wtorek, 1 lipca 2014

Informacja

Ej no co się z wami dzieje? Teraz co kilka dni jest jest po 40- 50-wyś.A od ostatnim postem z 13 rozdziałem 0 komentarzy! Piszę, jeśli czytasz, to komentuj, ale widać, że nie ma sensu pisać go dalej :/ Najprawdopodobniej go zawiesze, lub usunę..

piątek, 27 czerwca 2014

Rozdział XIII

Czytasz=Komentujesz!  ,, Gdzie Darcy?!"
Po jakiejś godzinie przyszedł lekarz, zamiast Liam'a. Byłam cała zdenerwowana z Harry'm, naprawdę, nie chcę przeżywać to drugi raz. Trochę płakałam, on mnie uspokajał. Lekarz powiedział, że nic jej nie będzie i możemy jechać do domu, tylko okazało się, że ma alergie, trochę dziwne, że na kurze, czyli częściej będę musiała je sprzątać. Poszliśmy po małą, a następnie do samochodu. Usadziłam małą na jej miejsce, zapięłam ją, ja usiadłam koło niej, zapięłam pasy, Harry również, zakręcił kluczykami i następnie ruszyliśmy.
-Uspokoiłaś się już?-Zapytał się z troskom Harry.
-Już tak, trochę się przestraszyłam.-Odpowiedziałam.
-Może, pójdziemy na jakiś spacerek po parku z małą?-Zapytał.
-Ale nie możemy..
-Ty tak uważasz, ja nie, bo już widziałem matki z tygodniowymi dziećm jak chodzą z nimi po parku, więc się nie upieraj i idziemy.-Powiedział.
-Ech, okej, może zaprosimy Liam'a i Danielle?-Zapytałam.
- Wyjechali do rodziny.-Trochę smutno mi się zrobiło gdy to powiedział.-A no właśnie! Zapomniałem, moja mama chce Cię poznać. Gemmę już znasz. Chcieli, żebyśmy dzisiaj przyjechali.
-Do Holmes Chapel?.-Powiedziałam.
-Wiem, że to trochę daleko, ale obiecałem jej, że przyjedziemy.-Powiedział.
-Nigdy tam nie byłam , więc nie wiem jak tam jest, Harry. To pojedźmy szybko do domu i zabierzemy rzeczy do twojej mamy, bo jak się nie mylę, będziemy tam nocować.-Wolę go nie pytać o ojca, bo nie wiadomo co na to odpowie.
- I się nie myliłaś.-Odpowiedział.
***
-Macie naprawdę słodkie dziecko, Nicole. Bardzo podobne do ciebie-Powiedziała Anne, jest bardzo miłą i sympatyczną osobą, kopia Harry'ego moim zdaniem.
-Dziękuje.-Powiedziałam.-Moim zdaniem, ona jest podobna do Harry'ego.
- Jak tam uważasz, moim zdaniem jest podobna do ciebie.-Zaśmiała się.- Ogółem kiedy ślub?-Zapytała.
-Jeszcze nie wiemy, nawet nie ustalaliśmy.-Spojrzałam się na Harry'ego, żeby coś zadziałał, po jego minie nie miał pomysłu.
-To może wam pomogę z Gemmą?-Zapytała, ogółem przydałaby się pomoc. Przyjaciół nie prosiliśmy, ale jak ich spytamy też pewnie nam pomogą.
-Oczywiście, Gemma, chcesz pomóc?-Zapytał Harry.
- No pewnie! A kto się zajmie małą?-O tym nie pomyśleliśmy..
-No najpierw będzie z nami, a potem jak będzie chciała spać, po prostu zaniesiemy ją do pokoju, gdzie będziemy spali, tylko, że w 2 pomieszczeniu specjalnie dla niej.
-Ale jak się obudzi?-Zapytała Anne.
-Proszę pani. Darcy śpi od wieczora do rana, czyli do 11-nastej. Nawet te hałasy jej nie obudzą.
-Mów mi po prostu Anne. Ale na pewno?
-Na pewno.-Odpowiedziałam.
-Ma to po Harry'm.-On się trochę zawstydził, ja się zaśmiałam.
-Mamo, błagam.
-No co? Mówię prawdę Harry.- Zaśmialiśmy się.
-Chcecie coś do jedzenia? Picia?-Zapytała Gemma.
-Ja poproszę herbaty.-Odpowiedziałam z uśmiechem. Bardzo ich polubiłam i myślę, że będziemy do nich częściej jeździć. Harry nic nie chciał, więc Gemma poszła mi zrobić herbatę. Darcy powoli zasypiała, a gdzie ja mam ją położyć spać?
-Anne, gdzie mogę zanieść małą do spania?-Zapytałam.
-Na górze jest pokój gościnny jak wejdziesz to po lewej stronie, takie brązowo-czarne drzwi.
-Dziękuje.-Powiedziałam. Wstałam z kanapy i poszłam na górę, gdzie miałam położyć małą. Weszłam na górę i poszłam do tego pokoju. Położyłam się z małą i zaczęłam ją usypiać. Kiedy zasnęła ja również z nią..
*Harry*
Kiedy Nicole poszła na górę i weszła do pokoju, moja mama zaczęła dziwną rozmowę. Nie lubię, kiedy ona się czepia, jak ja kogoś znajdę.
- Harry, ale czy ty na pewno nie pomyślałeś, że ona może być z tobą dla kasy i sławy?
-Jezu, mamo, ile razy ja mam Ci mówić, że ona mnie kocha tak jak ja ją. Nie mówiłem Ci, jak się z nią poznałem?
-Nie miałeś mi okazji powiedzieć.
-To zaczęło się od tego, że ją uratowałem. Szczerze? Ona mnie nienawidziła.Potem jakoś tak wyszło, że potem się polubiliśmy, a potem dziecko i się w sobie zakochaliśmy. Znamy się już długo, ona naprawdę, nie miała lekko w życiu. Poznałem ją bardzo dobrze, więc mamo, nie pytaj mnie o takie idiotyczne pytania. Ona nawet nie chce być rozpoznawalna.
-Jakoś się do niej nie przekonałam, ale muszę ją chyba bardziej poznać.-Powiedziała po chwili.
-Powinnaś.-Powiedziałem.- Idę zobaczyć,co u Nicole i Darcy.-Powiedziałem, wstałem i skierowałem się do pokoju. Kiedy byłem już przy drzwiach otworzyłem je i zobaczyłem, że zasnęła razem z małą. Żeby się nie obudziła wyszedłem z pokoju i zamknąłem drzwi. Schodziłem na dół, gdy moja mama chciała gdzieś wyjść.
-Gdzie wychodzisz?-Zapytałem.
-Ech, Sarah jest w szpitalu, zemdlała i muszę do niej jechać. Zostaniecie z Gemmą.-Powiedziała i wyszła szybko.
-To co braciszku robimy?
-Nicole śpi, może jakiś film?-Zaproponowałem.
-Okej, a co ma lecieć?-Zapytała.
-Ma być dzisiaj "Titanic"
-No to oglądamy! A o której?
-Ma być za 5 minut. Zdążysz zrobić popcorn?-Zapytałem.
-Nie widzisz, że już wstawiłam?- Uśmiechnąłem się tylko i poszedłem do salonu, żeby włączyć telewizor, wziąłem pilota i po włączeniu pudła kliknąłem na kanał, w którym ma być "Titanic", jeszcze leciały reklamy. Kiedy zrobił się popcorn, skończyły się też reklamy, zgasiliśmy światło i zaczęliśmy oglądać film..
***
Kiedy prawie skończyliśmy oglądać film ryczałem jak dziewczynka, której ukradziona została lalka, z tego filmu to jest wyciskacz łez,a oglądam to 2 raz w życiu.. Gemma z resztą też płakała.
-Harry ty płaczesz?- Zapytała.
-Nieee.
-Przecież widzę.
-Ten film to wyciskacz łez. Nigdy nie płakałem na takich filmach.-Powiedziałem.
-Jak to nie? Płakałeś na "Mój przyjaciel Chaciko"-Kurcze musiała przypomnieć.
-Aaaaa!- Z góry krzyknęła Nicole, od razu wstałem i popędziłem na górę z Gemmą. Wparowaliśmy do pokoju, płakała.. Gdzie Darcy?!
-Nicole, nie płacz, uspokój się, gdzie jest Darcy?!-Powiedziałem zdenerwowany.
-Nie wiem, okno było otwarte, pamiętam, że były zamknięte, i jak się obudziłam, jej nie było. Jezu Harry, boję się..
-Musiał ktoś za wami jechać i mieć dobrą okazje na to, żeby wam porwać dziecko.-Wtrąciła się Gemma.
-Nathan..
-Kto?-Chyba nie dosłyszeli.
-Nathan Sykes.
-Kurwa, zajebie tego gościa.
-Ale dlaczego on porwał wasze dziecko?-Zapytała się siostra Harry'ego.
-Dla zemsty, chodziłam z nim kiedyś.
-Chodziłaś?! Czy ty wiesz, co własnie zrobiłaś? On Ci nie odpuści, wiem to.
-Bo moja kochana siostrzyczka też z nim chodziła. Nie dawał jej spokoju jakieś 2 miesiące.
-Dał mi spokój, kiedy ty się zjawiłaś..-Powiedziała.
-I co teraz? Trzeba iść na policję!-Powiedziałam.
-Nie trzeba, a już wiem co zrobię.-Zaczynam się bać Harry'ego..
-Co masz na myśli?-Zapytałam.
-Mam przyjaciela, który koleguje się z The Wandet, skontaktuje się z nim i mi powie, czy mają nasze dziecko. Bo na pewno znaleźli nową kryjówkę, niż tą co Cię w niej porwali..
-Nawet nie przypominaj.. Dzwoń już do niego.-Wziął telefon do ręki i zaczął wykręcać do niego numer telefonu, po chwili rozmawiał przez telefon. Płakałam, Gemma mnie uspokaja, ale to na nic. Jeśli ją stracę, to zrobię wszystko, żebym ją odnalazła.
-Nicole, nie płacz, wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Ten debil pójdzie do więzienia i będziecie mieli spokój. Zobaczysz.-Nawet mnie to nie pocieszało.I tak kiedyś z niego wyjdzie.
-Co kurwa?! Dobra już jedziemy. Jeszcze zadzwonię do chłopaków, żeby go zatrzymali. Na razie.
- Co się stało?!-Zapytałam bardziej zdenerwowana.
-Musimy jak najszybciej jechać do Londynu na lotnisko.
-Dlaczego?!-Już byłam bardziej wkurzona..
-Wytłumaczę w samochodzie, chodźcie. Gemma, możesz z nami jechać?
-Oczywiście!-Powiedziała i pobiegliśmy do samochodu. Usiedliśmy i ruszyliśmy do Londynu.
*Harry*
Kiedy byliśmy w drodze do Londynu wyciągnąłem z kieszeni telefon, żeby zadzwonić do Louis'a. Żeby zatrzymał z chłopakami Nathan'a, sprzedali nasze dziecko obcym ludziom z Niemiec. Zajebie go jak tylko przyjadę na lotnisko. Nie będzie mnie to obchodziło, czy fanki nas zobaczą, czy paparazzi, chcę tylko odzyskać moją małą Darcy.
*Rozmowa*
-Louis, przyjacielu, mam ważną sprawę nie do odwołania.-Powiedziałem.
-Miałem iść właśnie spać, ale mów.-No fakt, jest po 23, a Nathan ma samolot po 12 w nocy..
-Nathan Sykes porwał nam Darcy..
-Czekaj już się ubieram, gdzie mam być i zadzwonić do chłopaków?
-London Luton i błagam, zadzwoń. Niall na pewno jest u Liam'a, a Zayn na 100 % nie śpi.
-Okej, a o której oni wylatują i gdzie?
-O 00:30, Niemcy, Berlin.
-Dobra, dzięki.-Po chwili się rozłączył. Nie było ruchu, ani policji, więc przyśpieszyłem samochód,żeby zajebać temu skurwysynowi.
***
Po godzinie jakimś cudem dojechaliśmy do Londynu. Sami dorośli na lotnisku, żadnych fanek. Zobaczyłem Louis'a, Niall'a, Zayn'a i Liam'a, jak do mnie machali. Podeszliśmy do nich szybkim ruchem.
-Cześć, i co? Widzieliście go?-Zapytałem.
-Tylko Max'a i Sive. Pewnie sprawdzają, czy was nigdzie nie ma.-Powiedział Liam.
-Ale jak to się stało, że wam ten idiota dziecko porwał?-Zapytał się Niall.
-Spałam, wstałam dziecka nie było. Harry oglądał film z Gemmą.Musiał za nami jechać..
-Ale naprawdę, nigdzie nie było Nathan'a?-Zapytałem.
-Na pewno jeszcze nie przyjechał, mają trochę czasu.
-Słyszycie płaczące dziecko? Czy wasza Darcy tak nie płacze?-Zapytał Niall. Zrobiłem wielkie oczy z Nicole, przecież Darcy tak płacze.. Wszyscy pobiegliśmy za tym dźwiękiem, poprosiłem Louis'a, żeby zadzwonił na Policję. Rzeczywiście, była tam Darcy płakająca na rękach Nathan'a.
-Idę zajebać temu idiocie.-Powiedziałem i ruszyłem w jego kierunu. Nicole chciała coś powiedzieć, ale powstrzymała się.
-Nathan, oddawaj nasze dziecko!
-Ooo Styles we własnej osobie.
-Nie wkurwiaj mnie. Oddaj dziecko. Po co ty je porwałeś? Dla zemsty? Kasy? Sprzedałeś je obcym ludziom!
-Harry policja jest!-Po chwili podeszli do nas policjanci i zabrali Nathan'a. Podali nam dziecko i kazali nam się zgłosić na policji złożyć zeznania.
-To jeszcze nie koniec!-Powiedział oddalając się. Nicole podbiegła do mnie i Darcy z płaczem i wzieła ją na ręce.
-Darcy.. Już nie płacz, jestem tutaj.
-Już będzie wszystko dobrze, obiecuje Ci Nicole.-Po tych słowach szliśmy w kierunku domu...
---------------------------------------------------------------------------------
Witam! Jest już 13 rozdział! Tak wiem, nie dodawałam .. Brak weny. Ale są teraz wakacje i będe je częściej dodawać, bo muszę go wreszcie skończyć .. Tak do 20-30 rozdziałów i koniec!
Następy rozdział może być tak za 2-3 dni :)))



sobota, 24 maja 2014

Rozdział XII

Dla Kasii <3
Czytasz? Komentujesz!
*Tydzień później*
Jestem już w domku z moim i Harry'ego dzieckiem. Myślałam, że z tamtąd nie wyjde, nie  ma to jak trafić tam 3 raz po jakimś czasie. Darcy śpi, więc mogę iść zrobić coś do jedzenia.  Poszłam na dół i zrobiłam sobie kanapki z sałatką i pomidorem, pycha. Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie.Włączyłam telewizor i oglądałam co leciało. Usłyszałam jak ktoś chodzi po schodach, Harry przyszedł z małą, jak słodko razem wyglądają,tylko znowu będę musiała ją usypiać..
-Dopiero co ją położyłam spać.-Powiedziałam
-Nie słyszałaś jak płakała?-Chyba jestem tym wszystkim przemęczona.
-Nie. Jestem strasznie przemęczona, na nic nie mam siły myślałam,że  jak ją uśpię to będę mieć czas na odpoczynek. Idę ją położyć.
-Nicole, ty tutaj odpoczywaj, ja ją uśpię, dobrze?-Ciekawe co by było, gdyby Harry'ego tutaj nie było.
-Dziękuje, Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.- Powiedział i poszedł z małą na górę. Miałam czas dla siebie, co by tu robić? Chyba pójdę spać. Położyłam się i leżałam tak dopóki nie zasnę, niestety nie mogę. Dlaczego to takie męczące? Leżałam i leżałam oglądając telewizję zanudzając się. Z małą jeszcze nie mogę wychodzić, dopiero jak będzie mieć miesiąc. Wstałam i poszłam po laptopa gdzie leżał na stole. Po włączeniu go zalogowałam się na twittera. Ech, znowu piszą do mnie jego fanki. No one mnie jakoś zaakceptowały i wymyśliły fandom z moim imieniem: ,,Niconator" Czego one nie wymyślą? Dobra, zero hejtów, ale ogółem do tych małolatów hejty mam w dupie, nie powinny mnie hejtować za to, że mnie nie znają. Zamknęłam laptopa i poszłam coś ugotować, chyba zrobię spaggetti.
*Pół godziny później*
Kiedy zrobiłam spaggetti i przygotowałam wszystko na stole, poszłam na górę do Harry'ego, strasznie ją długo usypiał. Weszłam do Darcy pokoju i zobaczyłam jak Harry śpi z małą. Darcy ma łóżko dziecięce i normalne. Jeju ona jest taka podobna do niego! Nie będę ich budzić. Zgasiłam światło, było już ciemno,i poszłam zjeść sama.  Zadzwonił do mnie telefon, Diana dzwoni..
*Rozmowa*
-Cześć kochana, jak tam?-Zapytała
-Cześć, jest spoko, właśnie weszłam do pokoju Darcy i Harry śpi z nią na łóżku, a tam? Czemu jest tam u ciebie głośno?
-Niall z Liam'em przyszli, i zrobili z Louis'em mini imprezkę. Chyba im przeszkadzam.
-To weź ich wygoń, niech pójdą na imprezę.
-Mówiłam, ale im się nie chce, wolą tutaj zostać.
-To powiedz, że rodzisz.-Powiedziałam, nie zazdroszczę jej.
-Myślisz, że tak nie zrobiłam? Oni nic.-Louis, stary zaskoczyłeś mnie.
-Kurde, to nie wiem.
-Ja kończę, coś Louis ode mnie chce, pa!-I się rozłączyła, tam jest tak strasznie głośno, że myśli nie można usłyszeć. Kiedy jadłam usłyszałam dzwonek do drzwi, kto po 21 przychodzi w gości? Mówiłam, że na razie nie chcę, żeby do mnie ktoś przychodził, oprócz Kendall'a. Ale to nie mógł być on, bo dzisiaj wyjechał z chłopakami do Hiszpanii. Zobaczyłam też, że Harry schodzi,dzięki bogu!
-Harry otworzysz drzwi? Ktoś puka, a nikt miał do mnie nie przychodzić.
-Kotek, nie przesadzaj, popatrz otwieram drzwi i..
-Nathan..-Co ten debil ode mnie chce?!
-Czego tu debilu chcesz?-No Harry bądź wkurzony, niech wyląduje w szpitalu.
-Zobaczyć dziecko.- Co Kurwa? Przecież to nie jego! Ja pierwszy raz to robiam z Harry'm.
-Em, nie zobaczysz, bo to nie twoje, możesz się ode mnie odczepić? Ty chyba nie wiesz jakie to wkurzające! Ciągle mnie prześladujesz, potem porwałeś czego ty chcesz?! Teraz myślisz,że dziecko jest twoje chociaż nigdy razem nie sypialiśmy, dziecko jest strasznie podobne do Harry'ego.
-Wiem, że nie moje, ale się przekonasz co chce zrobić.-I se poszedł, kurna czy będę mieć spokój?
-Harry, już wiem co on chce zrobić.
-Ja też, porwać małą.Załatwie ochroniaży i zamontuje alarm.
- Misiek, przesadzasz!- Powiedziałam, a on poszedł na górę? Bez powiedzenia? Poszłam na kanapę i czekałam na niego, ciekawe co on chce zrobić.
*Harry*
Ech, nie mogę tak dłużej czekać, muszę jej się dzisiaj oświadczyć. Wiem, że teraz może być wkurzona,ale pewnie się ucieszy, albo nie. Boję sie, że mi odmówi. Dobra raz kozie śmierć! Wziąłem pierścionek i poszedłem do salonu, gdzie ona czekała na mnie.
- Czemu bez słowa poszedłeś na górę? Jest coś nie tak?-Zapytała
-Nie, ale nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale wyjdziesz za mnie? Znamy się już bardzo długo, jesteśmy razem,  bardzo Cię kocham ty mnie również i chciałbym być z tobą do końca życia, czy będziesz moją żoną Nicole?
*Nicole*
Nie myślałam, że Harry mi się teraz oświadczy! Jestem tym zszokowana,i szczęśliwa. Nareszcie będziemy pełną rodziną!
-Harry wyjdę za ciebie!- Powiedziałam i się do niego przytuliłam, wspojrzałam w jego zielone oczy i nagle jego usta złączyły się z moimi. Bardzo go kocham i nie wiem, co by było gdybym go straciła.
-To jutro zapraszam Cię na kolację..
-Ale z kim zostanie Darcy?-Zapytałam
- Diana przyjdzie tutaj z Lou i się nią zaopiekują.
-No dobrze.-Powiedziałam i szłam na górę.
-Do sypialni?-O czym on teraz myśli?
-Idę spać, nie myśl o tym, że dzisiaj będziemy ze sobą spać. Nie teraz.
-A z resztą też jestem śpiący.-Nieźle udaje, śmiejąc się szłam do pokoju, weszłam,położyłam się i poszłam spać.
*Następnego dnia*
Obudziłam się bardzo wcześnie, bo Darcy płakała. Poszłam do niej i wzięłam ją na rączki,zaczęłam ją karmić, ale nadal płakała. Zobaczyłam, że ma ciepłe czoło,kurde ona ma gorączke! Pobiegłam szybko z nią do Harry'ego  i zaczęłam go budzić.
-Harry wstawaj!! Musimy do szpitala jechać!-Nareszcie wstał szybkim ruchem.
-Co się stało?!
-Twoja córka ma gorączkę, ubieraj spodnie i sweter, musimy szybko jechać!
-Nie widzisz, że się ubieram?- Jaki szybki, ubrał się szybko.-Daj małą ty się szybko ubierz, a ja czekam w samochodzie.-Poszedł, szybko się ubrałam i uczesałam. Pobiegłam na dół wzięłam kluczyki i wyszłam na dwór zamykając drzwi na klucz. Harry czekał pod domem, pobiegłam do samochodu, usiadłam z tyłu gdzie jest Darcy i ruszyliśmy.
-Ale od czego ta gorączka?-Zapytał.
-Sama chciałabym wiedzieć, ciągle płacze, Harry daleko jeszcze?-Jak ona musi cierpieć, jakby moi rodzice by byli to wiedzieliby co zrobić. Ale znając ich pewnie mnie z domu wyrzucili za dziecko, albo i nie. Jeśli bym je miała.
-Już jesteśmy.-Odpiełam małą i szybko biegłam do szpitala, Harry także. Pobiegłam do recepcji.
-Niech pani zawoła lekarza! Moje dziecko ciągle płacze, to chyba gorączka, proszę pomóżcie!-Wpadłam w panikę.
-Już lekarz idzie.-Nagle przyszedł Liam? To on pracuje w szpitalu?
-Liam? Co ty tu robisz?-Zapytał Harry.
-Pracuje, jak na razie nigdzie nie wyjeżdżamy w trasę to tutaj pracuje, a teraz Nicole podaj mi twoje dziecko.-Dałam Liam'owi małą i poszedł z nią na oddział.
-Harry? Liam jako lekarz?!
-Mówił nam jakby nie był sławny byłby teraz lekarzem.-Powiedział.
-I jest..
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Czeeeeść Kochani!! Przepraszam za tak długą nieobecność, ale niestety limit się skończył i wgl. Jestem też zagrożona i wiecie uczyć się na tą jebaną matme ;/ Ale dobra dość o mnie. Rozdział: Do dupy
Nie mam talentu :P
Dziękuje Ci Kasiu, że mnie zawsze wspierasz <3 Nie wiem co by było, gdybym Cię nie znała, jesteś moją najlepszą przyjaciółką, kocham Cię <3
Przepraszam, że krótki :C

sobota, 17 maja 2014

Blog zawieszony

Cześć, no więc do 6 Czerwca przerywam blogi :( Niestety w ciągu 12 dni wykorzystałam z siostrą  internet, a 2 się dzisiaj rozwalił.. Mam jakiegoś pecha do internetów :/ Jeszcze muszę zdac matmę, żeby pójśc do 1 gimnazjum, bo jestem zagrożona, masakra.. Bardzo was przepraszam i wam jakoś to wynagrodzę!! Na kompie będę pisac rozdziały i dodam max 3 rozdziały jak napisze ..

Natalia xx

sobota, 10 maja 2014

Rozdział XI

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
*3 miesiące później*
Te 3 miesiące, minęły bardzo szybko. No niestety już mija 9 miesięcy, czyli niedługo ma być poród. Zajrzałam na zegarek, jest 10:45. Wstałam i poszłam po telefon, żeby zadzwonić do Danielle.
*rozmowa*
-Cześć Danielle! Myślę, że Cię nie obudziłam. Jak tam u ciebie?- Zapytałam.
-Nie, nie obudziłaś, nie najlepiej się czuje, właśnie wróciłam z łazienki, bo zaczęłam wymiotować, i strasznie mnie brzuch boli myślę, że dzisiaj będzie mały Bradley. A u ciebie?
-Czyli, jednak Bradley, nie Michel (nie wiem jak to się pisze XD) U mnie tak samo jak u ciebie. Kendall się ciągle denerwował myślał,że będzie poród wieczorem. A co będzie jesli ja, ty i Sophia urodzimy w tym samym dniu?- Zapytałam
-Jak dla mnie fajnie by było, nie powiedziałam Ci, ale ja się z Liamem kłóciłam o to imię, I on odpuścił, będzie miał na imię Bradley.
-Hahah wy i wasze problemy. To zadzwonię do Sophii, co tam u niej. I czy nie rodzi..
-Dobra, to ja już się rozłączam! Do zobaczenia!- Kiedy się rozłączyła, od razu wykręciłam numer do Sophii..
-Hej Kochana! Jak tam u ciebie?
-No chyba nie wiesz, ale jadę do szpitala..
-Czy ty będziesz rodzić?!- Zapytałam krzycząc
-Nie kurde, umieram.. Tak będę rodzić..
-A dzwoniłaś do Nialla?
-Nie, aaałaa musze kończyć, zaczyna się, właśnie dojechałam do szpitala.
-To ja przyjadę do ciebie z Danielle i Dianą, wyślij sms'a do jakiego szpitala jedziesz..
-Dobra...- I się rozłączyła, Napisałam do Diany, żeby jak najszybciej przyszła do mojego domu i weszła bez pukania, zrobiłam tak też pisząc do Diany..
Po 10 minutach, usłyszałam otwieranie do drzwi, pewnie to dziewczyny.
-Hej, say hello! Już jesteśmy, coś się stało?-Zapytała się Danielle
-Jedziemy do szpitala..
-Rodzisz?!- Wykrzyczały razem.
-Nie drzyjcie się tak! Na razie nie, ale Sophia tak, kurde, ona będzie mieć bliźniaki!
-No to jedziemy, jak najszybciej.- Powiedziała Diana
-Ale jak? Nie mam prawa jazdy, a samochód Harrego jest w garażu.
-My nie mamy, ale twój brat tak..- Czego moja przyjaciółka nie wymyśli..
-Ale on 15 minut temu pojechał na zakupy..- Powiedziałam.
-Hejka siostra! Dawno wstałaś? Nie mówiłaś, że będziesz mieć gości.- Jak on w dobrą chwilę przyjechał.
- Aaaa- Wydarła się Danielle-Twój brat to Kendall Schmidt z Big Time Rush?! Boże, jestem twoją fanką!- Matko boska! Jaki wstyd..
-Umm dzięki?- Zaniemówił..
-Nie przejmuj się, ona tak zawsze..-Powiedziałam
-Heh, spoko, Danielle, jeśli już to przyszywany, ale dla mnie jest jak rodzony.- Jejuu to było piękne! (<3)
-On zna moje imię..- Zafascynowała się ..
-Kendall, zawieziesz nas do szpitala? Sophia chyba już rodzi.-Powiedziałam
-Dobra, to chodźcie.-Powiedział i poszłyśmy do jego samochodu.
-Nie no to sen, będę jechać samochodem Kendalla!
-Danielle, nie pierwszy raz będzie się z nim, ałaaa mój brzuch.-Nie no zajebiście, teraz ja będę rodzić.
-Kendall jedz już kurde!!- Wykrzyczała Diana
-Diana, zadzwoń po Styles'a i pytaj się gdzie oni są.
*Diana*
I pomyśleć, że mnie to czeka z 4 miesiące, jezu one mają mniej więcej fajnie i nie bardzo.
-Dzwonisz?!- Jaka zdenerwowana..
-Tak, już dzwonię..-Proszę, żeby odebrał
*Rozmowa*
-Harry, to ja Diana, gdzie jesteście?-Zapytałam
-No zaraz dojeżdżamy do Londynu, coś się stało?
-3 ostrzeżenia: Nie drzyj się, nie mdlij i posłuchaj mnie uważnie.. Nicole rodzi! Powiedz Niallowi, że Sophia jest już w szpitalu na porodówce!
-Jezus Maria! Kurde, do jakiego szpitala jedziecie?!
-Tam, gdzie Nicole była, tam też jest Sophia.- Powiedziałam
-A co z Danielle?!- Wydarł się Liam, pewnie Harry miał na głośno mówiący.
-Harry, na głośno mówiący? Serio? Dobra Liam, Danielle jeszcze nie rodzi, bardziej fascynuje się bratem Nicole, Kendallem z BTR, chyba jest ich fanką..
-Aaa to u niej normalne, niech on się nie dziwi.- Powiedział Liam.
-Diana, my już prawie jesteśmy w tym szpitalu, jakby co będziemy czekać, na razie.- Powiedział i się rozłączył. Słychać nawet było, że jest zdenerwowany.
* Nicole*
Boże! Darcy, wytrzymaj jeszcze, kurde nie śpieszy Ci się wyjść na świat!
-Ała! Gdzie oni są?- Zapytałam
-Chyba już w szpitalu.- Powiedziała, nareszcie zobaczę Harrego! Tak bardzo za nim tęskniłam.
-Już jesteśmy, możesz się ruszyć?-Powiedział Kendall
-Nie.. mogę się ruszyć.. Powiedziałam
-Ja ją wezmę na ręce.- Usłyszałam bardzo znajomy głos. Harry..
-Harry, czy to ty? Jezu!- To był on! Boże nie mogę uwierzyć.
-Już jestem, i nigdy Cię nie opuszczę, będę zawsze przy tobie.-Wziął mnie na ręce i jak najszybciej poszedł do szpitala. Powoli zamykałam oczy, widziałam ciemność.
*Harry*
Kiedy ją zanosiłem, Nicole zemdlała. Poszedłem do recepcji, żeby zawołali jakiś lekarzy, żeby ją zabrali. Przyszedł lekarz i ją zabrał, znaczy położył na łóżku na kołkach? Zabrali ją.. cholernie się boję o nią i małą. Zauważyłem Niall'a, podbiegłem do niego.
-Niall i jak z Sophią?- Zapytałem
-Mówili, że jeszcze rodzi, jeju Harry boję się o nią, przecież my będziemy mieć bliźniaki!
-Wiem, Niall! Teraz Danielle zaczyna rodzić!
-Skąd wiesz?
-Nie słyszysz Liam'a jak się drze? -Zapytałem.
-A no racja, już ją zabierają. - Powiedział, podeszli do nas Diana przytulona do Louisa, Kendall, Zayn pewnie pojechał do domu, a Liam poszedł pewnie na oddział gdzie rodzi Daniele.
-Coś wiecie, o Nicole i twojej dziewczyny Niall?- Zapytał się Kendall, widać, że jest spoko.
-Twoją siostrę dopiero co wzięli na porodówkę a Sophia jeszcze rodzi.- Powiedziałem
-A Danielle normalnie na pół okolicy wrzasnęła jak dziecko zaczęło ją kopać.- Powiedziała Diana.
-Jedno powiem, za dużo macie stresu.- Powiedział Louis.
-Poczekaj, aż Diana za 4 miesiące urodzi, znając ciebie, ty zemdlejesz.- Powiedziałem śmiejąc.
*3 godziny Później*
Jezu! Ile ten poród może trwać? Ja i Kendall spociliśmy się ze zdenerwowania, a Niall zemdlał. Właśnie lekarz do mnie podchodzi, jezu..
-Pan Styles? I nie pomóc koledze?- Zapytał
-Tak, to ja. I on się zaraz obudzi. Zemdlał-Powiedziałem
-Proszę za mną.-Powiedział, szedłem za nim w krok w krok, aż nagle znaleźliśmy się koło sali noworodków.
-Gratuluje! Ma pan córkę, jest cała i zdrowa. Tam gdzie piszę Darcy, to pana córka.- Czyli, jednak Darcy.
-Dziękuje, a co z moją narzeczoną?- Musiałem skłamać, ale na pewno niedługo to się stanie.
-Jest z nią wszystko dobrze, śpi, ale poprosiła, żeby pan do niej przyszedł.- Jej sala była niedaleko od naszej Darcy, nie mogę się doczekać, kiedy wezmę ją na rączki i będziemy razem z Nicole.Dotarliśmy do jej sali, słodko spała.
- Dziękuje.- Powiedziałem, a lekarz wyszedł pewnie do innych pacjentów.
Usiadłem koło niej, otwierała oczy.
*Nicole*
Otworzyłam oczy i zauważyła, że koło mnie siedzi Harry, chyba już widział naszą Darcy.
-Cześć Harry.- Powiedziałam nie do końca wyspana i wyczerpana.
-Witaj kochanie, już dobrze?-zapyta.
-Gowa mnie tylko boli, ale już jest wszystko dobrze.Widziałeś Darcy?-Zapytałam
-Tak jest śliczna, podobna do nas.- Powiedział
-Kiedy wychodzisz ze szpitala?- Zapytał
-Za 3-4 dni- Powiedziałam
-Dobrze, ej ale przyszykowałaś z Kendallem pokój dla małej?- Czy on serio jest głupi?
-Harry, przecież, że tak, głupia ja nie jestem-Powiedziałam
-Heh, spoko. To ja pójdę po ciuchu dla ciebie.
-Za nim pojedziesz, zobacz co u Danielle i Sophii.
-Jak wrócę, to zobaczę.-Powiedział
-Dobrze, i zawołaj Dianę, żeby przyszła.
-Dobra-Powiedział i wyszedł.
Zastanawiam się teraz co  będzie za 12 latkiedy Darcy będzie duża jedno więm, bedzie sie pytać jaką mieliśymy praće. Oby ona zrealizowała swoje marzenia.
-Jezu kochana!Ale ty wyglądasz!-Ooo przyszła moja najdroższa przyjaciółka ja tu jestem po porodze, a patrzy na wygląd.
-Miałam być wymalowana?
-Nie, ale juz przeciez powiedzieć nie można?
-Nie (-.-) - Powiedziałam
-A jak tam w ogóle wasza córcia? - Zapytała
-Lekarz mówił, że jest zdrowa, wiesz jaka ona strasznie podobna do Harrego?
-Skąd mam wiedzeć, jak ją nie widziałam?
-Za pewne 3-4 dni ją zobaczysz, bo wtedy wychodzę. A ten tego, twoje dziecko to chłopiec czy dziewczynka? Ostatnio mi nic nie mówisz.
-Bo ja jestem nie ogar, to chłopiec-Powiedziała.
-Czyli mały Tomlinson? Mogę się założyć, że on bedzie taki sam jak Louis, zobaczysz.-Powiedziałam
-Lepiej nie kracz- I się zaśmiałyśmy.
-Część Nicole-Do sali przyszedł Kendall
-Hej barciszku, no wejdz! -Powiedziałam
-Dobrze się czujesz?-Zapytał
-Tak, a co z Niallem i Liamem?-Zapytałam
-Kiedy ty byłaś na porodówce, Niall zemdlał ze zdenerwowania, a Liam był cały czas przy Danielle.
-I to wszystko mnie ominęło?Szkoda-Powiedziałam-Ej może już idźcie? Nie chce was wyganiać, ale w każdej chwili może przyjść lekarz i was stąd wygonić..
-Spoko, to na razie!- Powiedziała Diana
-A ty lepiej idź spać. -Powiedział Kendall
-Miałam zamiar, jak wy pójdziecie.- Powiedziała
-Hahah, spoko i cześć!-Powiedział i wyszedł z Dianą, szkoda.. Leżałam tak z dobre 15 minut i w końcu zasnęłam...
--------------------------------------------------------------------------------------------
Pisałąm dobre 2 godziny! Ręce mnie bolą .. uff nareszcie .. XD
Myślę, że skomentujecie.


sobota, 3 maja 2014

Rozdział X

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
-Nathan?!- Wykrzyczał Kendall, kurde krzyczy jakby był gdzieś pożar, i rzeczywiście, to był on.
-Nie drzyj się tak! I to serio Nathan!- Powiedziałam, czego on ode mnie chce? Zemsty? Kasy? Kiedy tak właśnie rozmyślałam mój brat poszedł z chłopakami do niego, kurde jeśli jest reszta? Boże, jeszcze Harry dzwoni. Przecież jak nie odbiorę telefonu, to będzie kilka razy tak wydzwaniał i będzie się martwił.
*Rozmowa*
-Hej kotku, jak tam?- Zapytał
-Em.. no.. nie najlepiej..
-Rodzisz?!- Za wcześnie idioto, pewnie wydarł się na cały autobus.
-Nie, przecież jest za wcześnie, tylko ten tego, Nathan przyszedł, znaczy stał i się na nas gapił..
-Ale chyba jest Kendall?- Zapytał się, nie kurde nie ma go.
-Chyba powiedziałam "Nas". Harry kup sobie aparat słuchowy- Powiedziałam
-Dobra, Dobra.. A gdzie on teraz jest?- Znów pytania..
-Wyszedł z chłopakami do niego.
-Z Carlosem Jamesem i Loganem? Ale chyba Ci nie mówiłem, że James to mój przyjaciel z dzieciństwa?- Harry serio? To nie jest teraz ważne..
-Jak wrócisz porozmawiamy, a teraz muszę kończyć, bo chyba zanosi się do bójki, paa.
Myślałam, że nigdy nie skończy, jezu, jeszcze Diana dzwoni, kiedy ja tam do nich pójdę?
*Kolejna rozmowa*
-Nicole, kurde zaraz twój brat pobije się z Nathanem!
-Diana, kurwa, najpierw Harry dzwoni, a teraz ty w takim momencie? Pomożesz czy nadal bedziesz gadać? Miałam właśnie do nich wychodzić gdy zadzwoniłaś.
-Czekaj, buty zakładam..
-Dobra na razie i czekam na dworzu.
Teraz nie odbieram od nikogo telefon, no więc kiedy wyszłam Kendall już chciał go walnąć, ale gdy mnie zobaczył przestał zbliżać do niego pięści.
-Dobra Nathan, co ty tu robisz? Ktoś Cię tutaj zapraszał?Co ty chcesz ode mnie?
-Już jestem- Po co Diana przyszła z popcornem?
-Em Diana? Po co zrobiłaś sobie popcorn?!
-Lekarz Ci zabronił się denerwować, kontynuujcie..- To się już robi dziwne..
-Ooo widać, że jesteś w ciąży, z kim się puściłaś?- To już zabolało.. Co za debil!
Teraz to już przesadziłeś..- Kendall rzucił się na niego i zaczęli się bić, nie mogłam dłużej tak patrzeć, chciałam uciec do domu gdy zatrzymał mnie Max.
-A ty gdzie?- Do domu nie widać?
-Możesz mnie puścić, albo..
-Albo co?- Zakrył mi usta i chciał mnie wsadzić do wozu, ugryzłam jego rękę i zaczęłam krzyczeć.
*Kendall*
To, co ten śmieć powiedział do mojej siostry, było przegięciem, wytrzymać i rzuciłem się na niego, przestałem, gdy usłyszałem krzyki Nicole, przestraszyłem się.
-Pomocy! Kendall!- Usłyszałem jej krzyki.
-Carlos!- Zawołałem przyjaciela, żeby pomógł ją uratować.
-Uratuj moją siostrę, krzyczy, żeby ktoś ją uratował! Szybko!-Powiedziałem, a on pobiegł jej pomóc.
-Dobra chuju, a teraz gadaj, co ty chcesz od Nicole?!
-Wiesz czego? Zemsty, nie za to, że zerwała, niech ona Ci się tłumaczy, ja tylko tracę czas.- Co to ma znaczyć?! I se poszedł, nie no dobry jest. 2 Lata mnie tu nie było, a ona coś przede mną ukrywa, muszę z nią porozmawiać..
*Harry*
Nie ma mnie tam zaledwie 3 godziny, a już coś się tam dzieje. Martwię się o nią..
-Coś się stało?- Zapytał się mnie Louis.
Ech, znowu ten idiota  TW, przyczepił sie do Nicole, boję się o nią..
-Ja też się boję o Dianę, ale ona jest serio twarda.. Przecież Kendall się nią zajmuje, nie masz się czego bać i o co martwić,jeżeli jakis telefon nie zadzwoni.
-Masz rację..- Powiedziałem- Louis! Idioto! Wykrakałeś!
-Nie drzyj się tak na mnie i odbieraj ten telefon!
*Rozmowa*
-Harry?- Zapytał się znajomy mi głos..
-Tak, a z kim rozmawiam?-Zapytałem, boję się, że to coś ma wspólnego z Nicole.
-To ja Kendall, słuchaj, Nicole jest w szpitalu, waszemu dziecku nic nie jest, nie jest zagrożone, ale ona leży w śpiączce.. Max ją pobił do nie przytomności..
-Że co?! Boże, co ja bym zrobił, żeby tam z nią teraz był..
-Harry, nie martw się, ja się do niej wprowadzę.. akurat mam wolne na jakiś rok, więc będę mógł z nią zamieszkać dopóki nie wrócisz, jak się wybudzi, będę ją pilnować.
Kendall, dzięki, ale czy wiesz, co chce ten idiota od niej?
-Mówił, że zemsty, ale nie za to, że zerwała, może wiesz coś o tym?- Zapytał
-Wiem, mówiła mi kiedyś przestraszona, że jest mu winna kasy.. I nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale..
-Ale?!...- Zapytał krzycząc
-Możesz być zszokowany, ale to on spowodował wypadek samochodowy waszych rodziców, nie nie wiem dlaczego to zrobił, bo nie chciała mi mówić..
-Jezu, to ten śmieć?! Przecież ona prawie chciała popełnić samobójstwo, wylądowała w szpitalu psychiatrycznym na rok i to wszystko przez tego gnoja?!
-Co ty mówisz?! Samobójstwo?!- Byłem zszokowany tym co własnie usłyszałem..
-Ja wtedy wyjechałem, Diana jej pomagała..
-Boże, dlaczego wtedy jej nie znałem..
-Poznałeś, na koncercie, dawałeś jej autograf..
-Wiem o tym, kiedy mi mówiła przypomniało mi się jak wygladała...
-Harry, ja już będę kończył, lekarz właśnie do nas podchodzi, na razie!
I się rozłączył, wszystko się wali, życie w kłamstwie.. co ja mam zrobić?
-Cos dlugo rozmawiaes, kto to był?- Louis nigdy nie odpuści (-.-)
-To był Kendall, Nicole jest w szpitalu.
-Ale waszemu dziecku nic nie jest?-Zapytał
-Nie, ale leży w śpiączce przez Maxa pobil ja do nie przytomności, zabiję gnoja..
-Przegieli ..
-Taa
-Ej chłopaki! Zaraz wysiadamy!- Powiedział Liam, coś szybko przyjechaliśmy.
-Okej już idziemy!
*Nicole*
Obudziłam się w białym pomieszczeniu, leżałam na jakimś białym łóżku. Nie wiedziałam gdzie ja jestem. Leżałam tak chwilę, gdy nagle przyszedł do tego pokoju jakiś facet.
-Dzień dobry, widać, że pani już wstała, dobrze się pani czuje?
-Tak już lepiej się czuje, tylko proszę mi powiedzieć gdzie ja jestem?
-Pani jest w szpitalu.- Powiedział, kurde chyba musiałam stracić pamięć.
-Ale ile ja już tutaj siedzę, czy moejmu dziecku nic nie jest?- Zapytałam
-Pani Ciąża nie jest zagrożona, jesteś tutaj miesiąc.
-Co?!
-To co pani słyszala, będę musiał teraz iść do innych pacjentów, Do widzenia.
-Do widzenia.- Jezu, to ja byłam w śpiączce? Ja pierdziele, czyli, że za 3 miechy będę rodzić..
- Siostra! Myślałem, że się nigdy nie obudzisz z tej śpiączki.- Jeju, to był głos mojego brata!
-Braciszku! Ja już nie pamiętam co się wydarzyło, ale czy Harry wiedział, że leżałam w śpiączce?
-To dobrze, że nie pamiętasz, i owszem, wiedział. Możesz już się wypisać, pytałem się. Chodź pomogę Ci.
-Dziękuje- Powiedziałam
*Kilka godz. później*
Nareszcie jestem w domu! Teraz to ja nigdzie nie wychodzę, kiedy dziecko się urodzi i Harry wróci. Tęsknie za nim chciałabym, żeby tutaj teraz był
-Siostra, nic Ci nie jest?- Czy on zawsze, musi to zauważyć?
-Nie no dobry jesteś, a tak serio to tęsknie za Harrym jeszcze 3 miesiące i rodzę, tak samo jak Danielle i Sophia, Perrie już ma dziecko, a Diana jest w ciąży z Louisem.
-Czekaj, to ty je znasz? I Diana jest w ciąży z Louisem?
-Haha tak znamy się i Ona jest z nim w ciąży..
-Nic mi nie mówiłaś?
-Kendall, jak miałam Ci powiedzieć, jak nie miałam twojego nowego numeru telefonu..
-A no racja.. zrobić Ci herbatę?- Zapytał się..
-Jakbyś mógł.- Powiedziałam, poszłam do salonu obejrzeć telewizję, leciały wiadomości na temat 1D, ciekawe co..
,,Dzisiaj o 13:35 odbył się koncert One Direction w Irlandi. Po godzinie Louis Tomlinson skręcił rękę podczas koncertu, na szczęście będzie dalej śpiewał na koncertach.."
Oj Tommo tak myśłałam, że coś sobie zrobisz na koncercie..
-Kendall słyszałeś co mówili?
-Tak, ten Louis kiedyś będzie leżał w szpitalu.-Powiedział
-To jest Louis, nikt go nie ogarnie, z resztą jak go poznasz, to sam się przekonasz.
-Ja zamiast się cieszyć to ja się boje.-I razem wybuchnęliśmy śmiechem.
-Ej, mam pytanie..
-Jakie?- Zapytał..
-Czy byś nie chciał być chrzestnym Darcy?
-A nie Harriet?
-Będzie tak miała na 2 imię, więc jak chcesz być?
-Jeszcze się pytasz? Oczywiście, że tak!A kto będzie chrzestną?
-Siostra Harrego, Gemma, kojarzysz ją?
-Tak, to nawet moja przyjaciółka
-Serio?- Zapytałam popijając herbatę.
-Serio.-Powiedział.
-Kendall, ja już pójdę położyć się spać, śpiąca jestem..
-Spoko, to leć na górę!
-Paaa-Powiedziałam i poszłam na górę, weszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku i zasnęłam.
***
Kiedy spałam zadzwonił do mnie telefon, ech, to Harry. Nie odebrałam, więc napisałam do niego sms'a:
N:Jarry, jutro do ciebie zadzwonię, bo właśnie spałam kiedy do mnie zadzwoniłeś..
H: Przepraszam kochanie, to jutro zadzwoń! Kocham Cię! Harry xx
N: Ja ciebie też kocham! Nicole xx
Kiedy mu napisałam mu ostatniego sms'a, odłączyłam telefon i próbowałam zasnąć, spałam po 10 minutach..
--------------------------------------------------------------------------------------
Jezus Maria skończyłam go! Nareszcie kufa! Dobra mam dla was dobrą wiadomość! Jutro będzie ciąg dalszy! Mam już go zapiaanego w zeszycie więc tak koło 12 będzie nastepny rozdział ;D Myślę, że skomentujecie ten rozdział :))) Natalia xx

wtorek, 29 kwietnia 2014

siemaa

Heeej no więc rozdział będzie w czwartek lub Piątek, wtedy mam wolne :D A i w opowiadaniu o Niallu będzie w Sobotę i Niedziele :)) Postanowiłam, że będę pisać 3 bloga! O Wilkołakach i wampira. Obejrzałam taki jeden film (Van hensing) I tak się rozmarzyłam, jak będę pisać tego bloga XDD Więc mam już plany ;D

piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział IX

CZYTASZ=KOMENTUJESZ
-Dziękuje-Powiedziałam
-Hej, nic Ci nie jest?- Przyszedł nagle Niall, mógłbyś pukać, a potem wejść?
-Już jest dobrze, a coś się stało?-Zapytałam
-No.. um.. ten tego, jedzenie się skończyło..
-Niall, wszystko zjadłeś i nadal jesteś głodny?- Zapytał Harry
-Umm.. tak- Wtf?! Dałam tyle tego jedzenia, a on to wszystko zjadł?! Ciekawe po kim to ma.
-Gościu! Przecież nam niedługo zjesz całą lodówkę!- I w tej chwili Harry miał rację.
-A może zrobimy grilla i ognisko?-Zapytałam
-Jest prawie dwudziesta, czemu nie?- Powiedział głomodor, od dzisiaj będę go tak nazywać.
-Dobra głomodorku, ale wy to wszystko przygotowujecie.
-Ugh, dobra..- Powiedział, Wstałam poprawiłam makijarz i poszłam do reszty. Podeszła do mnie zmartwiona przyjaciółka, myślała, że ja się potne czy coś takiego.
-Kochana, już jest okej?- Zapytała.
-Tak, ale się trochę wystraszyłam-Powiedziałam
-To dobrze, myślałam, że się potniesz lub coś sobie zrobisz.
--Diana, nie przesadzaj!- Powiedziałam, nagle do nas podszedł Louis, ciekawe co chce.
-Ej, macie jeszcze marchewki? Bo Niall zjadł wszystkie co przygotowaliście..
-Mamy w piwnicy, Louis, on zjadł wszystko co było na stole..
-Nicole, to jest Niall nie zrozumiesz go.- Potem się zaśmialiśmy. Poszedł po marchewki, a Diana zaczęła rozmowę.
-To wy macie piwnicę?-Zapytała
-Nie wiedziałaś?- Czy ona serio jest głupia?
-Ja żartowałam hahaha.
-Hej, już wszystko przygotowaliśmy, idziecie?- Powiedział Zayn, szybcy są (O.o)
-Tak zaraz idziemy.- Powiedziałam, a on poszedł do reszty chłopaków i dziewczyn
-To robimy jakieś ognisko?- Znów nie kumata (-.-)
- Co ty dzisiaj taka zacofana? I jeszcze zrobili grilla- Wytłumaczyłam jej.
-Eh, to wszystko przez tą ciążę..
-A no właśnie, nie mówiłaś mi ile już jesteś w tej ciąży.- Powiedziałam
-Ginekolog mówił, że to już miesiąc..- I ona się wcześniej nie skapnęła, że może być w ciąży.. (-.-) Po chwili podeszli do nas Louis i Harry.
-Znalazłeś te Marchewki?- Zapytałam
-Tak- Powiedział- Możemy z wami porozmawiać?- Ciekawe o czym- Usiądźcie.- Tak jak powiedział to my tak zrobiliśmy.- Harry powiesz im?
- Eh.. wyjeżdżamy w trasę koncertową..- Zaniemówiłam
-Co?! Jak to?!- Wykrzyczała Diana, jezu trochę ciszej, pewnie Cię na pół okolicy było słychać.
- No zaczęła się nasza trasa koncertowa po krajach, dziewczyny już to zrozumiały. Jak będziecie chciały, możecie się codziennie spotykać.
Eh.. no dobrze, A kiedy wyjeżdżacie i na ile?- Zapytałam
-Już jutro..- Aha, i dlatego zrobi tą mini imprezę, jaka ja byłam ślepa.. - Na 4 miesiące, o 10:00 wyjeżdżamy.- Powiedział.
-Harry, ale wiesz, że ja i dziewczyny oprócz Diany będziemy właśnie rodzić za te 4 miesiące?
-Ale nie wiadomo którego dnia się urodzą, obiecuję, że zdążymy przyjechać przed porodem.- Powiedział, oby zdążył..
-Eh.. no dobrze, chodźmy do reszty, bo czekają na nas.- Powiedziałam i poszliśmy, świetnie się bawiliśmy, gdy do mnie zadzwonił telefon.
*rozmowa*
-Cześć siostra! Mogę do ciebie jutro wpaść? Trochę Ci pomogę kiedy Harry wyjeżdża, nie pytaj się skąd wiem, bo czytałem w internecie. Więc jak? Mogę przyjść?
-Hej Kendall! Tak wpadnij jutro jak będziesz mógł, musimy chyba nadrobić te 2 lata nie?
-Hah, no fakt, a mogą przyjść chłopacy?- Zapytał
-No pewnie! Dawno ich nie widziałam, to o której będziecie?
-Gdzieś około 11:00 może być?
- Tak, chłopcy wyjeżdżają o 10:00 więc już nie będę spać.
-Okej! To na razie!
-Paa braciszku!- I skończyła się nasza rozmowa. Nareszcie spędzę czas z moim bratem! Tak się ciesze!
- Słońce, kto dzwonił?- Podszedł do mnie Harry, pytając się.
- To był Kendall, przychodzi jutro z chłopakami mi pomóc.
-Fajny brat, szkoda, że go tak dobrze nie znam, idziesz do nas?- Zapytał
-Tak tak, już idę.. - Powiedziałam
*Następnego dnia*
Co za noc! Za bardzo szaleliśmy! Szkoda, że to ostatni na jakieś 4 miesiące.. Wstałam o 8:30, więc Harry ma jeszcze półtorej godziny na wyjechanie. Zobaczyłam, że już spakował swoje rzeczy, czyli wstał pewnie o ósmej lub siódmej. Wstałam z łóżka i poszłam na dół zobaczyć co on robi. Harry oglądał sobie telewizję. Czyli już najwyraźniej skończył się pakować. Szybki jest, ciekawe czy reszta się dawno spakowała czy dzisiaj sie pakowali..
-Hej kochanie! Już spakowany?- Zapytałam, a on się wystraszył.
-Boże! Wystraszyłaś mnie!- Haha jego mina była bezcenna.- Ja spakowałem się pół godziny temu. A ty czemu tak wcześniej wstałaś?- Zapytał
-Miałam się z tobą nie żegnać? Co oglądasz?- Zapytałam
- U ciebie w szafce znalazłem This is us- O kurde..- Byłaś nasza fanką?
-Harry, ja nadal jestem, ale wtedy to była przesadza, ogółem to mam wasze rzeczy, ale możesz nie pamiętać jak dawałeś mi autograf.
- To ty byłaś tą blond dziewczyną z długimi włosami do kolan i miałaś czerwoną bluzę z kratkami czarnymi dzinsami i vansami?- Czyli pamięta..
-Hah tak to ja.- Powiedziałam- Wtedy miałam 18 lat! Jak wrócisz to pokaże Ci jakie mam z rzeczy z waszym zespołem i obejrzymy moje zdjęcia.-Powiedziałam
-Szkoda, że je obcinałaś.. ładnie w nich wyglądałaś.
-Harry dziękuje, ale musiałam je obciąć, za bardzo mi przeszkadzały.- Powiedziałam
-To chcesz obejrzeć ze mną TIU?-Zapytał.
-No pewnie! Dawno nie oglądałam
*Godz. 9:55*
Skończyliśmy oglądać film, za 10 minut przyjeżdża buś gdzie Harry i reszta będą jechać w trasę.
-Harry, będę tęsknić!-Powiedziałam
-Wiem, ja też. Będę codziennie dzwonił, rano, popołudniu, wieczorem na dobranoc. Niech Kendall teraz przyjedzie jak będzie mógł, dobra ja już będę leciał. Bus przyjechał,a Lou na mnie czeka!- Pocałowaliśmy się i wyszedł... zaczęłam płakać ,, Co ja bez niego będę robić?" Myślałam ciągle o tym. Postanowiłam, że zadzwonię do brata.
-Hej braciszku! Może być teraz wpadł z chłopakami? Harry już wyjechał i prosił, żebyś przyjechał.
- Właśnie miałem do ciebie dzwonić, czy możemy teraz wpaść. Będziemy za 5 minut.
- Ok, to czekam. Paaa!
Eh, nie ma nic do robienia, więc pójdę obejrzeć telewizję. Przełączyłam na wiadomości, to co oni mówili, myślałam, że to żart.
      ,,W ostatniej chwili, po ulicach Abbey Road chodzi dawny zespół "The Wandet" Od niedawna są gangiem grasującym po tej ulicy, proszę, żeby państwo uważali na siebie i na swoich dzieci, najlepiej żeby państwo nie wychodziło na dwór wieczorem. A teraz sport.."
A najgorsze jest to, że ja właśnie mieszkam na tej ulicy, ugh zawsze mam jakiegoś pecha. Usłyszałam dzwonek to drzwi, pewnie to Kendall. Otworzyłam im i od razu go przytuliłam.
-A ty siostra co taka przestraszona?- On to umie wyczuć kiedy ja jestem przestraszona..
- Nathan- Powiedziałam- Wejdźcie to wam opowiem.
-Co ten dupek Ci zrobił?
-Na razie nic, mówili o nich wiadomościach, teraz są gangiem i grasują po tej ulicy gdzie mieszkam, teraz to na pewno z domu nie będę wychodzić..
-Czy oni są nieźle porąbani? Jak ich poznaliśmy od razu ich nie polubiłem- Powiedział Carlos
- Taa, ej a może zrobimy pizze?- Zapytał się James.. oni prawie są tacy sami ja Harry, Liam, Zayn, Louis i Niall. Tylko, że ich jest czwórka.
-Akurat mam wszystkie składniki na pizzę.. to co robimy?- Powiedziałam. Kiedy robiliśmy pizzę Logan nam przerwał..
- Ej chłopaki, ktoś się patrzy na nas za oknem.
- O kurwa.. to Nathan..
------------------------------------------------------------------------------------------
Myślałam, że go nie skończę, ufff nareszcie XD Podoba się? Nie obiecuje, że next będzie szybko..
Możecie mnie zabić, zakopać, wszystko ze mną zrobić za tą końcówkę..
Ugh.. zaraz szkoła :DDDD
Proszę was, jak czytacie to komentujcie! Naprawdę, to motywuje do dalszej pracy.. zawsze na początku piszę czytasz=komentujesz. Dziękuje, jak przeczytałaś/łeś tą informację :)))

niedziela, 20 kwietnia 2014

Informacja :)

Heej, tu Natalia :) Takie info, dziękuje za ponad 2000 wyświetleń, to naprawdę daje mi dużą wenę, ale dzisiaj zobaczyłam ponad 100 wyświetleń, a tylko 2 komy pod nowym rozdziałem :/ Czasem daje 2-4 godziny na napisanie kolejnego rozdziału, od nie dawna piszę je w zeszycie.. A komy naprawdę mi pomagają, i dają dużą wenę.. piszę, żebyście przeczytali, ale WY nic ;/ Proszę, o skomentowanie, nie musi być super, wow itp.. Mogą być kropki serduszka i wgl..Jeśli to przeczytałeś, dziękuje, to tyle dla mnie znaczy <3
Natalia xx

piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział VIII

CZYTASZ-=KOMENTUJESZ! TO MOTYWACJA DLA MNIE ;3
*Następnego dnia*
Wstałam o 12:30, nie dziwie się, że późno wstałam po wczorajszej imprezie. To się wczoraj działo! Reanimowaliśmy Louisa 5 minut a Diana myślała, że nie żyje (O.o). Zayn już to chciał wstawić na youtube, ale Liam mu zabronił, aha? Niall zamiast nam pomóc jadł cały czas bigos, mogłam tyle go nie robić (XD). Mój brat poszedł wcześnie do domu, bo ma dzisiaj próbę z chłopakami.. Kiedy sie odwróciłam Harrego nie było w łóżku (-.-). Ubrałam się i poszłam na dół z tym swoim wielkim brzuchem coś zjeść. Zobaczyłam, że Harry rozmawia tam z jakąś dziewczyną, Gemma?
-Hej kochanie! Już wstałaś?- A miałam spać do 14?
-Hej, tak już wstałam,a nie przedstawisz mi gościa?-Zapytałam.
-Przepraszam, że się nie przedstawiam, Gemma jestem siostra Harrego. A ty Nicole? Harry dużo o tobie opowiadał. - Miłe z jego strony..
-Hej i i bardzo miło z twojej strony Harry..- Przytuliłyśmy się na powitanie po chwili usiadłam na kolanach Harrego.
-Widać, że jesteś w ciąży! Gratuluje!-Jaka spostrzegawcza..- Chłopiec czy dziewczynka?- Znowu przesłuchiwania?
-Dziewczynka, a tak w ogóle co tam u ciebie?- Zapytałam, Gemma nic nie zdołała powiedzieć, bo wparowała cała zdyszana Diana z rozdartymi ciuchami, wilki Cię napadły czy co?
-Ja pierdole, Diana nic Ci nie jest?!- Harrego mina była bezcenna (XD)
-Nie kurwa, jest zajebiście! A tak serio to wychodziliśmy z Louisem od ginekologa, byliśmy prawie przy naszym domu gdy zaatakowały nas directioners!- O kurwa..- Znaczy nas goniły, ze mnie rozerwały trochę tkaniny, a Louis miał gorzej..-ciekawe co- one go porwały!- Powiedziała cała zdyszana.. Louis gościu współczuje..
-To one są zdolne do czegoś takiego?!- Harry, to directioners, ich nie zrozumiesz..
-Wiesz w którą stronę go porwały?-Zapytałam
-Do parku..-Oby go tam nie zgwałciły..
-Harry, daj Dianie jakieś moje ciuchy, Gemma pójdziesz ze mną po Tommo?
-Jeśli jeszcze żyje- Powiedziała
Potem wyszłyśmy, byłyśmy w tym parku gdzie pierwszy raz spotkałam Harrego, znaczy on mnie uratował. Pójście zajeło nam gdzieś 5 minut. Zobaczyłyśmy jak Louis śpiewa pod przymusem Directioners, bez koszulki, chyba go już zgwałciły..
-Tam jest!- Krzyknęła Gemma, ja niestety nie mogłam biec więc musiałam iść..
-Dobra, dziewczyny! Nie porywa się kogoś z członków 1D, bo się ponosi konsekwencje- Powiedziałam, one wystraszone pobiegły do domu.
-Boże, dziękuje, że mnie uratowałyście!- Nie ma za co..- Gemma! Jak ja dawno Cię nie widziałem!
-Ja ciebie też Tommo, nic się nie zmieniłeś..- Potem poszłyśmy go odprowadzić, napisałam do mojej przyjaciółki, że może już wracać do domu.
-Jest cały?- Zapytał Styles..
-Trochę, musiał śpiewać bez koszulki pod przymusem directioners.. - Powiedziała Gemma...
-hahahahahah- Ten tylko się zaśmiał, zamiast przyjacielowi pomóc to on sie śmieje.. - Ejj, bo dzisiaj przychodzą chłopaki ze swoimi dziewczynami, Zayn z Perrie, Liam z Danielle, jeszcze do Lou zadzwonie czy przyjdą, Niall z Barbarą..-Znowu?
-No spoko, Gemma zostajesz?- Zapytałam
-Nie mogę, przepraszam może kiedy indziej, muszę i tak już jechać, paa!
-Na razie!- Powiedziałam, a ona potem wyszła..
- To o której mają przyjechać?
-Gdzieś po 17:00..
Chciałam iść do kuchni, ale nagle Harry złapał mnie za biodra i zaczął całować po szyi. Wiem czego chciał, jak się odwróciłam do niego przodem, dotknął moich ust i zaczęliśmy się namiętnie całować..
-Emm Harry? Nie możemy..-Powiedziałam, a on przestał.
-Eh..-westchnął- Chodźmy przygotować coś dla gości- Teraz mu się zachciało gotować, wow!
 *5 godzin później*
Nareszcie przyszli pierwsi goście! Można się spodziewać, że to Louis i Diana Harry poszedł im otworzyć.Czasem lubię gdy mamy gości, wtedy nie jestem sama z Harry'm (XD).
-Tak myślałam, że przyjdziecie pierwsi od reszty!- Powiedziałam i przytuliłam moją przyjaciółkę. Po 5 minutach przyszła Perrie z Zaynem, i z małym dzieckiem?
-Hej!- Powiedziałam, Zayn poszedł a ja zaczęłam gadać z Perrie..
-Hej, ty to pewnie Nicole? Nowa dziewczyna Harrego..
-Znaczy 4 miesiące już ze sobą jesteśmy- Powiedziałam- Jaka słodka dzidzia, pewnie dziewczynka, jak ma na imie?
-Grace, ma 2 miesiące.Widać, że ty też będziesz mieć dziecko! Chłopiec czy dziewczynka?
-Dziewczynka, już 5 miesiąc.- Odpowiedziałam
-Wiedziałaś, że Danielle i Barbara też będą mieli dziecko? Są w tym samym miesiącu co ty!- O ja pierdziele..- Danielle będzie mieć chłopca, a Barbara bliźniaki, dziewczynki.
-Niall jak się postarał o te bliźniaki- Potem razem wybuchnęłyśmy śmiechem.
-Jak ją nazwiesz?-Zapytała
-Harry powiedział, że Harriet. On chciał wymyśleć..
-Nawet ładne, dobra chodźmy do reszty dziewczyn..- Jak oni szybko przyszli (O.o) Każda się przewitała, chyba bardzo polubiła.
-Gramy w butelkę z chłopakami?- Zapytała się Diana, ona lubi takie gry (XD).
-No spoko.- Odpowiedziałyśmy
-Za 10 minut, tylko uśpię małą, Nicole mogę ją do twojego pokoju zanieść?
-Tak- Odpowiedziałam. Perrie poszła z Grace na górę a ja zaczęłam rozmowe z dziewczynami.
-To jak nazwiecie swoje dzieci?
-Ja będę mieć syna, Liam chcę, żeby miał na imię Michel, a ja chcę żeby on nazywał się Bradley..-Powiedziała Danielle
-Bradley, ładniejsze! Ja swoje córki nazwę Sophia i Anne..
-A ty Diana jak nazwiesz?- Zapytałam
-Jeśli chłopiec Connor, dziewczyna Angel..
-Dobra już jestem! Ejj chłopaki gracie z nami butekę?- Zapytała się Perrie.
-Okej!-Odpowiedzieli wszyscy razem,Najpierw zaczął Louis, o kurde.. wypadło na Perrie, ufff.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie!-Powiedziała
-Dobra, masz iść do jakiegoś sąsiada i powiedzieć, że jego żona lub mąż go zdradza, jeśli tego nie zrobisz, robisz 50 bombek!- Nie zazdroszczę..
-Jak wrócę to Cię zabije.. szykujcie siekierę- Widać, że nie zadowolona. My wyszliśmy razem z Perrie tylko, że byliśmy w ogródku, a ona wybierała dom, Niall nagrywał, Zayn był zdenerwowany, nie dziwię mu się, a Harry ciągle się śmiał. Po 2 minutach Perrie zaczęła biec..
- Szybko! Do środka!- Ciekawe co teraz się stało..
- I co? - Zapytał Louis.
-Gówno, zapukałam,a tam otworzyła mi dziewczynka z koleżankami mi otworzyły i prosiły o autograf. Trochę mnie goniły- Wszyscy się zaśmialiśmy, teraz Perrie kręciła i trafiło się na mnie, o fuck!
-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie- Powiedziałam.
-Masz zadzwonić na jakiś przypadkowy numer i zapytać się czy ktoś trumny nie zamawiał czy coś takiego, albo coś tam se wymyśłisz
-Hah jak dla mnie okej- Wybrałam jakiś tam przypadkowy numer, był sygnał, więc wziełam na głośno mówiący.
 *rozmowa*
-Dzień dobry!- Powiedziałam- Czy pan nie zamawiał trumny?
-Myślałem, że już nie zadzwonisz, Nicole.- Kto to kurwa jest i zna moje imię?!Wszyscy zrobili takie oczy..
-Ssskąd znasz moje imie i im jesteś!- Wyjąkałam
-A gdzie moje maniery! Już nie poznajesz swojego byłego chłopaka Nathana?- O kurwa! To jego numer?! Potem się rozłączyłam i pobiegłam do łazienki nie wiem dlaczego, ale zaczęłam płakać! Jak on mnie znajdzie?
-Otwórz te drzwi!- Słyszałam jak Harry się dobijał, eh musze mi otworzyć, bo zaraz rozwali te drzwi.
-Nic Ci nie jest?- Nie kurwa, nic mi nie jest, ryczę sobię, bo myślę, że Nathan może mi coś zrobić, jest naprawdę zajebiście..
-Harry, to był Nathan, nie słyszałeś? On ma takich znajomych, że mogą nas znaleść i coś mi zrobić!- Zaczęłam bardziej płakać..
-Cii.. jeśli jesteś przy mnie, nic Ci się nie stanie..
-Dziękuje..- Powiedziałam..
-------------------------------------------------------------------------------------
                                        No nareszcie rozdział skończony!
                                        Dobrze, że pisałam go w zeszycie i
                                         nie musiałam wymyślać XD Dobra zadowoleni?
                                         Następny rozdział w Niedziele :))
                                          Sora za błędy, szybko pisałam;3

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Rozdział VII

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!                                                  
*Nicole*
-Co powiedziałeś?- Byłam oszołomiona co on powiedział, kocha mnie? Ja pierdole..
-To co usłyszałaś, ja już będę leciał, muszę załatwić sprawy- Ciekawe jakie? Jak wyjdę ze szpitala będę musiała wiedzieć jakie ma codzienne "sprawy".
-Dobra, ale jak będziesz wychodzić, powiedz Dianie, żeby przyszła- Powiedziałam, a on kiwnął głową na znak, że powie. Po kilku sekundach przyszła Diana.
-Poszedł?- Zapytałam
-Tak, a coś się stało? Słyszałam, że jesteś w ciąży.. czy to prawda, że z nim?
-Taa.. nawet z Nathanem tego nie robiłam, tylko nie spodziewanie z Harry'm.. Eh.. dobra nie myślmy o tym.
-No spoko, ale wychowasz je? Sama czy z Harry'm? Wiem, że nie jesteście razem, ale dziecko bez ojca?
-Znaczy ja je wychowam, ale z Harry'm to nie wiem.
-Wiesz, że ono będzie go szukać jak dorośnie, jak uciekniesz?-Za dobrze mnie zna..
-Wiem, eh ja już sama nie wiem, to wszystko jest takie skomplikowane! Noc, której nie pamiętam, dziecko i Harry wyznający mi miłość..
-Co?! Kocha Cię?! Tego się nie spodziewałam..
-Szczerze? Ja też..
*Jakieś 5 Miesięcy później*
 Jezu.. jaki ten brzuch wielki, nie spodziewałabym się, ale jestem z Harry'm (O.o) Najpierw go nie lubiłam i nagle go kocham.. ta jestem dziwna. Chociaż jestem szczęśliwa, bo Diana jest z Louisem (O.o), teraz razem ze sobą mieszkają a Harry u mnie. Kiedyś Louis mi mówił, że się we mnie zakochał, ale potem coś poczuł do Diany. Albo One Direction znów jest i cały świat o tym mówi.. serio? Nagle wbiega Diana jakaś, szczęśliwa i płakała?
-Diana, co Ci jest, że płaczesz i się cieszysz?!
- Nicole, nie uwierzysz, jestem w ciąży!
-Gratuluje (:D) Ale byłaś u ginekologa? A Louis wie?
-Jeszcze nie, ale zapisałam się, dzisiaj mu powiem. A u ciebie jest dobrze? Chłopiec czy dziewczynka? Macie już dla niej/niego imie?
-Heh, dziewczynka, Harry chce wybrać dla niej imię.. dzisiaj mamy nareszcie poznać resztę chłopaków, przychodzą do nas.
-Serio? Louis mi nic nie mówił, a z resztą oni są przecież na próbie (:P) więc Louis zawsze zapomina.
-Dobra, ej pomożesz mi przygotować dla nich jedzenie, mam tutaj bigos, marchewki, Liam je z widelcami (;/) i w ogóle jeszcze dania..
- To w czym mam Ci pomóc?- Jest nieogarnięta XD
- Widzisz ten stół w Salonie?
-Aaaa dobra wiem, nakryć do stołu..- Nareszcie się ogarnęła, pewnie o tym dziecku rozmyślała (xD)
-Ej, Nicole, ktoś nas obserwuje za oknem..- Co?!
- Co?- Zobaczyłam, a tam serio ktoś nas obserwował..
-Zadzwonię do Harrego spytam się gdzie są..
 *Rozmowa*
-Harry,gdzie jesteś z chłopakami?
-Jeszcze na próbie, za 15 minut będziemy a co?
-Em.. bo ktoś nas ciągle obserwuje i to nie Nathan.. boimy się z trochę z Dianą..
-Zaraz będziemy..Nie ruszajcie się z domu!- I się rozłaczył..
-Gdzie są?
-Zaraz będą, mamy nigdzie nie wychodzić..
 *Harry*
-Ej chłopaki musimy jak najszybciej jechać..-Powiedziałem
-Przecież nie skończyliśmy- Powiedział Niall
-Ktoś obserwuje Nicole i Dianę..
-Że co?! Jedziemy.. - Krzyknął Louis
Wszyscy pobiegliśmy do samochodu i ruszyliśmy, jeszcze raz zadzwonię do mojej Nicole, boję się o nią i naszej córeczki.
-Jeszcze jest ten koleś?- Zapytałem
-Nadal jest, Harry ja się boję, gdzie jesteś?
-Już dojeżdżamy, widzimy tego gnoja..-Potem się rozłączyłem się, po co ten gnojek stoi przed naszym domem i się na nich lampi? Pedofil? Nie on jest mniej więcej w moim wieku.. Właśnie wysiadamy z samochodu i idziemy z chłopakami w stronę tego kolesia.
-Cześć, nie chcę się kłócić i w ogóle się bić, ale czemu obserwujesz mój dom mojej dziewczyny?- Dziwnie się na mnie spojrzał i zawołałem dziewczyny, żeby przyszły.
-Już jesteśmy, boże to ty?!- Potem rzuciła się na niego.. czy to jej chłopak? Wszyscy zrobili takie oczy, Diana też była szczęśliwa.. Co tutaj do cholery się dzieje?!
-Możecie na to wszystko wyjaśnić?
-Nie poznałam go z okna, Harry, to mój brat przyszywany, nazywa się Kendall, jest właśnie w twoim wieku, ten z Big Time Rush, znacie?- Brat? Przyszywany? To ona miała jakieś rodzeństwo? Za dużo tajemnic (-.-) Zaraz.. ten Kendall z Big Time Rush?!
*Nicole*
Jestem taka szczęśliwa, nareszcie mogę zobaczyć mojego brata po 2 lat! Ta jego durna trasa koncertowa..
-Nie będziecie tak stać, chodźcie, a ja wam wszystko wyjaśnię! I nie róbcie takich oczu.. - Zaśmiałam się i weszliśmy do środka i wszyscy usiedli do stołu gdzie wszystko przygotowałam, Niall już jadł bigos..
-No więc, to jest Kendall, Kendall to One Direction, chyba ich znasz? Nie widziałam go 2 lata przez ich trasę koncertową.. on jest moim przyszywanym bratem ze strony mamy, jego tata zmarł.. i tak go nie pamięta, był wtedy mały. To było przed poznaniem się moich rodziców, tata zaakceptował go od razu.
-Dziękuje, że mi wyjaśniłaś, myślałem, że to twój chłopak!
-Hahahah Harry nie rozśmieszaj mnie (:D).
- Ja Cię pamiętam, mówiłeś, że musiałeś się rozstać się z siostrą- Powiedział Liam
-Ta, ja też was pamiętam!
-Ej, ale gdzie ty będziesz mieszkał?
-Ja już wynająłem mieszkanie w twojej okolicy i Nicole! Gratuluję, że jesteś w ciąży!. - Powiedział
-Heh, dziękuje!
  Resztę dnia spędziliśmy w ciągłym gadaniu, tańczeniu i śpiewaniu. Diana zapomniała powiedzieć Louisowi, że jest w ciąży.
-Ej Diana zapomniałaś coś powiedzieć Louisowi..
- A no tak! Louis, kochanie chodź tutaj na chwilkę! -Krzyczała.
-Coś się stało?-Powiedział
-Louis nie wiem jak ci powiedzieć, ale..
-Zrywasz ze mną?!
-Nie, wręcz przeciwnie! Ja jestem z tobą w ciąży!- Po tych słowach Louis zemdlał.. hah wszyscy do niego pobiegli a Harry go reanimował, Zayn nagrywał.. hah jaka beka!
------------------------------------------------------------------------------
Boże .. nareszcie skończyłam ten rozdział.. dobra macie i czytajcie XD

                                                     

środa, 9 kwietnia 2014

Rozdział VI

Hej na wstępie chciałabym was BARDZO przeprosić za to, że długo czekaliście na nexta ;'( Nie miałam weny,Ale przeczytałam jednego bloga i jakoś mi tak powróciła XD Dziękuje za przeczytanie informacji i zapraszam do ciągu dalszego ;)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
------------------------------------------------------------------------
*Następnego dnia*
Wstałam dzisiaj o 09:30, byłam niewyspana po wczorajszym wieczorze. Odwróciłam się nie pewnie a w moim łóżku leżał Harry ? Wtf ?! Co on tam robił ?  Nic nie pamiętam z wczorajszego wieczoru .. kurna (-,-).
Próbowałam go obudzić, ale to na nic, Ja pierdole jak mocno śpi (XD).
-Harry, debilu wstawaj !- Nie pewnie otworzył oczy, a zobaczył, że nie jest w swoim łóżku.
-Co ja tutaj robię?!- Wrzasnął na cały dom.
-Właśnie, chciałam się ciebie spytać.- Potem dziwnie się na siebie popatrzyliśmy i pobiegliśmy do Diany.
-Hej, jak się wam razem SPAŁO ?- Co kurwa ?
-Co powiedziałaś ?!- Wrzasnęliśmy jednocześnie ..
- Nie pamiętacie?
-Jakbyśmy pamiętali to byśmy wiedzieli, i byśmy razem nie sypiali.-Odpowiedziałam, czy ja i Harry... Kurna, czyi nie jestem dziewicą.. zajebiście.
-Naleśnika?- pytała się Diana
-Ile piliśmy? Mieliśmy tylko film oglądać.. - Powiedział Harry
-No tak, ale potem pomyślałeś o małej imprezie, i poszedłeś do sklepu po piwa i wódkę i jakoś tak się stało- Taaa przeżyłam swój pierwszy raz nie pamiętając go ze Stylesem.. To chyba nie jest normalne (-.-)
Poszłam na górę się umyć i się ubrać. Po jakiś 10 minutach zeszłam na dół.
-Takie pytanie, słychać nas było ?
-Emmm.. - Nie dokończyła Diana, najwyraźniej tak. A po minie Hazzy widać było, że jest trochę zdenerwowany.
-To ja idę na spacer.- Powiedziałam
-Pójdę z tobą- Powiedział Harry, serio ?
-Ehh, nie Ci będzie.- Harry już dawno był przebrany więc szybko wyszliśmy, Diana poszła do pracy, dobrze, że mało ludzi jest na ulicy.
-Nie mogę w to uwierzyć..- Zaczął
-Ja też, ale niestety tak się stało.
-Ale nie rozumiesz..- Usiedliśmy na ławce.
-Czego ?-Nie kumałam.
-Nicole, nie wziąłem przecież gumek!- O kurwa.. no fakt, o ja pierdziele, a jak będzie dziecko? Z Harry'm ?
-O kurwa..- Odpowiedziałam.
-Idę po wodę.. chcesz ?- Zapytał
-Em.. tak, ja zaczekam.- Kiedy poszedł zobaczyłam, że ktoś nas obserwował? Chciałam pobiec do Harrego, a tam ukazał się, mój były? Co on do cholery tutaj robi? Biegłam do Harrego a on biegł za mną, nie zdążyłam go dogonić, a on złapał mnie za ręce
-Poczekaj maleńka- Zaraz będe krzyczeć ..
-Czego chcesz? Miałeś być w Rosji a tak z dnia na dzień jesteś w Londynie..
-Nie twój zasrany interes, a po drugie...
 *Harry*
Właśnie wychodziłem ze sklepu, ciągle myśląc ,,czy będzie dziecko i jak się potoczy"? Boże nie wiem co by wtedy było (O.o) Zobaczyłem, jak moja Nicole, tak zakochałem się w niej, Kłóci się z jakimś facetem. Em ciągnie ją do samochodu? Boże, Harry ratuj swoją ukochaną (XD)
- Ratunku!- usłyszałem jej głos, zobaczyła, że ja biegnę na pomoc, a ona już była w Samochodzie. Byłem juz blisko a odjechali.
-Kurwa!- Powiedziałem i pobiegłem do domu, po 5 minutach wparowałem jak opętany..
-Boże, Diana !- Powiedziałem zdyszany.
-Co się stało?! Gdzie Nicole?
-Została uprowadzona.. jakiś facet ją przyciągnął do auta, byli tam w aucie jacyś faceci- Powiedziałem zdyszany.
- To pewnie jej były, zerwała z nim a on powiedział, że pożałuje potem wyjechał do Rosji i chyba wrócił..
-Kur.. mogła iść ze mną do tego jebanego sklepu ..
*Nicole*
Obudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu, i byłam przyczepiona w łózku, co tutaj do cholery się dzieje?
-Oooo, widać, że nasza kochana się obudziła.- Powiedział ironicznie ... czego on ode mnie chciał? A no tak zemsty ..
-Bardzo śmieszne, a teraz Nathan, co ja tutaj do cholery robię?!-Miałam dziwna historię byłam  Nathanem z The Wanted, taaa wiem dziwne, ale to teraz przeszłość.
-Grzeczniej!-Złapał mnie za podbródek, a ja mu plunęłam w twarz.
-Sama się o to prosilaś.
*Kilka dni później*
*Harry*
Nic, żadnych telefonów od Policji, ja pierdole martwię się o nią.. boże, zabiję gnoja.
-Diana, a nie powiedziałaś mi kto był jej chłopakiem..- Powiedziałem oschło..
-Wiem Harry, że jesteś zdenerwowany, ale bardziej chcesz się wkurwić?- Czy ona jaja ze mnie robi?
-Gadaj!-Krzyknąłem chociaż bardzo nie chciałem.
-Dobrze! Ale nie krzycz na mnie.. to ten to Nathan ten z The Wanted.
-Co kurwa?! Ja pierdole ..- I było wszystko jasne ...
-Wiem, gdzie mają swoja "baze" Musimy jechać...- Kiedyś ich śledziłem, i pojechał do pewnej kryjówki..
 *Nicole*
Byłam bardzo zmęczona i wszystko mnie bolało! Dobrze, że nie gwałcił.. czy oni mnie szukają ? Modliłam się, żeby szybko przyjechali, co chwila krew mi leciała, żadnej pomocy. Usłyszałam krzyki i wrzaski i strzały? Otworzyły się drzwi i zobaczyłam, że Harry przyjechał mnie uratować, a Diana? Wziął mnie na ręce i mnie pocałował. Szczerze ? Nawet to było fajne.
-Jedziemy do szpitala i obiecuję, że nic ci się nie stanie.- Powiedział i zaniósł mnie do samochodu. Zobaczyłam, że tam czeka na mnie moja kochana przyjaciółka! Przytuliłam ją a ona mnie.
 *10 minut później*
 *Harry*
Byliśmy już na miejscu i od razu zabrali ja na badania. Bardzo źle wyglądała, nawet dobrze grała, że "dobrze" się czuje. Po jakiejś 1 godzinie przyszedł doktor.
-Czy jest tu Pan Styles?-Zapytał.
-Ta, to ja czy coś się jej stało?
-Chodźmy do gabinetu, tam wszystko panu wyjaśnię w sprawie ..
-Mojej żony- Skłamałem
*Diana*
I no zajebiście, zostałam tutaj sama, eh kurde debilny Nathan. Usiadłam na krześlee popijając kakao i czekałam aż przyjdzie Styles
 *25 minut później*
*Harry*
Nie mogłem uwierzyć to co lekarz właśnie powiedział, będę ojcem? Wiedziałem,że to tak się stanie.. Nagle podbiega do mnie Diana.
-I jak? Wszystko będzie dobrze?
-Tak, ale ona jest w ciąży..
-Co?! Gratuluje! - Dziecko, to dziecko i tak bym je kiedyś miał.. Poszedłem do sali gdzie moja Nicole leżała.
-Hej i jak tam się czujesz?-Zapytałem
-Już lepiej, ej a co Ci lekarz mówił?
-Emm.. no ten .. jesteś w ciąży..-Powiedziałem wielkim tchem ...
-Co?! I to jeszcze z tobą!
-Wiem, Nicole ja cię kocham....
-----------------------------------------------------------------------------
Macie nexta :D Mam ogólnie wenę i 10.042014 (czwartek) będzie next :D

sobota, 29 marca 2014

Rozdział V

Hej, w tamtym poscie obiecałam wam,że będzie trochę 69, ale to w następnym poscie lub po 2 Bo muszą bohaterowie się bardziej poznać xD Dobra a o to ten rozdział co wam obiecałam xD
Czytasz= Komentujesz !
--------------------------------------------------------------------------------------------
*Tydzień później*
Musiałam ciągle chodzić wszędzie ze Stylesem albo na wywiady albo nie wiadomo gdzie chociaż on nie jest w zespole. Ciągle te same pytania ,, Ile już jesteście razem"? ,, Czy dobrze wam się układa" ? Nie wiedziałam, że to takie wkurzające a przez to szefowa dała mi wolne dopóki to się nie skończy .. eh. Tydzień nie widziałam się z moją przyjaciółką .. Tęsknie za nią, spytam się jej czy się do mnie wprowadzi. Ale, zbyt często Harry przychodzi, a ona za nim nie przepada. Dobre mam kontakty z Tommo. Kiedy sprzątałam dom, chociaż mi się bardzo nie chciało zadzwoni ktoś do drzwi. Nie chętnie otworzyłam, a tam ujrzałam Louisa.
-Boże, Louis co ty tutaj robisz ?- Zapytałam zdziwiona
- Przyszedłem w odwiedziny do koleżanki, heh nie widać ?
- Widać, ale ja mam tyle sprzątania, że masakra !
- Pomogę ci..- Po tych słowach razem sprzątaliśmy, świetnie się przy tym bawiliśmy !
* 30 minut później*
Nareszcie posprzątane ! Myślałam, że nigdy nie skończymy, bo się wygłupialiśmy.
- Nicole, mam pytanie ..- zapytał mnie poważnym tonem Tomlinson
-Pytaj ! A coś się stało ?
- Czy ty chodzisz z Harry'm ? Ciągle o was mówią w wiadomościach, czy to prawda ? - Skamieniałam. Nie myślałam, że Louis mnie o to zapyta !
- Bądźmy szczerzy, tak naprawdę udajemy, że chodzimy razem. Tak naprawdę mnie nic z nim nie łączy, bo ciągle do mnie przychodził i reporterzy myślą, że jesteśmy razem, albo chciał mnie zgwałcić.. - Boże.. po co powiedziałam te ostatnie słowo ?! Jestem nie normalna .. Louis miał zszokowaną minę ..  Nie mogłam dalej dokończyć, bo ciągle mnie o coś wytypywał ..
- Że co ? Zgwałcić ? Kiedy ?
- Nie powinnam ci tego mówić, ale tak. Wtedy na imprezie .. upił się, nie ma co się dziwić, ale obiecał, że to nigdy się nie powtórzy ..
*Louis*
Nie no Harry teraz przesadził.. Żeby prawie zgwałcić taką ładną i mądrą dziewczynę ? On jest niemożliwy ..Jemu nie można ufać !
- Ta, na pewno się nie powtórzy, lepiej uważaj na niego.. on nie jest taki, jakiego ty widzisz ..
-Louis, dzięki, że jesteś ze mną ..
-Pamiętaj, zawsze dzwoń do mnie jak masz jakiś kłopot ! Będę leciał, muszę parę spraw załatwić ..
-Dobra, na razie !
*Nicole*
Kiedy Louis wyszedł postanowiłam zadzwonić do Diany, oby się zgodziła ..
- Hej Diana ! Wiem, że długo się nie widziałyśmy i gadałyśmy, ale mam do ciebie sprawę, czy mogłabyś się do mnie wprowadzić ? Bo wiesz ..
- No no pewnie ! Za godzinę będę u ciebie. /
- Dziękuję Ci ! Kocham cię i czekam !
Potem się rozłączyła, nawet nie odłożyłam telefonu a dzwoni Styles, ja pierdole ..
- Co chcesz ?
- Nie takim tonem do mnie i mam sprawę ..
- Eh .. jaką znowu ? Jeśli znowu jakiś wywiad to sory, ale nie idę , bo mam tego dośc Styles .. ciągle te same pytania ! Albo mam same hejty na fejsie i na twitterze ..
- Mogę do ciebie się wprowadzić ?
- Co powiedziałeś ? Wprowadzić ? Nie masz własnego domu ?
- Eh .. nie o to chodzi. Ciągle do mnie przychodzą listy z groźbami i wgl.. a nikt nie wie gdzie mieszkasz, a u ciebie kotku byłbym bezpieczny.
- Po pierwsze, nie mów do mnie kotku, a po drugie to nie wiem, bo moja przyjaciółka ma się do mnie wprowadzić ..
- Będę Ci płacił 1000 zł miesięcznie.
- Daj mi się zastanowić do 16 okej ?
- spoko, to ja o 16 lub po 16 za dzwonie, na razie
 Nie no teraz to mnie wkurwił .. chce się do mnie wprowadzić, czy będę mieć 2 współlokatorów, będe musiała zrobić zasady .. kurna.
*1 Godzine później*
Nareszcie przyjechała ! Myślałam, że nie przyjedzie. Matko boska ! Ile ona ma walizek ! Przemyślałam sobię i Harry będzie z nami mieszkał, dobrze, że mam duży dom po rodzicach xd
- Cześć Nicole, stęskniłam się ! Myślałam, że Cię długo nie zobaczę !
- Diana, ja też tak myślałam ! Eh .. będzie z nami jedna osoba mieszała ..
- Serio ? Kto ? To chłopak ? Błagam, oby to był przystojny chłopak !
- Hahahahah, to Styles, wiem, że go nie lubisz ale on ma problemy .. mogą mu dom spalić, chociaż mi nie mówił, dlaczego dają mu pogróżki ..
- Ja pierdole .. ile będzie płacił ?
- Hahahah Diana .. będziesz teraz cicho ? Dzwonie do niego ..
- Weź głośno mówiący, hah - Potem zadzwoniłam, jak Diana powiedziała wzięłam na głośno mówiący.
 *rozmowa*
-Styles, pakuj się i możesz do mnie przyjeżdżać z walizami.
- Dziękuje Ci kotek, jesteś wspaniała ...
- A ty znowu zaczynasz z kotek i skarbie ? Wiesz, że to wkurzające ? - Diana prawie pękła ze śmiechu !
- Będę tak mówił jak mi sie spodoba, dobra ja za 10 minut będę  już mam rzeczy spakowane. Cześć - Nie no jaki on głupi ..
- On serio jest pojebany ..
- Diana, teraz to teraz odkryłaś ? Nie można z nim wytrzymać ..
*10 minut później*
Tak jak powiedział przyjechał po 10 minutach. Jezu, te jego loki takie zajebiste .. ja pierdole co ja mówię ?
- Cześć śliczna i Diana- Ja pierdziele, co za idiota .. eh.
- Ja pierdole .. dobra tu są wasze klucze i jakby co musicie być w zgodzie ..
- Trzeba to jakość wytrzymać .. - Powiedziała Diana.
-Weźcie te walizki i pokaże wam pokoje .. - Poszliśmy wszyscy na górę, najpierw pokazałam Dianie jej pokój, została tam a ja poszłam z Harry'm do jego pokoju. Weszliśmy do środka, a on zaczął gadać ..
- Dziękuje, że to dla mnie zrobiłaś.- Potem przybliżył się do mnie, nasze usta się prawie dotykały, ale odsunęłam się od niego.
- Nie ma za co, i nie przeginaj. Takie coś jak całowanie ciebie nie działa na mnie Styles.
- Możesz nie mówić na mnie po nazwisku ?
- Będę tak mówić jak mi się podoba. - Jego mina była zbyt poważna, podszedł do mnie i mnie wziął na ręce a następnie rzucił o łóżko. Potem przybliżył się do mnie.
- Kurde, Diana ! Styles przesadza ! - Dla żartów zasłonił mi usta, a Diana biegiem przestraszona przyleciała do pokoju Harrego..
- Puścisz ją ? Czy ma użyć siły ?- Harry przestraszony mnie puścił.. zaproponował nam oglądanie jakiegoś filmu .. Ale to co się stało, było nie wiarygodne ..
--------------------------------------------------------------------------------------------------
No to jest kolejny rozdział :)) Sorka, że krótki, ale nie mam weny .. zaraz mam test 6 klasisty i wgl..
 Co myślicie ? Co się może stać ? Następny rozdział jutro lub w Piątek :))

piątek, 28 marca 2014

Przeprosiny :D

Boże ;c Przepraszam, że nie piszę rozdziałów, ale nie mogłam ! Mama mi dała karę a za 4 dni mam test 6 klasisty ... Dzisiaj dam  nexta a nawet 2 ! Jak na następnym rozdziale będą 2 komy xd I dziękuje za 916 wyświetleń ! Dziękuje, że czytacie tego bloga ! To dla mnie ważne ;3

sobota, 8 marca 2014

Rozdział IV

Rozdział IV ,, Czy coś między nami zaiskrzy ?"
*Następnego dnia*
Strasznie mnie głowa dzisiaj bolała, że nawet nie mogłam się ruszyć z łóżka. Ale musiałam dzisiaj posprzątać dom, eh szczerze ? Nienawidzę sprzątać, nigdy się do tego nie przyzwyczaiłam. usłyszałam dźwięk telefonu zobaczyłam, że Diana mi napisała wiadomość, musiałam jej odpisać bo w ciągu 2 minut wysyła 10 wiadomości :D

Napisałam jeszcze do niej, że przyjdę po 10 .. poszłam zrobić sobie kanapki i włączyłam telewizor.. zobaczyłam, że w wiadomościach był ten idiota Harry..
-,, Co to była za dziewczyna z którą się całowałeś ?Czy to nowa dziewczyna?" Spytam się wujka czy mi czołg pożyczy, bo chciałabym ich zabić. Pokazali nawet nasze zdjęcia jak się całowaliśmy .. nie no zajebiście ..
-,, Przepraszam, ale nie mogę takich informacji udzielać, nie mam czasu wam wyjaśniać! Dziękuje" Nagle zadzwoniła do mnie Diana:
                             *Rozmowa *
- Nicole , czy ty chodzisz z Harrym ?! Pokazywali wasze zdjęcia ! Nie przychodź do mnie ja do ciebie przyjdę..
No i się rozłączyła, Czasem nie daje mi się wytłumaczyć, ale muszę z nią wytrzymać bo to moja przyjaciółka.
                             *5 minut później*
Nagle zadzwonił dźwięk od drzwi myślałam, że to Diana, ale niespodzianie przyszedł Styles ..
-Czego chcesz ? Zaraz mam gościa..
- Musimy porozmawiać..
- Wejdź ..
Już wiem o czym chciał ze mną rozmawiać.. o tym wczorajszym wywiadzie i pewnie co chciał mi zrobić.
- Musisz udawać moją dziewczynę ! Teraz będą mnie ciągle śledzić, proszę zrób to dla mnie ..
- Co ?! Pojebało ? Za wczoraj nigdy w życiu ..
- Przepraszam, nie chciałem ci tego zrobić, ale  byłem pijany..
-A Louis jakoś nie ..
Na jego twarzy pojawił się smutek, szkoda mi się go zrobiło. Rozumiem jak on to przeżywa, zgodzić się czy nie ? Nagle bez pukania weszła Diana..
-Cześć już jestem .. Umm hej Harry.
-Hej, dobra ja już lecę, ale zadzwonię później czy się zgodzisz ..
- No spoko, cześć ..
Zamknęłam drzwi, Diana właśnie wyciągnęła tabletki i mi je dała, wzięłam wodę, wsadziłam tablętkę do buzi i połknęłam razem z wodą.
- To co jesteście razem ? Ciągle o was mówią w wiadomościach.
-Nie jesteśmy, eh.. nie chcę teraz o tym mówić.
-No spoko, idź się szykuj bo na zakupy idziemy.
Ja poszłam się przebrać, a ona sobie kanapki zrobiła zrobiła. Po 5 minutach byłam gotowa.
- Ej Diana, a jak mnie reporterzy z tymi kamerami mnie zobaczą i co wtedy ?
-No właśnie, powiesz, że nie możesz na razie udzielać informacji, czasem oni są wkurzający.
Przytuliłam ją i potem wyszłyśmy.
                              *3 godziny później*
Byłyśmy wykończone ! Znalazłyśmy bardzo szybko sukienki ale z dodatkami i butami był problem xD Ja kupiłam sobie to:

A Diana miała moim zdanie fajniejsze ciuchy ode mnie, ale mi się mój wybór podobał :D
Potem każda z nas poszła do swojego domu, nigdy tak nie szalałam na zakupach ! Kiedy chciałam wejść na podwórko zobaczyłam Styles'a pod moimi drzwiami.. on mi spokoju nie da !
- Więc zastanowiłaś się ?
- Tak, i no spoko mogę być, ale ostatni raz takie coć się zdarzyło ! Chcesz wejść na kawę, herbatę ?
-Nie, może kiedy indzej a teraz muszę lecie. Paa.
Pocałował mnie w policzek i poszedł. Po pocałunku poczyłam takie motylki w brzuchu, czy ja się w nim zakochałam ? Nie.. ale on był serio uroczy xd Dobra mniejsza z tym, weszłam do domu i usiadłam na kanapie, leciały znowu wiadomości..
,, Dzisiaj przyłapaliśmy Harrego Styles'a na rozmowie z pewną dziewczyną którą dzisiaj wam pokazywaliśmy, myślimy, że Harry Styles znalazł nową dziewczynę.."
Ja pierdziele wkurzają mnie takie osoby ! Wyłączyłam jak najszybciej telewizor i zasnęłam ..
                                              *Harry*
Normalnie ją uwielbiam ! Myślałem, że się nie zgodzi ale też miałem podejrzenia, że jest inna po tym swoim charakterze.
Bardzo ją lubię, ale czasem jest wkurzająca bo ma te swoje "chumorki". Jeszcze mnie reporterzy złapali przed jej domem.. zajebiście ! Kiedy zrobiłem sobie przerwe ciągle mnie prześladują, może wrócić do nich ? Nawet wczoraj Louis się mnie pytał.. eh .. muszę się zastanowić ..
                                                 
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo was przepraszam, że długo czekaliście na ten rozdział, ale nie mogłam bo wcześniej komp mi się zalał i cudem mi się włączył, potem skończyły się ferie i musiałam się uczyć.. ale teraz będę pisać co tydzien nowe rozdziały <3 Przepraszam, że krótki ale nie miałam weny :( Obiecuję =, że w następnym tygodniu będzie dłuższy i trochę 69 xDDDD hah dobra papapatki i pamiętajcie jutro dzień Directioners! Kocham was <3 3 komy-next :D

niedziela, 16 lutego 2014

Przerywam bloga ..

heeej narazie przerywam bloga .. mam powody: Na telefonie mi się nie uda napisać kolejne rozdziały bo mi sie zalał :/ Na kompie: Przez mojego tatę też się zalał .. no nie wiem kiedy bede miec nowy .. sora :/ Może u kolezanki mi sie uda ale nie teraz :( Przepraszam ..

niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział III

Rozdział III ,,Harry i Louis"

Harry czekał na kogoś pod domem Louisa .. ten wyszedł i zaczęła się kłótnia. Kuźwa po co on przyszedł ? Żeby mnie wkurzyć ?
-Czego tutaj chcesz ?- Zapytał agresywnie Louis, chyba naprawdę go nie lubi ..
-Ja do ciebie, zostawisz nas samych ?- Hahahahah jebłam, przecież zaraz się pobiją .. no ale jak poprosił to musiałam iść niby poszłam do jego domu, ale schowałam się w krzakach.
-Mam do ciebie sprawę ..- Sprawę ?! Boże ciekawe jaką ..
-Co chcesz ? Tylko szybko ..-Powiedział Louis ..
-Musimy się spotkać bo tutaj nie da rady.. roi się od naszych fanów i jej..- Hahahah przecież pustka na tej ulicy była a ten roi się od fanów i ... mnie ?! Co za debil -.-
-Eh .. spoko, ale wiesz,że jest pustka ?- Wow !
-Taa, ale możemy teraz ? Gdzieś pójdziemy i wgl..-I co mnie zostawi ? No trudno .. wyszłam z krzaków i niby,że wyszłam z domu ..
-Louis, ja spadam ... Cześć !- Pocałowałam go w policzek i poszłam na drugą stronę ulicy, bo tam przecież jest mój dom .. -.- Taa bardzo daleko miałam xD
Kiedy weszłam do domu zadzwoniłam do Diany czy dzisiaj możemy się spotkać, zgodziła się .. była 21:30 .. eh .. dobra pora żeby iść na imprezę .. minęło 15 minut i przyszła Diana ..
-Hej ! Idziemy ?- Musiałam jeszcze się uczesać i umalować bo nie zdążyłam .. minęło chyba 5 minut ..
-Idziemy ? Bo coś długo się szykujesz ..-Ona Nigdy nie jest cierpliwa -.-
-Tak, możemy już wychodzić ..- Kiedy szliśmy zobaczyliśmy,że Louis i Harry idą tą samą drogą co my, tylko,że my byłyśmy z tyłu ..
-Ej, tam nie idą przypadkiem Louis i Harry ?- Wow ! Diana ale jesteś spostrzegawcza !
-Taa, bo Harry ma do Louisa sprawę ... eh, chyba idą do tego samego klubu co my. Trzeba ich unikać ...- Taa nie chciałabym ich spotkać i wgl ..
-Spoko, Harry jest jakiś dziwny .. Louis jeszcze spoko- Chociaż ona jest po mojej stronie.. Kiedy doszliśmy do klubu zajęłyśmy stolik.. był bardzo blisko Hazzy i Lou ... matko było dużo wolnych miejsc .. no trudno.. Diana poszła po drinki dla nas. Zobaczyłam,że Harry idzie w moją stronę.. Kurcze musiał nas zauważyć..
-Ooo witamy się już po raz 3 .. - weź spierdalaj ..
-Tia.. czego chcesz ?- Powiedziałam oschło ..
-No czy nie chcesz ze mną zatańczyć..- a gdzie ten twój kolega ? Jprld .. on ma takie śliczne oczy .. Boże .. co ja gadam ?!
-No spoko, ale tylko raz !- Eh .. po chuja się zgodziłam .. Dobra, tańczyliśmy tam chyba z 10 minut. A Diana tylko się na mnie patrzyła .. kuźwa weź ty zaproś Louisa a nie siedzisz ..
-Hazz, muszę na chwilkę iść do Diany zaraz przyjdę- Wtf ?! Kobieto już na maksa pijana jesteś ..
-Ej Diana weź ty poproś Louisa, albo i nie on i tak tutaj do ciebie idzie- hah nie no fajna byłaby z nich para :D
-Dobra już jestem..- Nagle Harry zaczął całować
-Harry ! Przestań !- Mówiłam do niego ale on nie rozumiał.. Diana tańczyła dalej z Lou, Harry zlapał mnie za rękę i zaprowadził mnie w ciemne miejsce ..
-Gdzie my jesteśmy ?-Zapytałam bo byłam przestraszona .. Ale on mi na nic nie odpowiedział ..
Zaczął mnie nadal całować i dotykać w różne miejsca. Chciałam się uwolnić ale na próżno.. więc go walnęłam i uciekłam.. byłam cała roztrzęsiona! Prawie mnie chciał zgwałcić ..

Podoba się część 3 ?
1 kom= motywacja da mnie :)

sobota, 1 lutego 2014

Rozdział II

Rozdział II. ,,Nowy''
Była Sobota wstałam tak jak zwykle. Nagle przyszła wiadomość od Diany,że ma u nas być ktoś nowy w pracy. Wolałabym być ja i Diana, ale i tak wiedziałam,że któregoś dnia ktoś będzie się chciał do nas zatrudnić. Ubrałam się i zjadłam śniadanie, jeszcze miałam czas więc włączyłam sobie karaoke i śpiewałam. Tak wiem czasem lubię sobie śpiewać. Nagle ktoś zapukał do dźwi. Kto to mógłby być ? O tej porze jest 6:45.. Otworzyłam i myślałam,że to sen ..
-Hej jestem Louis, mieszkam na przeciwko i witam się z sąsiadami. Usłyszałem jakieś dźwięki z twojego domu pomyślałem, że najpierw do ciebie zajrzę, a ty jak masz na imię ?- Boże! Louis Tomlinson z One Direction ! Myślałam,że to sen.. będzie od dzisiaj moim sąsiadem, chyba jeszcze śpię ..
-Jestem Nicole, chodź do środka inni jeszcze śpią,wiesz ja tak za niedługo muszę wyjść do pracy.
-Nie no spoko, a mogłabyś mi podać swój numer ? Może dzisiaj tak wieczorem byśmy się spotkali, co ty na to ?- O japierdziele ... Louis chce mój numer ! Ciekawe czy mi Diana uwierzy, że spotkałam Louisa.
-Spoko już ci na kartce zapisuje. - Podałam mu mój nr. po paru sekundach wyszedł, ta też zaraz musiałam iść. Ubrałam się w płaszcz i w moje ulubione trampki i wyszłam.
                                         * 25 minut później*
Kiedy dotarłam zobaczyłam, że Diana była z szefową, widać że czekały na mnie, zapomniałam,że ma być ten nowy u nas w pracy.
-Dziewczyny, u nas ma być nowy pracownik, może go rozponacie po twarzy, Harry !- Że co kurwa ?! Harry Styles ?! Tego co ja wczoraj widziałam kiedy mi życie ratował ?! Najpierw Louis a teraz Harry .. muszę się obudzić z tego snu..
-Hej dziewczyny ! Ooo ... cześć Nicole !- Matko, jak się na mnie Diana spojrzała .. zabrała mnie na zaplecze i zaczęła się pytać o wszystko ! Nie lubię tego kiedy ona tak robi ..
-To wy się znacie z Harry'm ?! Skąd ?! Gadaj mi tu natychmiast !- Jakby była moją szefową ..
-Wczoraj mi życie uratował, długa historia, opowiem ci jak przyjdziesz do mnie a i jeszcze Louis się wprowadził na przeciwko mnie .. w tym samym bloku !- Musiałam to powiedzieć bo już nie wytrzymałam!
-Że co ?! I masz dzisiaj z nim randke ?! Z lou ?- Jeszcze nie wiem :P
- Ma zadzwonić chodź! Musimy się zająć nowym..
- To od czego mam zacząć ?- zapytał się Hazz jakby nigdy w takiej restauracji nie był.. geniusz ..
-Dziewczyny ci powiedzą ja muszę już wychodzić bo mam sprawy do załatwienia..- No i wyszła .. kużwa zostawiła nas z tym debilem.. A Diana się poci na jego widok ..
- To co mam dziewczyny robić ??- Zapytał agresyjnie ...
-Najpierw umyj podłogę,potem się zobaczy co dalej ..- Powiedziałam, ten się wogule smiał ..
                                   **Oczami Hazzy**
Słyszałem całą rozmowę dziewczyn, mój były przyjaciel się koło niej wprowadzi .. trzeba wymyśleć plan .. Zająłem się myciem podłogi, a dziewczyny coś na zapleczu robiły .. kiedy skończyłem spytałem się ich kiedy sklep otwieramy.
-Ej laski .. kiedy ten sklep otwieramy..- zapytałem, Nicola jakaś taka dziwna była kiedy mnie zobaczyła ..
-Możesz już otwierać .. chyba nie będziesz innym dawał autografy nie ?-Serio ? To mnie już znudziły tylko się podpisywanie ..
                              *8 godzin później*
                              * Oczami Nicole*
Nareście czas zamykania Kwiarenki ! Myślałam,że nigdy z tamtąd nie wyjdę. Umówiłam się z Dianą  na jutro bo mamy wolne. ona juz jak najszybciej poszła i nagle Harry do mnie.. gorąco mi się zrobiło.
-Wiesz,że jesteś winna mi przysługę ? Więc ty ja dzisiaj o 20:00 w restauracji ..- On nie może tak mną rządzić ! Co za z niego debil ..
-Dzisiaj nie mogę, sory.. - Nagle przyszła wiadomość od Louisa, chce się ze mną dzisiaj spotkać w jego domu.. Kurde zapomniałam byłam z nim dzisiaj umówiona !
-To chociaż możesz mi podać swój nr telefonu, bym zadzwonił o której mamy się spotkać jutro..- eh .. czyli muszę powiedzieć Dianie,że jutro trochę później się spotkamy ..
-No spoko a o której ?- Zapytałam ..
-Około 17:30 ..- to się z nią umówię na 20:00 na imprezie ...
-No spoko tutaj masz mój numer..- Chociaż nie powinnam podawać mu mojego numeru to się zgodziłam. Poszłam do domu, kiedy doszłam poszłam się wykąpać, szybki prysznic,wyszłam z wanny poszłam się ubrać. Uczesałam swoje blond włosy, napisałam do Lou czy mogę już do niego przyjść.Pp paru sekundach przyszła wiadomość, że mogę już przychodzić bez pukania. Zamknęłam dźwi i wyszłam, kiedy byłam po paru sekundach przy jego dźwiach zapukałam i weszłam do środka jak mnie poprosił.
-No hej ! Czuj się jak u siebie w domu.- Dom wygląda zajebiście! Ciekawe co dalej uszykował na ten wieczór.. spojrzałam przez okno a tam był Hazza ! Jakby na kogoś czekał ..
-Co tam ciekawego jest za tym oknem? Harry ?!- Louis był zaskoczony ! Myślał,że on na mnie czeka i poszedł do niego.. ja musiałam za nim pobiec ale jedno powiem, on to szybki jest. Zaczęła się awantura ..

Myślę,że wam się podoba 2 rozdział :D

czwartek, 30 stycznia 2014

Rozdział I

Następnego dnia musiałam wstać, była 5:30, w pracy miałam być o 8:00. Zawsze tak rano wstaje ponieważ potem ciężko mi wstać. Poszłam do łazienki się wykąpać, czasem nie chcę się ruszyć z wanny. Kąpałam się chyba 30 minut. Zeszłam na dół do kuchni zrobić śniadanie, pyszną jajecznice na szybko, zjadłam i poszłam się ubrać. Trochę bałam się być w tym domu bo był bardzo duży, taka willa. Zobaczyłam która godzina, była 7:15. Ubrałam się i wyszłam, od pracy z domu miałam 25 minut. 
                                                                      **25 minut później**
Dotarłam do mojej pracy, czasem się ciesze,że tam jestem ponieważ mogę się zobaczyć z moją przyjaciółką Dianą. Kiedy weszłam zobaczyłam, że jest nasza szefowa, Czasem nas sprawdza czy dobrze sobie radzimy w pracy.
-Hej Diana !- Powiedziałam do niej z uśmiechem.
-Hejka !- Przytuliłam ją na powitanie.
- Dzień dobry Nicole ..- Nagle odezwała się Szefowa.
-Dzień dobry ! Co mamy najpierw zrobić ?- Kiedy jest nasza szefowa czasem się stresuje, nie wiem dlaczego.
-To co zwykle, bierzcie się do roboty ! - Czasem jest surowa, ale wtedy kiedy musi a tak to jest fajna. Zabrałyśmy się z Dianą do pracy, miałyśmy tylko 20 minut, więc czasu nie wiele do otwarcia, puściłam radio i leciały jakieś tam piosenki. Nagle leciał jakiś Dawid Kwiatkowski z Polski.. Nie znałam jego piosenek. Musiała się zająć ciasteczkami co były w magazynie, a Diana myciem podłogi.
-Dobra jest 8:00 i czas na otwarcie.- W Londynie czasem jest u nas tłum ludzi . Dużo turystów. Diana otworzyła dźwi do kawiarni .. 
                                                           ** 8 godzin później**
Była już 16:00 czas zamykania, Ale szefowa nalegała żebyśmy zostały jeszcze 30 minut. Trochę ludzi było w kawiarence.. trochę dłużej się zeszło niż zwyklę i skończyłyśmy o 17:15. Było już ciemno,ale się nie bałam.
Była teraz moja kolej żeby zamknąć kawiarenkę. Szefowa wyszła i Diana też. Kiedy zamknęłam szłam przez Park.. jedyny skrót do domu, ten park był duży więc 5 minut mi zajmie przejście przez Park. Słyszałam jak ktoś biegł w moją stronę, odwróciłam się i ktoś nie chciał uprowadzić.
-Puszczaj mnie ! Kurwa ! Pomocy !! Pedofil !- darłam się na cały głos ten ktoś prawie mnie wsadził do czarnego samochodu, gdy nagle ktoś podbiegł i zaczął mnie ratować ! Bili się, nagle tamten porywacz sobię odpuścił o odjechał tak szybko, że już po paru sekundach nie było go widać.
-Nic ci nie jest ? Nie zrobił ci krzywdy ? -Zapytał mnie nieznajomy brunet.
-Nie nic mi nie jest i dziękuję, że mnie uratowałeś. Nie wiem co by było gdyby mnie uprowadził.
-Nie ma za co, a tak wogóle Harry jestem, a ty ? - Że co ? - Harry ?! Tak myślałam,że jest do kogos podobny ale nie wpadł mi od razu Harry Styles ! Zaniemówiłam ..
- Nicole, dziękuje ci jeszcze raz, że mnie uratowałeś, ale muszę już isć ..- Byłam zaskoczona .. nie miałam o czym z nim gadać.. nie lubiłam go dla mnie jest skończonym debilem ..
- Jak chcesz, ale i tak cię znajdę !- Odwróciłam się i pobiegłam do domu. Kiedy już doszłam myślałam, że to jakiś sen ! Wzięłam szybki prysznic i poszłam się przebrać w piżamę. Zjadłam późny obiad i położyłam się spać. 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mój I rozdział myślę, że wam się podoba :) Komentarze są mile widziane D
Szablon by S1K