sobota, 24 maja 2014

Rozdział XII

Dla Kasii <3
Czytasz? Komentujesz!
*Tydzień później*
Jestem już w domku z moim i Harry'ego dzieckiem. Myślałam, że z tamtąd nie wyjde, nie  ma to jak trafić tam 3 raz po jakimś czasie. Darcy śpi, więc mogę iść zrobić coś do jedzenia.  Poszłam na dół i zrobiłam sobie kanapki z sałatką i pomidorem, pycha. Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie.Włączyłam telewizor i oglądałam co leciało. Usłyszałam jak ktoś chodzi po schodach, Harry przyszedł z małą, jak słodko razem wyglądają,tylko znowu będę musiała ją usypiać..
-Dopiero co ją położyłam spać.-Powiedziałam
-Nie słyszałaś jak płakała?-Chyba jestem tym wszystkim przemęczona.
-Nie. Jestem strasznie przemęczona, na nic nie mam siły myślałam,że  jak ją uśpię to będę mieć czas na odpoczynek. Idę ją położyć.
-Nicole, ty tutaj odpoczywaj, ja ją uśpię, dobrze?-Ciekawe co by było, gdyby Harry'ego tutaj nie było.
-Dziękuje, Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.- Powiedział i poszedł z małą na górę. Miałam czas dla siebie, co by tu robić? Chyba pójdę spać. Położyłam się i leżałam tak dopóki nie zasnę, niestety nie mogę. Dlaczego to takie męczące? Leżałam i leżałam oglądając telewizję zanudzając się. Z małą jeszcze nie mogę wychodzić, dopiero jak będzie mieć miesiąc. Wstałam i poszłam po laptopa gdzie leżał na stole. Po włączeniu go zalogowałam się na twittera. Ech, znowu piszą do mnie jego fanki. No one mnie jakoś zaakceptowały i wymyśliły fandom z moim imieniem: ,,Niconator" Czego one nie wymyślą? Dobra, zero hejtów, ale ogółem do tych małolatów hejty mam w dupie, nie powinny mnie hejtować za to, że mnie nie znają. Zamknęłam laptopa i poszłam coś ugotować, chyba zrobię spaggetti.
*Pół godziny później*
Kiedy zrobiłam spaggetti i przygotowałam wszystko na stole, poszłam na górę do Harry'ego, strasznie ją długo usypiał. Weszłam do Darcy pokoju i zobaczyłam jak Harry śpi z małą. Darcy ma łóżko dziecięce i normalne. Jeju ona jest taka podobna do niego! Nie będę ich budzić. Zgasiłam światło, było już ciemno,i poszłam zjeść sama.  Zadzwonił do mnie telefon, Diana dzwoni..
*Rozmowa*
-Cześć kochana, jak tam?-Zapytała
-Cześć, jest spoko, właśnie weszłam do pokoju Darcy i Harry śpi z nią na łóżku, a tam? Czemu jest tam u ciebie głośno?
-Niall z Liam'em przyszli, i zrobili z Louis'em mini imprezkę. Chyba im przeszkadzam.
-To weź ich wygoń, niech pójdą na imprezę.
-Mówiłam, ale im się nie chce, wolą tutaj zostać.
-To powiedz, że rodzisz.-Powiedziałam, nie zazdroszczę jej.
-Myślisz, że tak nie zrobiłam? Oni nic.-Louis, stary zaskoczyłeś mnie.
-Kurde, to nie wiem.
-Ja kończę, coś Louis ode mnie chce, pa!-I się rozłączyła, tam jest tak strasznie głośno, że myśli nie można usłyszeć. Kiedy jadłam usłyszałam dzwonek do drzwi, kto po 21 przychodzi w gości? Mówiłam, że na razie nie chcę, żeby do mnie ktoś przychodził, oprócz Kendall'a. Ale to nie mógł być on, bo dzisiaj wyjechał z chłopakami do Hiszpanii. Zobaczyłam też, że Harry schodzi,dzięki bogu!
-Harry otworzysz drzwi? Ktoś puka, a nikt miał do mnie nie przychodzić.
-Kotek, nie przesadzaj, popatrz otwieram drzwi i..
-Nathan..-Co ten debil ode mnie chce?!
-Czego tu debilu chcesz?-No Harry bądź wkurzony, niech wyląduje w szpitalu.
-Zobaczyć dziecko.- Co Kurwa? Przecież to nie jego! Ja pierwszy raz to robiam z Harry'm.
-Em, nie zobaczysz, bo to nie twoje, możesz się ode mnie odczepić? Ty chyba nie wiesz jakie to wkurzające! Ciągle mnie prześladujesz, potem porwałeś czego ty chcesz?! Teraz myślisz,że dziecko jest twoje chociaż nigdy razem nie sypialiśmy, dziecko jest strasznie podobne do Harry'ego.
-Wiem, że nie moje, ale się przekonasz co chce zrobić.-I se poszedł, kurna czy będę mieć spokój?
-Harry, już wiem co on chce zrobić.
-Ja też, porwać małą.Załatwie ochroniaży i zamontuje alarm.
- Misiek, przesadzasz!- Powiedziałam, a on poszedł na górę? Bez powiedzenia? Poszłam na kanapę i czekałam na niego, ciekawe co on chce zrobić.
*Harry*
Ech, nie mogę tak dłużej czekać, muszę jej się dzisiaj oświadczyć. Wiem, że teraz może być wkurzona,ale pewnie się ucieszy, albo nie. Boję sie, że mi odmówi. Dobra raz kozie śmierć! Wziąłem pierścionek i poszedłem do salonu, gdzie ona czekała na mnie.
- Czemu bez słowa poszedłeś na górę? Jest coś nie tak?-Zapytała
-Nie, ale nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale wyjdziesz za mnie? Znamy się już bardzo długo, jesteśmy razem,  bardzo Cię kocham ty mnie również i chciałbym być z tobą do końca życia, czy będziesz moją żoną Nicole?
*Nicole*
Nie myślałam, że Harry mi się teraz oświadczy! Jestem tym zszokowana,i szczęśliwa. Nareszcie będziemy pełną rodziną!
-Harry wyjdę za ciebie!- Powiedziałam i się do niego przytuliłam, wspojrzałam w jego zielone oczy i nagle jego usta złączyły się z moimi. Bardzo go kocham i nie wiem, co by było gdybym go straciła.
-To jutro zapraszam Cię na kolację..
-Ale z kim zostanie Darcy?-Zapytałam
- Diana przyjdzie tutaj z Lou i się nią zaopiekują.
-No dobrze.-Powiedziałam i szłam na górę.
-Do sypialni?-O czym on teraz myśli?
-Idę spać, nie myśl o tym, że dzisiaj będziemy ze sobą spać. Nie teraz.
-A z resztą też jestem śpiący.-Nieźle udaje, śmiejąc się szłam do pokoju, weszłam,położyłam się i poszłam spać.
*Następnego dnia*
Obudziłam się bardzo wcześnie, bo Darcy płakała. Poszłam do niej i wzięłam ją na rączki,zaczęłam ją karmić, ale nadal płakała. Zobaczyłam, że ma ciepłe czoło,kurde ona ma gorączke! Pobiegłam szybko z nią do Harry'ego  i zaczęłam go budzić.
-Harry wstawaj!! Musimy do szpitala jechać!-Nareszcie wstał szybkim ruchem.
-Co się stało?!
-Twoja córka ma gorączkę, ubieraj spodnie i sweter, musimy szybko jechać!
-Nie widzisz, że się ubieram?- Jaki szybki, ubrał się szybko.-Daj małą ty się szybko ubierz, a ja czekam w samochodzie.-Poszedł, szybko się ubrałam i uczesałam. Pobiegłam na dół wzięłam kluczyki i wyszłam na dwór zamykając drzwi na klucz. Harry czekał pod domem, pobiegłam do samochodu, usiadłam z tyłu gdzie jest Darcy i ruszyliśmy.
-Ale od czego ta gorączka?-Zapytał.
-Sama chciałabym wiedzieć, ciągle płacze, Harry daleko jeszcze?-Jak ona musi cierpieć, jakby moi rodzice by byli to wiedzieliby co zrobić. Ale znając ich pewnie mnie z domu wyrzucili za dziecko, albo i nie. Jeśli bym je miała.
-Już jesteśmy.-Odpiełam małą i szybko biegłam do szpitala, Harry także. Pobiegłam do recepcji.
-Niech pani zawoła lekarza! Moje dziecko ciągle płacze, to chyba gorączka, proszę pomóżcie!-Wpadłam w panikę.
-Już lekarz idzie.-Nagle przyszedł Liam? To on pracuje w szpitalu?
-Liam? Co ty tu robisz?-Zapytał Harry.
-Pracuje, jak na razie nigdzie nie wyjeżdżamy w trasę to tutaj pracuje, a teraz Nicole podaj mi twoje dziecko.-Dałam Liam'owi małą i poszedł z nią na oddział.
-Harry? Liam jako lekarz?!
-Mówił nam jakby nie był sławny byłby teraz lekarzem.-Powiedział.
-I jest..
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Czeeeeść Kochani!! Przepraszam za tak długą nieobecność, ale niestety limit się skończył i wgl. Jestem też zagrożona i wiecie uczyć się na tą jebaną matme ;/ Ale dobra dość o mnie. Rozdział: Do dupy
Nie mam talentu :P
Dziękuje Ci Kasiu, że mnie zawsze wspierasz <3 Nie wiem co by było, gdybym Cię nie znała, jesteś moją najlepszą przyjaciółką, kocham Cię <3
Przepraszam, że krótki :C

2 komentarze:

  1. Natalka ja ciebie też bardzo kocham <3333 rozdział jest super i masz wielki talent :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten blog jest ŚWIETNY!! Uwielbiam go! A rozdział? Super <3 Liam lekarzem? Extra ^.^

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K