CZYTASZ=KOMENTUJESZ
-Dziękuje-Powiedziałam
-Hej, nic Ci nie jest?- Przyszedł nagle Niall, mógłbyś pukać, a potem wejść?
-Już jest dobrze, a coś się stało?-Zapytałam
-No.. um.. ten tego, jedzenie się skończyło..
-Niall, wszystko zjadłeś i nadal jesteś głodny?- Zapytał Harry
-Umm.. tak- Wtf?! Dałam tyle tego jedzenia, a on to wszystko zjadł?! Ciekawe po kim to ma.
-Gościu! Przecież nam niedługo zjesz całą lodówkę!- I w tej chwili Harry miał rację.
-A może zrobimy grilla i ognisko?-Zapytałam
-Jest prawie dwudziesta, czemu nie?- Powiedział głomodor, od dzisiaj będę go tak nazywać.
-Dobra głomodorku, ale wy to wszystko przygotowujecie.
-Ugh, dobra..- Powiedział, Wstałam poprawiłam makijarz i poszłam do reszty. Podeszła do mnie zmartwiona przyjaciółka, myślała, że ja się potne czy coś takiego.
-Kochana, już jest okej?- Zapytała.
-Tak, ale się trochę wystraszyłam-Powiedziałam
-To dobrze, myślałam, że się potniesz lub coś sobie zrobisz.
--Diana, nie przesadzaj!- Powiedziałam, nagle do nas podszedł Louis, ciekawe co chce.
-Ej, macie jeszcze marchewki? Bo Niall zjadł wszystkie co przygotowaliście..
-Mamy w piwnicy, Louis, on zjadł wszystko co było na stole..
-Nicole, to jest Niall nie zrozumiesz go.- Potem się zaśmialiśmy. Poszedł po marchewki, a Diana zaczęła rozmowę.
-To wy macie piwnicę?-Zapytała
-Nie wiedziałaś?- Czy ona serio jest głupia?
-Ja żartowałam hahaha.
-Hej, już wszystko przygotowaliśmy, idziecie?- Powiedział Zayn, szybcy są (O.o)
-Tak zaraz idziemy.- Powiedziałam, a on poszedł do reszty chłopaków i dziewczyn
-To robimy jakieś ognisko?- Znów nie kumata (-.-)
- Co ty dzisiaj taka zacofana? I jeszcze zrobili grilla- Wytłumaczyłam jej.
-Eh, to wszystko przez tą ciążę..
-A no właśnie, nie mówiłaś mi ile już jesteś w tej ciąży.- Powiedziałam
-Ginekolog mówił, że to już miesiąc..- I ona się wcześniej nie skapnęła, że może być w ciąży.. (-.-) Po chwili podeszli do nas Louis i Harry.
-Znalazłeś te Marchewki?- Zapytałam
-Tak- Powiedział- Możemy z wami porozmawiać?- Ciekawe o czym- Usiądźcie.- Tak jak powiedział to my tak zrobiliśmy.- Harry powiesz im?
- Eh.. wyjeżdżamy w trasę koncertową..- Zaniemówiłam
-Co?! Jak to?!- Wykrzyczała Diana, jezu trochę ciszej, pewnie Cię na pół okolicy było słychać.
- No zaczęła się nasza trasa koncertowa po krajach, dziewczyny już to zrozumiały. Jak będziecie chciały, możecie się codziennie spotykać.
Eh.. no dobrze, A kiedy wyjeżdżacie i na ile?- Zapytałam
-Już jutro..- Aha, i dlatego zrobi tą mini imprezę, jaka ja byłam ślepa.. - Na 4 miesiące, o 10:00 wyjeżdżamy.- Powiedział.
-Harry, ale wiesz, że ja i dziewczyny oprócz Diany będziemy właśnie rodzić za te 4 miesiące?
-Ale nie wiadomo którego dnia się urodzą, obiecuję, że zdążymy przyjechać przed porodem.- Powiedział, oby zdążył..
-Eh.. no dobrze, chodźmy do reszty, bo czekają na nas.- Powiedziałam i poszliśmy, świetnie się bawiliśmy, gdy do mnie zadzwonił telefon.
*rozmowa*
-Cześć siostra! Mogę do ciebie jutro wpaść? Trochę Ci pomogę kiedy Harry wyjeżdża, nie pytaj się skąd wiem, bo czytałem w internecie. Więc jak? Mogę przyjść?
-Hej Kendall! Tak wpadnij jutro jak będziesz mógł, musimy chyba nadrobić te 2 lata nie?
-Hah, no fakt, a mogą przyjść chłopacy?- Zapytał
-No pewnie! Dawno ich nie widziałam, to o której będziecie?
-Gdzieś około 11:00 może być?
- Tak, chłopcy wyjeżdżają o 10:00 więc już nie będę spać.
-Okej! To na razie!
-Paa braciszku!- I skończyła się nasza rozmowa. Nareszcie spędzę czas z moim bratem! Tak się ciesze!
- Słońce, kto dzwonił?- Podszedł do mnie Harry, pytając się.
- To był Kendall, przychodzi jutro z chłopakami mi pomóc.
-Fajny brat, szkoda, że go tak dobrze nie znam, idziesz do nas?- Zapytał
-Tak tak, już idę.. - Powiedziałam
*Następnego dnia*
Co za noc! Za bardzo szaleliśmy! Szkoda, że to ostatni na jakieś 4 miesiące.. Wstałam o 8:30, więc Harry ma jeszcze półtorej godziny na wyjechanie. Zobaczyłam, że już spakował swoje rzeczy, czyli wstał pewnie o ósmej lub siódmej. Wstałam z łóżka i poszłam na dół zobaczyć co on robi. Harry oglądał sobie telewizję. Czyli już najwyraźniej skończył się pakować. Szybki jest, ciekawe czy reszta się dawno spakowała czy dzisiaj sie pakowali..
-Hej kochanie! Już spakowany?- Zapytałam, a on się wystraszył.
-Boże! Wystraszyłaś mnie!- Haha jego mina była bezcenna.- Ja spakowałem się pół godziny temu. A ty czemu tak wcześniej wstałaś?- Zapytał
-Miałam się z tobą nie żegnać? Co oglądasz?- Zapytałam
- U ciebie w szafce znalazłem This is us- O kurde..- Byłaś nasza fanką?
-Harry, ja nadal jestem, ale wtedy to była przesadza, ogółem to mam wasze rzeczy, ale możesz nie pamiętać jak dawałeś mi autograf.
- To ty byłaś tą blond dziewczyną z długimi włosami do kolan i miałaś czerwoną bluzę z kratkami czarnymi dzinsami i vansami?- Czyli pamięta..
-Hah tak to ja.- Powiedziałam- Wtedy miałam 18 lat! Jak wrócisz to pokaże Ci jakie mam z rzeczy z waszym zespołem i obejrzymy moje zdjęcia.-Powiedziałam
-Szkoda, że je obcinałaś.. ładnie w nich wyglądałaś.
-Harry dziękuje, ale musiałam je obciąć, za bardzo mi przeszkadzały.- Powiedziałam
-To chcesz obejrzeć ze mną TIU?-Zapytał.
-No pewnie! Dawno nie oglądałam
*Godz. 9:55*
Skończyliśmy oglądać film, za 10 minut przyjeżdża buś gdzie Harry i reszta będą jechać w trasę.
-Harry, będę tęsknić!-Powiedziałam
-Wiem, ja też. Będę codziennie dzwonił, rano, popołudniu, wieczorem na dobranoc. Niech Kendall teraz przyjedzie jak będzie mógł, dobra ja już będę leciał. Bus przyjechał,a Lou na mnie czeka!- Pocałowaliśmy się i wyszedł... zaczęłam płakać ,, Co ja bez niego będę robić?" Myślałam ciągle o tym. Postanowiłam, że zadzwonię do brata.
-Hej braciszku! Może być teraz wpadł z chłopakami? Harry już wyjechał i prosił, żebyś przyjechał.
- Właśnie miałem do ciebie dzwonić, czy możemy teraz wpaść. Będziemy za 5 minut.
- Ok, to czekam. Paaa!
Eh, nie ma nic do robienia, więc pójdę obejrzeć telewizję. Przełączyłam na wiadomości, to co oni mówili, myślałam, że to żart.
,,W ostatniej chwili, po ulicach Abbey Road chodzi dawny zespół "The Wandet" Od niedawna są gangiem grasującym po tej ulicy, proszę, żeby państwo uważali na siebie i na swoich dzieci, najlepiej żeby państwo nie wychodziło na dwór wieczorem. A teraz sport.."
A najgorsze jest to, że ja właśnie mieszkam na tej ulicy, ugh zawsze mam jakiegoś pecha. Usłyszałam dzwonek to drzwi, pewnie to Kendall. Otworzyłam im i od razu go przytuliłam.
-A ty siostra co taka przestraszona?- On to umie wyczuć kiedy ja jestem przestraszona..
- Nathan- Powiedziałam- Wejdźcie to wam opowiem.
-Co ten dupek Ci zrobił?
-Na razie nic, mówili o nich wiadomościach, teraz są gangiem i grasują po tej ulicy gdzie mieszkam, teraz to na pewno z domu nie będę wychodzić..
-Czy oni są nieźle porąbani? Jak ich poznaliśmy od razu ich nie polubiłem- Powiedział Carlos
- Taa, ej a może zrobimy pizze?- Zapytał się James.. oni prawie są tacy sami ja Harry, Liam, Zayn, Louis i Niall. Tylko, że ich jest czwórka.
-Akurat mam wszystkie składniki na pizzę.. to co robimy?- Powiedziałam. Kiedy robiliśmy pizzę Logan nam przerwał..
- Ej chłopaki, ktoś się patrzy na nas za oknem.
- O kurwa.. to Nathan..
------------------------------------------------------------------------------------------
Myślałam, że go nie skończę, ufff nareszcie XD Podoba się? Nie obiecuje, że next będzie szybko..
Możecie mnie zabić, zakopać, wszystko ze mną zrobić za tą końcówkę..
Ugh.. zaraz szkoła :DDDD
Proszę was, jak czytacie to komentujcie! Naprawdę, to motywuje do dalszej pracy.. zawsze na początku piszę czytasz=komentujesz. Dziękuje, jak przeczytałaś/łeś tą informację :)))
Jej ♥ czekam na next a tak wogole to kiedy bedzie ? ;)
OdpowiedzUsuńMiałam dzisiaj dodać, ale będzie jutro :(
UsuńSuper czekam na next bo blog jest bardzo fascynujący hahaha xd =)
OdpowiedzUsuńSuper czekam na next mam nadzieję że będzie jutro w sumie to już dzisiaj bo jest 00:11 (bynajmniej jak piszę ten kom) a jak nie to cię znajdę i zmusze do napisania rozdziału. Pamiętaj ja mam różowy czołg hahaha mam nadzieję że go pamiętasz z naszej rozmowy na fb => / mrs.Styles
OdpowiedzUsuńChyba wiesz kim jestem co =)