sobota, 3 maja 2014

Rozdział X

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
-Nathan?!- Wykrzyczał Kendall, kurde krzyczy jakby był gdzieś pożar, i rzeczywiście, to był on.
-Nie drzyj się tak! I to serio Nathan!- Powiedziałam, czego on ode mnie chce? Zemsty? Kasy? Kiedy tak właśnie rozmyślałam mój brat poszedł z chłopakami do niego, kurde jeśli jest reszta? Boże, jeszcze Harry dzwoni. Przecież jak nie odbiorę telefonu, to będzie kilka razy tak wydzwaniał i będzie się martwił.
*Rozmowa*
-Hej kotku, jak tam?- Zapytał
-Em.. no.. nie najlepiej..
-Rodzisz?!- Za wcześnie idioto, pewnie wydarł się na cały autobus.
-Nie, przecież jest za wcześnie, tylko ten tego, Nathan przyszedł, znaczy stał i się na nas gapił..
-Ale chyba jest Kendall?- Zapytał się, nie kurde nie ma go.
-Chyba powiedziałam "Nas". Harry kup sobie aparat słuchowy- Powiedziałam
-Dobra, Dobra.. A gdzie on teraz jest?- Znów pytania..
-Wyszedł z chłopakami do niego.
-Z Carlosem Jamesem i Loganem? Ale chyba Ci nie mówiłem, że James to mój przyjaciel z dzieciństwa?- Harry serio? To nie jest teraz ważne..
-Jak wrócisz porozmawiamy, a teraz muszę kończyć, bo chyba zanosi się do bójki, paa.
Myślałam, że nigdy nie skończy, jezu, jeszcze Diana dzwoni, kiedy ja tam do nich pójdę?
*Kolejna rozmowa*
-Nicole, kurde zaraz twój brat pobije się z Nathanem!
-Diana, kurwa, najpierw Harry dzwoni, a teraz ty w takim momencie? Pomożesz czy nadal bedziesz gadać? Miałam właśnie do nich wychodzić gdy zadzwoniłaś.
-Czekaj, buty zakładam..
-Dobra na razie i czekam na dworzu.
Teraz nie odbieram od nikogo telefon, no więc kiedy wyszłam Kendall już chciał go walnąć, ale gdy mnie zobaczył przestał zbliżać do niego pięści.
-Dobra Nathan, co ty tu robisz? Ktoś Cię tutaj zapraszał?Co ty chcesz ode mnie?
-Już jestem- Po co Diana przyszła z popcornem?
-Em Diana? Po co zrobiłaś sobie popcorn?!
-Lekarz Ci zabronił się denerwować, kontynuujcie..- To się już robi dziwne..
-Ooo widać, że jesteś w ciąży, z kim się puściłaś?- To już zabolało.. Co za debil!
Teraz to już przesadziłeś..- Kendall rzucił się na niego i zaczęli się bić, nie mogłam dłużej tak patrzeć, chciałam uciec do domu gdy zatrzymał mnie Max.
-A ty gdzie?- Do domu nie widać?
-Możesz mnie puścić, albo..
-Albo co?- Zakrył mi usta i chciał mnie wsadzić do wozu, ugryzłam jego rękę i zaczęłam krzyczeć.
*Kendall*
To, co ten śmieć powiedział do mojej siostry, było przegięciem, wytrzymać i rzuciłem się na niego, przestałem, gdy usłyszałem krzyki Nicole, przestraszyłem się.
-Pomocy! Kendall!- Usłyszałem jej krzyki.
-Carlos!- Zawołałem przyjaciela, żeby pomógł ją uratować.
-Uratuj moją siostrę, krzyczy, żeby ktoś ją uratował! Szybko!-Powiedziałem, a on pobiegł jej pomóc.
-Dobra chuju, a teraz gadaj, co ty chcesz od Nicole?!
-Wiesz czego? Zemsty, nie za to, że zerwała, niech ona Ci się tłumaczy, ja tylko tracę czas.- Co to ma znaczyć?! I se poszedł, nie no dobry jest. 2 Lata mnie tu nie było, a ona coś przede mną ukrywa, muszę z nią porozmawiać..
*Harry*
Nie ma mnie tam zaledwie 3 godziny, a już coś się tam dzieje. Martwię się o nią..
-Coś się stało?- Zapytał się mnie Louis.
Ech, znowu ten idiota  TW, przyczepił sie do Nicole, boję się o nią..
-Ja też się boję o Dianę, ale ona jest serio twarda.. Przecież Kendall się nią zajmuje, nie masz się czego bać i o co martwić,jeżeli jakis telefon nie zadzwoni.
-Masz rację..- Powiedziałem- Louis! Idioto! Wykrakałeś!
-Nie drzyj się tak na mnie i odbieraj ten telefon!
*Rozmowa*
-Harry?- Zapytał się znajomy mi głos..
-Tak, a z kim rozmawiam?-Zapytałem, boję się, że to coś ma wspólnego z Nicole.
-To ja Kendall, słuchaj, Nicole jest w szpitalu, waszemu dziecku nic nie jest, nie jest zagrożone, ale ona leży w śpiączce.. Max ją pobił do nie przytomności..
-Że co?! Boże, co ja bym zrobił, żeby tam z nią teraz był..
-Harry, nie martw się, ja się do niej wprowadzę.. akurat mam wolne na jakiś rok, więc będę mógł z nią zamieszkać dopóki nie wrócisz, jak się wybudzi, będę ją pilnować.
Kendall, dzięki, ale czy wiesz, co chce ten idiota od niej?
-Mówił, że zemsty, ale nie za to, że zerwała, może wiesz coś o tym?- Zapytał
-Wiem, mówiła mi kiedyś przestraszona, że jest mu winna kasy.. I nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale..
-Ale?!...- Zapytał krzycząc
-Możesz być zszokowany, ale to on spowodował wypadek samochodowy waszych rodziców, nie nie wiem dlaczego to zrobił, bo nie chciała mi mówić..
-Jezu, to ten śmieć?! Przecież ona prawie chciała popełnić samobójstwo, wylądowała w szpitalu psychiatrycznym na rok i to wszystko przez tego gnoja?!
-Co ty mówisz?! Samobójstwo?!- Byłem zszokowany tym co własnie usłyszałem..
-Ja wtedy wyjechałem, Diana jej pomagała..
-Boże, dlaczego wtedy jej nie znałem..
-Poznałeś, na koncercie, dawałeś jej autograf..
-Wiem o tym, kiedy mi mówiła przypomniało mi się jak wygladała...
-Harry, ja już będę kończył, lekarz właśnie do nas podchodzi, na razie!
I się rozłączył, wszystko się wali, życie w kłamstwie.. co ja mam zrobić?
-Cos dlugo rozmawiaes, kto to był?- Louis nigdy nie odpuści (-.-)
-To był Kendall, Nicole jest w szpitalu.
-Ale waszemu dziecku nic nie jest?-Zapytał
-Nie, ale leży w śpiączce przez Maxa pobil ja do nie przytomności, zabiję gnoja..
-Przegieli ..
-Taa
-Ej chłopaki! Zaraz wysiadamy!- Powiedział Liam, coś szybko przyjechaliśmy.
-Okej już idziemy!
*Nicole*
Obudziłam się w białym pomieszczeniu, leżałam na jakimś białym łóżku. Nie wiedziałam gdzie ja jestem. Leżałam tak chwilę, gdy nagle przyszedł do tego pokoju jakiś facet.
-Dzień dobry, widać, że pani już wstała, dobrze się pani czuje?
-Tak już lepiej się czuje, tylko proszę mi powiedzieć gdzie ja jestem?
-Pani jest w szpitalu.- Powiedział, kurde chyba musiałam stracić pamięć.
-Ale ile ja już tutaj siedzę, czy moejmu dziecku nic nie jest?- Zapytałam
-Pani Ciąża nie jest zagrożona, jesteś tutaj miesiąc.
-Co?!
-To co pani słyszala, będę musiał teraz iść do innych pacjentów, Do widzenia.
-Do widzenia.- Jezu, to ja byłam w śpiączce? Ja pierdziele, czyli, że za 3 miechy będę rodzić..
- Siostra! Myślałem, że się nigdy nie obudzisz z tej śpiączki.- Jeju, to był głos mojego brata!
-Braciszku! Ja już nie pamiętam co się wydarzyło, ale czy Harry wiedział, że leżałam w śpiączce?
-To dobrze, że nie pamiętasz, i owszem, wiedział. Możesz już się wypisać, pytałem się. Chodź pomogę Ci.
-Dziękuje- Powiedziałam
*Kilka godz. później*
Nareszcie jestem w domu! Teraz to ja nigdzie nie wychodzę, kiedy dziecko się urodzi i Harry wróci. Tęsknie za nim chciałabym, żeby tutaj teraz był
-Siostra, nic Ci nie jest?- Czy on zawsze, musi to zauważyć?
-Nie no dobry jesteś, a tak serio to tęsknie za Harrym jeszcze 3 miesiące i rodzę, tak samo jak Danielle i Sophia, Perrie już ma dziecko, a Diana jest w ciąży z Louisem.
-Czekaj, to ty je znasz? I Diana jest w ciąży z Louisem?
-Haha tak znamy się i Ona jest z nim w ciąży..
-Nic mi nie mówiłaś?
-Kendall, jak miałam Ci powiedzieć, jak nie miałam twojego nowego numeru telefonu..
-A no racja.. zrobić Ci herbatę?- Zapytał się..
-Jakbyś mógł.- Powiedziałam, poszłam do salonu obejrzeć telewizję, leciały wiadomości na temat 1D, ciekawe co..
,,Dzisiaj o 13:35 odbył się koncert One Direction w Irlandi. Po godzinie Louis Tomlinson skręcił rękę podczas koncertu, na szczęście będzie dalej śpiewał na koncertach.."
Oj Tommo tak myśłałam, że coś sobie zrobisz na koncercie..
-Kendall słyszałeś co mówili?
-Tak, ten Louis kiedyś będzie leżał w szpitalu.-Powiedział
-To jest Louis, nikt go nie ogarnie, z resztą jak go poznasz, to sam się przekonasz.
-Ja zamiast się cieszyć to ja się boje.-I razem wybuchnęliśmy śmiechem.
-Ej, mam pytanie..
-Jakie?- Zapytał..
-Czy byś nie chciał być chrzestnym Darcy?
-A nie Harriet?
-Będzie tak miała na 2 imię, więc jak chcesz być?
-Jeszcze się pytasz? Oczywiście, że tak!A kto będzie chrzestną?
-Siostra Harrego, Gemma, kojarzysz ją?
-Tak, to nawet moja przyjaciółka
-Serio?- Zapytałam popijając herbatę.
-Serio.-Powiedział.
-Kendall, ja już pójdę położyć się spać, śpiąca jestem..
-Spoko, to leć na górę!
-Paaa-Powiedziałam i poszłam na górę, weszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku i zasnęłam.
***
Kiedy spałam zadzwonił do mnie telefon, ech, to Harry. Nie odebrałam, więc napisałam do niego sms'a:
N:Jarry, jutro do ciebie zadzwonię, bo właśnie spałam kiedy do mnie zadzwoniłeś..
H: Przepraszam kochanie, to jutro zadzwoń! Kocham Cię! Harry xx
N: Ja ciebie też kocham! Nicole xx
Kiedy mu napisałam mu ostatniego sms'a, odłączyłam telefon i próbowałam zasnąć, spałam po 10 minutach..
--------------------------------------------------------------------------------------
Jezus Maria skończyłam go! Nareszcie kufa! Dobra mam dla was dobrą wiadomość! Jutro będzie ciąg dalszy! Mam już go zapiaanego w zeszycie więc tak koło 12 będzie nastepny rozdział ;D Myślę, że skomentujecie ten rozdział :))) Natalia xx

1 komentarz:

  1. Ale super rozdział normalne kocham to. Wiedziałam że dobrze ci doradze z tym Darcy Harriet co ty byś zrobiła beze mnie =) hahaha czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K