłem, że James to mój przyjaciel z dzieciństwa?- Harry serio? To nie jest teraz ważne..
-Jak wrócisz porozmawiamy, a teraz muszę kończyć, bo chyba zanosi się do bójki, paa.
Myślałam, że nigdy nie skończy, jezu, jeszcze Diana dzwoni, kiedy ja tam do nich pójdę?
*Kolejna rozmowa*
-Nicole, kurde zaraz twój brat pobije się z Nathanem!
-Diana, kurwa, najpierw Harry dzwoni, a teraz ty w takim momencie? Pomożesz czy nadal bedziesz gadać? Miałam właśnie do nich wychodzić gdy zadzwoniłaś.
-Czekaj, buty zakładam..
-Dobra na razie i czekam na dworzu.
Teraz nie odbieram od nikogo telefon, no więc kiedy wyszłam Kendall już chciał go walnąć, ale gdy mnie zobaczył przestał zbliżać do niego pięści.
-Dobra Nathan, co ty tu robisz? Ktoś Cię tutaj zapraszał?Co ty chcesz ode mnie?
-Już jestem- Po co Diana przyszła z popcornem?
-Em Diana? Po co zrobiłaś sobie popcorn?!
-Lekarz Ci zabronił się denerwować, kontynuujcie..- To się już robi dziwne..
-Ooo widać, że jesteś w ciąży, z kim się puściłaś?- To już zabolało.. Co za debil!
Teraz to już przesadziłeś..- Kendall rzucił się na niego i zaczęli się bić, nie mogłam dłużej tak patrzeć, chciałam uciec do domu gdy zatrzymał mnie Max.
-A ty gdzie?- Do domu nie widać?
-Możesz mnie puścić, albo..
-Albo co?- Zakrył mi usta i chciał mnie wsadzić do wozu, ugryzłam jego rękę i zaczęłam krzyczeć.
*Kendall*
To, co ten śmieć powiedział do mojej siostry, było przegięciem, wytrzymać i rzuciłem się na niego, przestałem, gdy usłyszałem krzyki Nicole, przestraszyłem się.
-Pomocy! Kendall!- Usłyszałem jej krzyki.
-Carlos!- Zawołałem przyjaciela, żeby pomógł ją uratować.
-Uratuj moją siostrę, krzyczy, żeby ktoś ją uratował! Szybko!-Powiedziałem, a on pobiegł jej pomóc.
-Dobra chuju, a teraz gadaj, co ty chcesz od Nicole?!
-Wiesz czego? Zemsty, nie za to, że zerwała, niech ona Ci się tłumaczy, ja tylko tracę czas.- Co to ma znaczyć?! I se poszedł, nie no dobry jest. 2 Lata mnie tu nie było, a ona coś przede mną ukrywa, muszę z nią porozmawiać..
*Harry*
Nie ma mnie tam zaledwie 3 godziny, a już coś się tam dzieje. Martwię się o nią..
-Coś się stało?- Zapytał się mnie Louis.
Ech, znowu ten idiota TW, przyczepił sie do Nicole, boję się o nią..
-Ja też się boję o Dianę, ale ona jest serio twarda.. Przecież Kendall się nią zajmuje, nie masz się czego bać i o co martwić,jeżeli jakis telefon nie zadzwoni.
-Masz rację..- Powiedziałem- Louis! Idioto! Wykrakałeś!
-Nie drzyj się tak na mnie i odbieraj ten telefon!
*Rozmowa*
-Harry?- Zapytał się znajomy mi głos..
-Tak, a z kim rozmawiam?-Zapytałem, boję się, że to coś ma wspólnego z Nicole.
-To ja Kendall, słuchaj, Nicole jest w szpitalu, waszemu dziecku nic nie jest, nie jest zagrożone, ale ona leży w śpiączce.. Max ją pobił do nie przytomności..
-Że co?! Boże, co ja bym zrobił, żeby tam z nią teraz był..
-Harry, nie martw się, ja się do niej wprowadzę.. akurat mam wolne na jakiś rok, więc będę mógł z nią zamieszkać dopóki nie wrócisz, jak się wybudzi, będę ją pilnować.
Kendall, dzięki, ale czy wiesz, co chce ten idiota od niej?
-Mówił, że zemsty, ale nie za to, że zerwała, może wiesz coś o tym?- Zapytał
-Wiem, mówiła mi kiedyś przestraszona, że jest mu winna kasy.. I nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale..
-Ale?!...- Zapytał krzycząc
-Możesz być zszokowany, ale to on spowodował wypadek samochodowy waszych rodziców, nie nie wiem dlaczego to zrobił, bo nie chciała mi mówić..
-Jezu, to ten śmieć?! Przecież ona prawie chciała popełnić samobójstwo, wylądowała w szpitalu psychiatrycznym na rok i to wszystko przez tego gnoja?!
-Co ty mówisz?! Samobójstwo?!- Byłem zszokowany tym co własnie usłyszałem..
-Ja wtedy wyjechałem, Diana jej pomagała..
-Boże, dlaczego wtedy jej nie znałem..
-Poznałeś, na koncercie, dawałeś jej autograf..
-Wiem o tym, kiedy mi mówiła przypomniało mi się jak wygladała...
-Harry, ja już będę kończył, lekarz właśnie do nas podchodzi, na razie!
I się rozłączył, wszystko się wali, życie w kłamstwie.. co ja mam zrobić?
-Cos dlugo rozmawiaes, kto to był?- Louis nigdy nie odpuści (-.-)
-To był Kendall, Nicole jest w szpitalu.
-Ale waszemu dziecku nic nie jest?-Zapytał
-Nie, ale leży w śpiączce przez Maxa pobil ja do nie przytomności, zabiję gnoja..
-Przegieli ..
-Taa
-Ej chłopaki! Zaraz wysiadamy!- Powiedział Liam, coś szybko przyjechaliśmy.
-Okej już idziemy!
*Nicole*
Obudziłam się w białym pomieszczeniu, leżałam na jakimś białym łóżku. Nie wiedziałam gdzie ja jestem. Leżałam tak chwilę, gdy nagle przyszedł do tego pokoju jakiś facet.
-Dzień dobry, widać, że pani już wstała, dobrze się pani czuje?
-Tak już lepiej się czuje, tylko proszę mi powiedzieć gdzie ja jestem?
-Pani jest w szpitalu.- Powiedział, kurde chyba musiałam stracić pamięć.
-Ale ile ja już tutaj siedzę, czy moejmu dziecku nic nie jest?- Zapytałam
-Pani Ciąża nie jest zagrożona, jesteś tutaj miesiąc.
-Co?!
-To co pani słyszala, będę musiał teraz iść do innych pacjentów, Do widzenia.
-Do widzenia.- Jezu, to ja byłam w śpiączce? Ja pierdziele, czyli, że za 3 miechy będę rodzić..
- Siostra! Myślałem, że się nigdy nie obudzisz z tej śpiączki.- Jeju, to był głos mojego brata!
-Braciszku! Ja już nie pamiętam co się wydarzyło, ale czy Harry wiedział, że leżałam w śpiączce?
-To dobrze, że nie pamiętasz, i owszem, wiedział. Możesz już się wypisać, pytałem się. Chodź pomogę Ci.
-Dziękuje- Powiedziałam
*Kilka godz. później*
Nareszcie jestem w domu! Teraz to ja nigdzie nie wychodzę, kiedy dziecko się urodzi i Harry wróci. Tęsknie za nim chciałabym, żeby tutaj teraz był
-Siostra, nic Ci nie jest?- Czy on zawsze, musi to zauważyć?
-Nie no dobry jesteś, a tak serio to tęsknie za Harrym jeszcze 3 miesiące i rodzę, tak samo jak Danielle i Sophia, Perrie już ma dziecko, a Diana jest w ciąży z Louisem.
-Czekaj, to ty je znasz? I Diana jest w ciąży z Louisem?
-Haha tak znamy się i Ona jest z nim w ciąży..
-Nic mi nie mówiłaś?
-Kendall, jak miałam Ci powiedzieć, jak nie miałam twojego nowego numeru telefonu..
-A no racja.. zrobić Ci herbatę?- Zapytał się..
-Jakbyś mógł.- Powiedziałam, poszłam do salonu obejrzeć telewizję, leciały wiadomości na temat 1D, ciekawe co..
,,Dzisiaj o 13:35 odbył się koncert One Direction w Irlandi. Po godzinie Louis Tomlinson skręcił rękę podczas koncertu, na szczęście będzie dalej śpiewał na koncertach.."
Oj Tommo tak myśłałam, że coś sobie zrobisz na koncercie..
-Kendall słyszałeś co mówili?
-Tak, ten Louis kiedyś będzie leżał w szpitalu.-Powiedział
-To jest Louis, nikt go nie ogarnie, z resztą jak go poznasz, to sam się przekonasz.
-Ja zamiast się cieszyć to ja się boje.-I razem wybuchnęliśmy śmiechem.
-Ej, mam pytanie..
-Jakie?- Zapytał..
-Czy byś nie chciał być chrzestnym Darcy?
-A nie Harriet?
-Będzie tak miała na 2 imię, więc jak chcesz być?
-Jeszcze się pytasz? Oczywiście, że tak!A kto będzie chrzestną?
-Siostra Harrego, Gemma, kojarzysz ją?
-Tak, to nawet moja przyjaciółka
-Serio?- Zapytałam popijając herbatę.
-Serio.-Powiedział.
-Kendall, ja już pójdę położyć się spać, śpiąca jestem..
-Spoko, to leć na górę!
-Paaa-Powiedziałam i poszłam na górę, weszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku i zasnęłam.
***
Kiedy spałam zadzwonił do mnie telefon, ech, to Harry. Nie odebrałam, więc napisałam do niego sms'a:
N:Jarry, jutro do ciebie zadzwonię, bo właśnie spałam kiedy do mnie zadzwoniłeś..
H: Przepraszam kochanie, to jutro zadzwoń! Kocham Cię! Harry xx
N: Ja ciebie też kocham! Nicole xx
Kiedy mu napisałam mu ostatniego sms'a, odłączyłam telefon i próbowałam zasnąć, spałam po 10 minutach..
--------------------------------------------------------------------------------------
Jezus Maria skończyłam go! Nareszcie kufa! Dobra mam dla was dobrą wiadomość! Jutro będzie ciąg dalszy! Mam już go zapiaanego w zeszycie więc tak koło 12 będzie nastepny rozdział ;D Myślę, że skomentujecie ten rozdział :))) Natalia xx
-Nathan?!- Wykrzyczał Kendall, kurde krzyczy jakby był gdzieś pożar, i rzeczywiście, to był on.
-Nie drzyj się tak! I to serio Nathan!- Powiedziałam, czego on ode mnie chce? Zemsty? Kasy? Kiedy tak właśnie rozmyślałam mój brat poszedł z chłopakami do niego, kurde jeśli jest reszta? Boże, jeszcze Harry dzwoni. Przecież jak nie odbiorę telefonu, to będzie kilka razy tak wydzwaniał i będzie się martwił.
*Rozmowa*
-Hej kotku, jak tam?- Zapytał
-Em.. no.. nie najlepiej..
-Rodzisz?!- Za wcześnie idioto, pewnie wydarł się na cały autobus.
-Nie, przecież jest za wcześnie, tylko ten tego, Nathan przyszedł, znaczy stał i się na nas gapił..
-Ale chyba jest Kendall?- Zapytał się, nie kurde nie ma go.
-Chyba powiedziałam "Nas". Harry kup sobie aparat słuchowy- Powiedziałam
-Dobra, Dobra.. A gdzie on teraz jest?- Znów pytania..
-Wyszedł z chłopakami do niego.
-Z Carlosem Jamesem i Loganem? Ale chyba Ci nie mówiłem, że James to mój przyjaciel z dzieciństwa?- Harry serio? To nie jest teraz ważne..
-Jak wrócisz porozmawiamy, a teraz muszę kończyć, bo chyba zanosi się do bójki, paa.
Myślałam, że nigdy nie skończy, jezu, jeszcze Diana dzwoni, kiedy ja tam do nich pójdę?
*Kolejna rozmowa*
-Nicole, kurde zaraz twój brat pobije się z Nathanem!
-Diana, kurwa, najpierw Harry dzwoni, a teraz ty w takim momencie? Pomożesz czy nadal bedziesz gadać? Miałam właśnie do nich wychodzić gdy zadzwoniłaś.
-Czekaj, buty zakładam..
-Dobra na razie i czekam na dworzu.
Teraz nie odbieram od nikogo telefon, no więc kiedy wyszłam Kendall już chciał go walnąć, ale gdy mnie zobaczył przestał zbliżać do niego pięści.
-Dobra Nathan, co ty tu robisz? Ktoś Cię tutaj zapraszał?Co ty chcesz ode mnie?
-Już jestem- Po co Diana przyszła z popcornem?
-Em Diana? Po co zrobiłaś sobie popcorn?!
-Lekarz Ci zabronił się denerwować, kontynuujcie..- To się już robi dziwne..
-Ooo widać, że jesteś w ciąży, z kim się puściłaś?- To już zabolało.. Co za debil!
Teraz to już przesadziłeś..- Kendall rzucił się na niego i zaczęli się bić, nie mogłam dłużej tak patrzeć, chciałam uciec do domu gdy zatrzymał mnie Max.
-A ty gdzie?- Do domu nie widać?
-Możesz mnie puścić, albo..
-Albo co?- Zakrył mi usta i chciał mnie wsadzić do wozu, ugryzłam jego rękę i zaczęłam krzyczeć.
*Kendall*
To, co ten śmieć powiedział do mojej siostry, było przegięciem, wytrzymać i rzuciłem się na niego, przestałem, gdy usłyszałem krzyki Nicole, przestraszyłem się.
-Pomocy! Kendall!- Usłyszałem jej krzyki.
-Carlos!- Zawołałem przyjaciela, żeby pomógł ją uratować.
-Uratuj moją siostrę, krzyczy, żeby ktoś ją uratował! Szybko!-Powiedziałem, a on pobiegł jej pomóc.
-Dobra chuju, a teraz gadaj, co ty chcesz od Nicole?!
-Wiesz czego? Zemsty, nie za to, że zerwała, niech ona Ci się tłumaczy, ja tylko tracę czas.- Co to ma znaczyć?! I se poszedł, nie no dobry jest. 2 Lata mnie tu nie było, a ona coś przede mną ukrywa, muszę z nią porozmawiać..
*Harry*
Nie ma mnie tam zaledwie 3 godziny, a już coś się tam dzieje. Martwię się o nią..
-Coś się stało?- Zapytał się mnie Louis.
Ech, znowu ten idiota TW, przyczepił sie do Nicole, boję się o nią..
-Ja też się boję o Dianę, ale ona jest serio twarda.. Przecież Kendall się nią zajmuje, nie masz się czego bać i o co martwić,jeżeli jakis telefon nie zadzwoni.
-Masz rację..- Powiedziałem- Louis! Idioto! Wykrakałeś!
-Nie drzyj się tak na mnie i odbieraj ten telefon!
*Rozmowa*
-Harry?- Zapytał się znajomy mi głos..
-Tak, a z kim rozmawiam?-Zapytałem, boję się, że to coś ma wspólnego z Nicole.
-To ja Kendall, słuchaj, Nicole jest w szpitalu, waszemu dziecku nic nie jest, nie jest zagrożone, ale ona leży w śpiączce.. Max ją pobił do nie przytomności..
-Że co?! Boże, co ja bym zrobił, żeby tam z nią teraz był..
-Harry, nie martw się, ja się do niej wprowadzę.. akurat mam wolne na jakiś rok, więc będę mógł z nią zamieszkać dopóki nie wrócisz, jak się wybudzi, będę ją pilnować.
Kendall, dzięki, ale czy wiesz, co chce ten idiota od niej?
-Mówił, że zemsty, ale nie za to, że zerwała, może wiesz coś o tym?- Zapytał
-Wiem, mówiła mi kiedyś przestraszona, że jest mu winna kasy.. I nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale..
-Ale?!...- Zapytał krzycząc
-Możesz być zszokowany, ale to on spowodował wypadek samochodowy waszych rodziców, nie nie wiem dlaczego to zrobił, bo nie chciała mi mówić..
-Jezu, to ten śmieć?! Przecież ona prawie chciała popełnić samobójstwo, wylądowała w szpitalu psychiatrycznym na rok i to wszystko przez tego gnoja?!
-Co ty mówisz?! Samobójstwo?!- Byłem zszokowany tym co własnie usłyszałem..
-Ja wtedy wyjechałem, Diana jej pomagała..
-Boże, dlaczego wtedy jej nie znałem..
-Poznałeś, na koncercie, dawałeś jej autograf..
-Wiem o tym, kiedy mi mówiła przypomniało mi się jak wygladała...
-Harry, ja już będę kończył, lekarz właśnie do nas podchodzi, na razie!
I się rozłączył, wszystko się wali, życie w kłamstwie.. co ja mam zrobić?
-Cos dlugo rozmawiaes, kto to był?- Louis nigdy nie odpuści (-.-)
-To był Kendall, Nicole jest w szpitalu.
-Ale waszemu dziecku nic nie jest?-Zapytał
-Nie, ale leży w śpiączce przez Maxa pobil ja do nie przytomności, zabiję gnoja..
-Przegieli ..
-Taa
-Ej chłopaki! Zaraz wysiadamy!- Powiedział Liam, coś szybko przyjechaliśmy.
-Okej już idziemy!
*Nicole*
Obudziłam się w białym pomieszczeniu, leżałam na jakimś białym łóżku. Nie wiedziałam gdzie ja jestem. Leżałam tak chwilę, gdy nagle przyszedł do tego pokoju jakiś facet.
-Dzień dobry, widać, że pani już wstała, dobrze się pani czuje?
-Tak już lepiej się czuje, tylko proszę mi powiedzieć gdzie ja jestem?
-Pani jest w szpitalu.- Powiedział, kurde chyba musiałam stracić pamięć.
-Ale ile ja już tutaj siedzę, czy moejmu dziecku nic nie jest?- Zapytałam
-Pani Ciąża nie jest zagrożona, jesteś tutaj miesiąc.
-Co?!
-To co pani słyszala, będę musiał teraz iść do innych pacjentów, Do widzenia.
-Do widzenia.- Jezu, to ja byłam w śpiączce? Ja pierdziele, czyli, że za 3 miechy będę rodzić..
- Siostra! Myślałem, że się nigdy nie obudzisz z tej śpiączki.- Jeju, to był głos mojego brata!
-Braciszku! Ja już nie pamiętam co się wydarzyło, ale czy Harry wiedział, że leżałam w śpiączce?
-To dobrze, że nie pamiętasz, i owszem, wiedział. Możesz już się wypisać, pytałem się. Chodź pomogę Ci.
-Dziękuje- Powiedziałam
*Kilka godz. później*
Nareszcie jestem w domu! Teraz to ja nigdzie nie wychodzę, kiedy dziecko się urodzi i Harry wróci. Tęsknie za nim chciałabym, żeby tutaj teraz był
-Siostra, nic Ci nie jest?- Czy on zawsze, musi to zauważyć?
-Nie no dobry jesteś, a tak serio to tęsknie za Harrym jeszcze 3 miesiące i rodzę, tak samo jak Danielle i Sophia, Perrie już ma dziecko, a Diana jest w ciąży z Louisem.
-Czekaj, to ty je znasz? I Diana jest w ciąży z Louisem?
-Haha tak znamy się i Ona jest z nim w ciąży..
-Nic mi nie mówiłaś?
-Kendall, jak miałam Ci powiedzieć, jak nie miałam twojego nowego numeru telefonu..
-A no racja.. zrobić Ci herbatę?- Zapytał się..
-Jakbyś mógł.- Powiedziałam, poszłam do salonu obejrzeć telewizję, leciały wiadomości na temat 1D, ciekawe co..
,,Dzisiaj o 13:35 odbył się koncert One Direction w Irlandi. Po godzinie Louis Tomlinson skręcił rękę podczas koncertu, na szczęście będzie dalej śpiewał na koncertach.."
Oj Tommo tak myśłałam, że coś sobie zrobisz na koncercie..
-Kendall słyszałeś co mówili?
-Tak, ten Louis kiedyś będzie leżał w szpitalu.-Powiedział
-To jest Louis, nikt go nie ogarnie, z resztą jak go poznasz, to sam się przekonasz.
-Ja zamiast się cieszyć to ja się boje.-I razem wybuchnęliśmy śmiechem.
-Ej, mam pytanie..
-Jakie?- Zapytał..
-Czy byś nie chciał być chrzestnym Darcy?
-A nie Harriet?
-Będzie tak miała na 2 imię, więc jak chcesz być?
-Jeszcze się pytasz? Oczywiście, że tak!A kto będzie chrzestną?
-Siostra Harrego, Gemma, kojarzysz ją?
-Tak, to nawet moja przyjaciółka
-Serio?- Zapytałam popijając herbatę.
-Serio.-Powiedział.
-Kendall, ja już pójdę położyć się spać, śpiąca jestem..
-Spoko, to leć na górę!
-Paaa-Powiedziałam i poszłam na górę, weszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku i zasnęłam.
***
Kiedy spałam zadzwonił do mnie telefon, ech, to Harry. Nie odebrałam, więc napisałam do niego sms'a:
N:Jarry, jutro do ciebie zadzwonię, bo właśnie spałam kiedy do mnie zadzwoniłeś..
H: Przepraszam kochanie, to jutro zadzwoń! Kocham Cię! Harry xx
N: Ja ciebie też kocham! Nicole xx
Kiedy mu napisałam mu ostatniego sms'a, odłączyłam telefon i próbowałam zasnąć, spałam po 10 minutach..
--------------------------------------------------------------------------------------
Jezus Maria skończyłam go! Nareszcie kufa! Dobra mam dla was dobrą wiadomość! Jutro będzie ciąg dalszy! Mam już go zapiaanego w zeszycie więc tak koło 12 będzie nastepny rozdział ;D Myślę, że skomentujecie ten rozdział :))) Natalia xx
wtorek, 29 kwietnia 2014
siemaa
Heeej no więc rozdział będzie w czwartek lub Piątek, wtedy mam wolne :D A i w opowiadaniu o Niallu będzie w Sobotę i Niedziele :)) Postanowiłam, że będę pisać 3 bloga! O Wilkołakach i wampira. Obejrzałam taki jeden film (Van hensing) I tak się rozmarzyłam, jak będę pisać tego bloga XDD Więc mam już plany ;D
Subskrybuj:
Posty (Atom)